Научная статья на тему 'Literatura piękna „nośnikiem pamięci” o martyrologii Kresów'

Literatura piękna „nośnikiem pamięci” o martyrologii Kresów Текст научной статьи по специальности «Языкознание и литературоведение»

CC BY
130
84
i Надоели баннеры? Вы всегда можете отключить рекламу.
Ключевые слова
literatura piękna / pamięć / życie społeczne / nacjonalizm ukraiński / ukraińskie organizacje nacjonalistyczne / ludobójstwo / fiction / memory / social life / Ukrainian nationalism / Ukrainian nationalist organizations / genocide

Аннотация научной статьи по языкознанию и литературоведению, автор научной работы — Renata Pomarańska

Wyróżnikiem literatury pięknej jest fikcja literacka. Nie przeszkadza to jej jednak w pełnieniu roli swoistego „nośnika pamięci”. Pamięć o Kresach zachowana została dzięki między innymi pisarzom kresowym i ich twórczości. Podejmowane w prozie tematy utrwalają w świadomości odbiorcy kwestie związane z życiem społecznym Kresów, nacjonalizmem ukraińskim i ukraińskimi organizacjami nacjonalistycznymi, a także ludobójstwem ludności polskiej na Kresach. Literatura piękna, posługując się fikcją literacką, przetwarza rzeczywistość i zachowuje ją dla potomnych.

i Надоели баннеры? Вы всегда можете отключить рекламу.
iНе можете найти то, что вам нужно? Попробуйте сервис подбора литературы.
i Надоели баннеры? Вы всегда можете отключить рекламу.

Artistic prose as “the carrier of memory” about the martyrdom of the Borderlands

Artisic prose is a special type of literature. However, it can function at the same time as a “storage medium”. The memory of the Borderlands has been preserved thanks, among others things, to the borderlands writers and their works. The topics taken up in prose consolidate the recipient’s awareness concerning the issues related to the social life of the Borderlands, Ukrainian nationalism and Ukrainian nationalist organizations, as well as the genocide of the Polish population in the Borderlands. Literature, in the form of literary fiction, processes reality and preserves it for the future.

Текст научной работы на тему «Literatura piękna „nośnikiem pamięci” o martyrologii Kresów»

Renata Pomarańska

Rzeszów

LITERATURA PIĘKNA „NOŚNIKIEM PAMIĘCI” O MARTYROLOGII KRESÓW

WSTĘP

Temat domaga się wyjaśnienia pewnych zawartych w nim pojęć. Jednym z nich jest „nośnik pamięci”. Przez ten termin rozumie się najczęściej medium do zapisywania danych w celu ich przechowywania. Stosowanie „nośników danych” służy zachowywaniu ważnych informacji, by nie zostały one utracone. Za takie medium można uznać także literaturę piękną.

W aspekcie podjętego tematu są to dzieła literackie powstałe po II wojnie światowej, a ich fabuła dotyczy martyrologii Polaków na Kresach południowo-wschodnich.

Kresy Rzeczypospolitej doświadczały przez wieki okrucieństwa wojen i były miejscem ścierania się różnorakich konfliktów. Cierpienie jest zatem wpisane w rzeczywistość kresową. Niniejsze opracowanie koncentruje się na tragicznym losie Polaków podczas II wojny światowej, w szczególności na gehennie, jaką ludności polskiej zgotowali ukraińscy nacjonaliści wraz z ukraińskim chłopstwem.

W kontekście tak sformułowanego tematu należy zadać pytania: (1) kto zapisuje informacje na „nośniku pamięci”?, (2) jakie treści na nim umieszcza? oraz (3) z jakim skutkiem?

1. PISARZE KRESOWI AUTORAMI „NOŚNIKÓW PAMIĘCI” O KRESACH

Każdy pisarz tworzy swe dzieło w określonej sytuacji społecznej, która może mieć wpływ na zawartość utworu. Okrucieństwo wojny, a w szczególności niespodziewany cios od bratniego narodu ukraińskiego, z którym Polacy od wieków żyli nie tylko poprawnie, ale w wielu wypadkach wręcz przyjaźnie, sprawiły, że niektórzy twórcy, często wywodzący się z Kresów, zaczęli zapisywać na „dysku pamięci”, jakim jest literatura, swoje doświadczenia i dramatyczne przeżycia. Spośród pisarzy podejmujących w swej twórczości problem eksterminacji Polaków trzeba wymienić: Włodzimierza Odojewskiego, Jana Adamskiego, Ferdynanda Zamojskiego, Franciszka Sikorskiego, Romualda Wernika, Stanisława Srokowskiego, Alfonsa Soczyńskiego, Barbarę Iskrę Kozińską, Edwarda Łysiaka i Tadeusza Zubińskiego. Z wymienionych pisarzy jedynie troje nie było świadkami kresowej hekatomby: Barbara Iskra Kozińska, Edward Łysiak i Tadeusz Zubiński. Z tym że dwoje pierwszych ma korzenie kresowe. Jedynie Zubiński nie jest związany z Kresami.

Ewenementem w grupie pisarzy określanych jako kresowi jest Włodzimierz Odo-jewski. Pisarz nie pochodził bowiem z Kresów. Urodził się w 1930 roku w Poznaniu. Do 1939 roku mieszkał kolejno we wsiach w województwach tarnopolskim i poznańskim, a także we Lwowie, w Krakowie i Warszawie. Ukończył liceum w Szczecinie, a studia na Uniwersytecie Poznańskim. Był redaktorem „Gazety Poznańskiej”, a później kierownikiem Studia Współczesnego Teatru Polskiego Radia w Warszawie. W połowie 1971 roku wyjechał do Niemiec. Zmarł 20 lipca 2016 roku w Piasecznie.

W okresie młodości Odojewski jeździł wraz z matką do uzdrowisk w Worochcie lub Jaremczu. W okolicach Czortkowa i Trembowli miał też rodzinę. Jak wspomina po latach, jego matka była zakochana w Kresach. W 1943 roku Odojewski widział rzezie, masakry, łuny i wozy przykryte płótnem, spod którego wystawały nogi trupów. Wprawdzie wieś, w której przebywał, Tudorowo, uniknęła pogromu, ale dom był pełen rannych, uciekinierów i ich przerażających opowieści1. Na przyszłym pisarzu zrobiło to tak duże wrażenie, że problem martyrologii Kresów stał się jednym z głównych tematów jego prozy, podbudowanej dokumentaryzmem. Pisarz cenił prawdę i wykorzystywał ją do kreacji świata przedstawionego swoich dzieł. Jak wyznał w wywiadzie z Bronisławem Mamoniem, był zawsze „za zapisem świata takiego, jakim jest. Jest dostatecznie ciemny i niezgłębiony. Nie trzeba go jeszcze dodatkowo deformować

Por. Spotkanie ze zbiorem opowiadań Włodzimierza Odojewskiego „...i poniosły konie”, „Książka krzepi, kusi, kręci”, Łódź 2007, nr 3, http://www.wbp.lodz.pl/pliki/kkkk/kkkk_nr3.pdf [dostęp: 15.03.2012].

i udziwniać”2. W myśl przyjętej zasady na „nośnikach pamięci” zapisanych przez Odo-jewskiego można odnaleźć elementy autobiografizmu i zdarzenia, które były udziałem jego bliskich i znajomych. Autor posiłkował się też wspomnieniami naocznych świadków i dokumentami. Jednakże świat przedstawiony zostaje wykreowany, nie jest odbiciem rzeczywistości odtworzonej z dbałością o autentyzm.

Zdaniem autora „cyklu podolskiego”, prawda artystyczna okazuje się bardziej przekonująca i wierna rzeczywistości niż tak zwana prawda obiektywna, prawda faktu. Odojewski jednak tworzy swego rodzaju autobiografię hipotetyczną: Kresy nie są jego właściwą „małą” ojczyzną, ale ojczyzną z wyboru3.

Świetnym uzupełnieniem tej wypowiedzi są słowa Bolesława Hadaczka: „Odojewski wykreował Kresy przez pryzmat historii politycznej, kulturowej (zwłaszcza literackiej)”4.

Chociaż Odojewski nie był pisarzem kresowym w znaczeniu rodowodu, to jego pisarstwo poświęcone jest w dużej mierze tematyce związanej z kresową martyrologią. Jej doświadczenie podczas jednego z pobytów w Tudorowie było na tyle silne, że pisarz dzielił się nim na kartach swoich utworów. Spośród dzieł literatury pięknej jego powieści i opowiadania najwcześniej docierały do odbiorców. Zmierzch świata został opublikowany po raz pierwszy już w 1962 roku. Jest to najwcześniej wydana powieść podejmująca temat eksterminacji Polaków na Kresach.

Innym autorem, który dość wcześnie zaczął w swych utworach mówić o martyrologii Polaków na Kresach południowo-wschodnich i o jej sprawcach, ukraińskich nacjonalistach, był Jan Adamski. Urodził się w 1923 roku w Buczaczu w województwie tarnopolskim. Dzieciństwo spędził na Podolu, Polesiu i na Podkarpaciu. Ukończył gimnazjum w Pińsku. Od 1945 roku osiadł w Krakowie, gdzie pracował jako aktor w Teatrze im. Juliusza Słowackiego. Zmarł w 2010 roku.

Nie wiadomo dokładnie, jakie osobiste doświadczenia znalazły odzwierciedlenie w jego utworach. Można się jednak domyślać, że fakty literackie mają swoje źródło w autentycznych zdarzeniach i związanych z nimi osobach, które dostarczyły autoro-

2 Jeżeli jeszcze kiedyś wrócę... Z Włodzimierzem Odojewskim rozmawia Bronisław Mamoń, „Tygodnik Powszechny” 1988, nr 50, s. 4.

3 T. Czerska, Postać Pawła Woynowicza w „cyklu podolskim” Włodzimierza Odojewskiego, „Szczecińskie Prace Polonistyczne” 1997, nr 8, s. 106.

4 B. Hadaczek, Kresy w literaturze polskiejXX wieku. Szkice, Szczecin 1993, s. 150.

wi inspiracji do tworzenia utworów5. O prozatorskim debiucie Adamskiego - zbiorze opowiadań noszącym tytuł Odwiedziny - Józef Maśliński pisze:

Jest to cykl obrazów i krótkich opowieści z poleskiego dzieciństwa, z dorastania na Podkarpaciu i Podolu. Dzieciństwo przedwojenne, a więc świat

zamierzchły, jakieś wykopalisko pamięci, rzewna egzotyka6.

Proza Adamskiego poprzez opis różnych konkretnych sytuacji i osób pokazuje los całej społeczności kresowej. Jej codzienność wypełniona była dramatycznymi wydarzeniami, które co chwilę wstrząsały lokalną społecznością. Bohaterowie zostali niemalże „wyrwani” ze środowiska dobrze znanego autorowi. Indywidulane przypadki składają się na ogólnoludzką tragedię, jaka dokonała się na Kresach południowo-wschodnich podczas II wojny światowej.

W 1914 roku w Stanisławowie urodził się prozaik Ferdynand Zamojski. Ukończył Wydział Prawa na Uniwersytecie Jana Kazimierza. Brał udział w kampanii wrześniowej w 1939 roku. W okresie okupacji pracował jako urzędnik skarbowy. W latach 1945-1949 przebywał w Gliwicach. Od 1949 roku mieszkał w Warszawie. Początkowo pracował w budownictwie, potem został ekonomistą w NIK. Zmarł w 1984 roku w Warszawie7.

Miasto jego urodzenia prawdopodobnie stało się miejscem akcji Nocy nad miastem. Podobnie jak pierwowzorem urzędnika skarbowego, Krystiana Jużnego, będącego bohaterem powieści, był on sam. Czytając powieść, doznaje się wrażenia, że autorowi bardziej zależało na zawoalowaniu rzeczywistości niż jej odzwierciedleniu. Mogło to mieć związek z cenzurą wydawniczą.

Skąpe są również informacje o Franciszku Sikorskim. Urodził się w 1930 roku w Hucisku Oleskim w województwie lwowskim. W 1945 roku został ekspatriowany i osiadł wraz z rodziną w Legnicy na Dolnym Śląsku. Po ukończeniu studiów na Uniwersytecie Wrocławskim zaczął pracę jako nauczyciel we Wrocławiu, gdzie również zamieszkał8.

Na podstawie Iwy zielonej można wysnuć wniosek, że Sikorski znał z autopsji szereg wydarzeń, które potem włączył do świata przedstawionego powieści. Zważywszy

5 Por. idem, Antologia polskiej literatury kresowejXXwieku, Szczecin 1995, s. 535.

6 J. Maśliński, Obrazy pamięci, „Życie Literackie” 1976, nr 2, s. 10.

7 Por. Ferdynand Zamojski, http://pl.wikipedia.org/wiki/Ferdynand_Zamojski [dostęp: 12.11.2013].

8 Por. B. Hadaczek, Antologia polskiej literatury kresowej..., s. 512.

na rok wydania utworu - 1984 - i brak w tym okresie opracowań historycznych dotyczących masowych mordów ludności polskiej na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej w okresie II wojny światowej, można mieć niemal pewność, że autor w fikcję powieściową wprowadził realne wydarzenia. Odpowiednio je przetworzył literacko i zapisał na „papierowym dysku”, by nie zaprzepaścić pamięci o dramacie Kresów.

Do pisarzy kresowych zaliczany jest Romuald Wernik, urodzony na Wołyniu, w Zdołbunowie w 1924 roku. Dzieciństwo spędził w swojej rodzinnej miejscowości, która - jak wspominał w wywiadzie dla „Dziennika Polskiego” - znajdowała się

dwadzieścia kilometrów od granicy, ze strategicznym węzłem kolejowym, gdzie przeładowywano eksport sowiecki jadący z Rosji na zachód. W mieście znajdowała się największa w Polsce cementownia - jej kominy stoją zresztą do dziś. Miasto było bardzo czyste, stosunkowo bogate, bujnie się rozwijało - co w dużej mierze zawdzięczało burmistrzowi Żurakowskiemu9.

Wernik, wraz z matką, siostrą i babcią, w kwietniu 1940 roku został deportowany na Sybir. Po uwolnieniu stamtąd wstąpił w Uzbekistanie do polskiego wojska i otrzymał przydział do Batalionu Łączności 5. Dywizji Kresowej. Ponieważ uległ wypadkowi i musiał pozostać na miejscu kilka dni, jego nowym przydziałem była Szkoła Kadetów w Palestynie. Tam spędził trzy lata, w trakcie których zrobił maturę. W połowie 1946 roku kadetów ewakuowano do Wielkiej Brytanii, gdzie Wernik osiadł na stałe10. Po 1989 roku nawiązał kontakty z powstałymi w Polsce Związkami Kresowiaków i zajął się tematyką związaną z ludobójstwem Polaków z rąk ukraińskich nacjonalistów, które dotknęło również członków jego rodziny. Kuzynka matki, będąca żoną Ukraińca, została zarąbana siekierami przez męża i dwóch synów, tradycyjnie w mieszanych rodzinach uznawanych za Ukraińców. UPA, aby ich przyjąć w swoje szeregi, w ten sposób sprawdzała ich lojalność i gotowość do każdego czynu11.

W jego powieściach przewijają się wątki autobiograficzne, które silnie zapadły w pamięć. Za utwór o autobiograficznych wątkach uznać należy opowieść kresową Nie wrócą bociany na Graniczną. Autor informuje czytelników:

9 P. Gulbicki, Smak chleba i popiołu, „Dziennik Polski”, wydanie elektroniczne, http://dziennikpolski. co.uk/index.php?option=com_content&view=article&id=9Ó5:smak-chleba-i-popiou&catid=3:wy-wiady&Itemid=10 [dostęp: 27.03.2012].

10 Por. ibidem.

11 Por. Polski holocaust, http://upadeknarodu.cba.pl/nova-2-pol-hol.html [dostęp: 1.06.2014].

Miasteczko, w którym akcja powieści się toczy, leży na Wołyniu. Które to jest miasteczko, ten, kto Wołyń zna, odgadnie bez większych trudności. Potrzebne było jako tło do opisywanych wypadków, chociaż inne miasteczko mógł wybrać. To, co na stronach tej książki się dzieje, nie zawsze w tym miasteczku miało miejsce. Czasami prawdziwymi wypadkami autor się posługuje, czasami takimi, które tam mogły się wydarzyć, lub wydarzyły się gdzie indziej. Podobnie jest z nazwiskami książki bohaterów. Niektóre są prawdziwe, niektóre zmyślone. Nie jest ta książka opowieścią autobiograficzną, chociaż autor wzorem wielu innych, korzystał czasami z własnych doświadczeń i znajomości opisywanych terenów12.

Tym miasteczkiem jest Zdołbunów. Związanych z nim bohaterów i rozgrywające się tam wydarzenia autor uznał za warte zapisu dla pamięci potomnych. Pisarz zmarł w Londynie w 2011 roku.

Innym z kresowych twórców jest Stanisław Srokowski, pochodzący ze wsi Hnilcze koło Podhajec (województwo tarnopolskie). Urodził się w 1936 roku, a więc jego dzieciństwo przypada na okres wojny i dramatycznych wydarzeń, jakie miały miejsce na Kresach. Po wypędzeniu w 1945 roku wraz rodziną osiadł w Szczecińskiem. Studiował filologię polską w WSP w Opolu, pracował w Legnicy jako nauczyciel. Po wydarzeniach marcowych w 1968 roku został zmuszony do opuszczenia szkoły. Zamieszkał wówczas we Wrocławiu. Pracował jako dziennikarz działu kultury tygodnika „Wiadomości”. W stanie wojennym został wyrzucony z redakcji i blisko dwa lata pozostawał bezrobotny. W okresie 1990-1993 był wykładowcą Uniwersytetu Wrocławskiego. Od 1995 roku jest redaktorem naczelnym założonego przez siebie czasopisma edukacyj-no-twórczego „Nowe Twarze”, tworzonego przez dzieci i młodzież w wieku 8-16 lat. Srokowski jest autorem wielu powieści o tematyce kresowej. W swoich publikacjach porusza sprawę ludobójstwa dokonanego na Polakach i obywatelach polskich innych narodowości przez zbrodniarzy z UPA i SS Galizien. Jego utwory przedstawiają rzeczywistość autentyczną, choć przetworzoną literacko. Ich fabuła została zainspirowana rzeczywistością. W świat literacki pisarz wplata prawdziwe tło społeczno-polityczne Kresów okresu poprzedzającego martyrologię.

Kresy były tyglem wielonarodowym. Srokowski w jednym z wywiadów wzmiankuje:

12 R. Wernik, Nie wrócą bociany na Graniczną, [b.m.w.] 1998, s. 2.

Na Kresach żyli nie tylko Polacy, Ukraińcy i Żydzi, ale i Ormianie, Karaimo-wie, Litwini, Białorusini, Niemcy, Rosjanie, Czesi, Słowacy, Węgrzy, Grecy, Serbowie, Rumuni, Cyganie... Jak sięgam pamięcią, w życiu codziennym moja wieś, pochodząca z XIV w., nie była nigdy targana konfliktami ani napięciami etnicznymi. Nikt nikomu nie robił wyrzutów z tego, że jest Rusinem, czy Żydem. Rodzice też nie pamiętali jakichś większych zgrzytów. Ani dziadkowie i pradziadkowie. A była to duża wieś. Przed wojną liczyła trzy i pół tysiąca mieszkańców. Polaków, Ukraińców i Żydów. Była cerkiew, kościół i żydowska bożnica. Było 10 sklepów, polskich, żydowskich i ukraińskich, Ochotnicza Straż Pożarna, Związek Strzelecki. Mówiliśmy trzema językami, polskim, ukraińskim i jidysz. Ja sam miałem dwóch przyjaciół, Żyda i Ukraińca. Moja matka przyjaźniła się z Ukrainką, która nas potem uratowała. Często w naszym domu bywali Żydzi. Ze Lwowa przyjeżdżali znajomi i krewni wielkiego polskiego matematyka, prof. Banacha. Gdy Niemcy tworzyli w mieście getto i zabierali Żydów, moja matka wspomagała żydowskie koleżanki. Uktywali się w lesie, a matka nosiła im jedzenie. To było naturalne. Sąsiadom zawsze się tutaj pomagało13.

Niemal sielskie życie na Kresach zostało brutalnie przerwane przez II woj nę światową. Echa wydarzeń na Wołyniu docierały do Małopolski Wschodniej stopniowo. Opowieści szokowały dorosłych, a co dopiero chłopca, którym wówczas był Stanisław Srokowski. W rozmowie z Mają Narbutt, opublikowaną na łamach „Rzeczpospolitej”, pisarz wspomina:

Wołyń stał się symbolem ludobójstwa. Ale przecież ludobójstwo na Kresach objęło też inne regiony Polski: Podole, Pokucie, ziemię lubelską, rzeszowską i małopolską (...). To był jakby koszmarny sen. Fala strachu docierała do naszej wsi etapami. Najbardziej przerażająca wiadomość dotarła do nas latem 1943 roku. Na Wołyniu w ciągu jednego dnia, 11 lipca, ukraińscy faszyści zamienili w piekło około 100 miejscowości, zarżnęli kilkanaście tysięcy Polaków, spalili cztety czy pięć kościołów razem z kapłanami. W naszym domu zjawili się dziadkowie, wujowie, dalsza i bliższa rodzina i zaczęli się naradzać. Miałem wtedy siedem lat i, rozgorączkowany, chłonąłem wszystko, co mówili.

13 P. Petrović, Czcić bohaterów a nie morderców, http://www.kresy.pl/kresopedia,historia,nacjonali-

zmy?zobacz/czcic-bohaterow-a-nie-mordercow-1 [dostęp: 8.03.2013].

A słyszałem straszne rzeczy. Docierało do mnie, że Ukraińcy wyrzynają w pień Polaków, rozrywają na pół dzieci, wbijają na sztachety, tną piłami ludzi, brzemiennym kobietom wyrywają widłami płody z łona i wsadzają tam koty14.

Twórczość pisarza jest pewnym rodzajem terapii, ale przede wszystkim niestrudzonym wołaniem o prawdę o martyrologii Kresowian podczas II wojny światowej.

Mniej znana jest osoba i twórczość Alfonsa Soczyńskiego. Urodził się w 1940 roku w Kamiennej Górze, położonej na skraju Gór Krzemienieckich na Wołyniu. Po spaleniu Kamiennej Góry przez UPA od czerwca 1943 mieszkał w Dubnie. W 1944 roku wyjechał wraz z rodziną i zamieszkał w Leszczanach w województwie lubelskim, skąd znów przeprowadził się na Pomorze. Ukończył liceum w Chełmży, a studia odbył w Toruniu. Pracował w wielu profesjach.

W swojej poetyckiej i literackiej twórczości często nawiązuje do kraju lat dziecinnych. Jego książkę Krew i ogień można uznać za powieść autobiograficzną. Soczyński posługuje się w niej autentycznymi nazwami geograficznymi, a bohaterowie noszą prawdziwe imiona czy nazwiska. Ponadto wyjaśnione w niej zostało pochodzenie pisarza z mieszanej rodziny, bowiem jego matka była Ukrainką. Została zamordowana przez własnego brata, gdyż wyszła za mąż za Polaka. Fakt ten został ukryty przed Alfem dzięki temu, że ojciec związał się wkrótce z inną kobietą, Polką, którą chłopiec uważał za swą rodzoną matkę15.

Do fikcji literackiej powieści Soczyński wprowadza autentyczne wydarzenia, dając w ten sposób szansę na zapoznanie z holocaustem kresowym szerszemu gronu odbiorców. Wiedzę autor czerpał z osobistego doświadczenia i opowieści świadków historii.

Barbara Iskra Kozińska należy do pokolenia powojennego, toteż jej powieść Czerwone niebo nad Wołyniem nie jest powieścią autobiograficzną, ale - jak wyznaje autorka - rodzinną, opartą na faktach i wydarzeniach zapisanych w pamięci ludzi w nich uczestniczących16. Więcej szczegółów pisarka podaje w wywiadzie opublikowanym na portalu „Subiektywnie o książkach”17. Mówi, że powieść napisała na prośbę ojca,

14 M. Narbut, Kłamstwo o Kresach zabija drugi raz, http://www.rp.pl/artykul/164721.html [dostęp: 28.10.2013].

15 Por. A. Soczyński, Krew i ogień, Szczecin 2009, s. 231.

16 Por. B. Iskra Kozińska, Czerwone niebo nad Wołyniem, Warszawa 2012, s. 7.

17 Por. W. Sadowska, „Wiem, że życie każdego człowieka, to odrębna, ciekawa książka...” - wywiad z Barbarą Iskrą Kozińską, http://www.subiektywnieoksiazkach.pl/2013/11/wiem-ze-zycie-kazdego-czowie-ka-to_12.html [dostęp: 11.05.2014].

który był najmłodszym synem Michaliny i Wincentego Kozińskich18. W rodzinnym domu niejednokrotnie słyszała opowieści o szczęśliwych czasach dzieciństwa ojca na ziemi wołyńskiej w okresie przedwojennym. Nieobca była jej trauma II wojny światowej, jaką nosił w sobie ojciec. Wspomina, że miewał koszmarne sny, które budziły domowników. B. Iskra Kozińska przyznaje się również do korzystania z opracowań historycznych podczas pracy nad powieścią. Autorka na „nośniku pamięci” zachowała wydarzenia, których osobiście nie doświadczyła, ale pamięć o nich wpisała się w kulturę rodzinną.

Do młodego pokolenia, urodzonego już w Polsce w jej nowych granicach, należy również Edward Łysiak. Na świat przyszedł w Zajączkowie pod Wrocławiem w 1948 roku. O sytuacji Polaków na Kresach południowo-wschodnich i związanych z tym rejonem wydarzeniach dowiadywał się od babci i mamy. Wspomina, że każde ich opowiadanie zmierzało zawsze w kierunku zbrodni, jakiej doświadczyli tam Polacy. Z tych wspomnień babci i mamy powstała Kresowa opowieść. Jej akcja toczy się w tych samych miejscach na Pokuciu, gdzie mieszkała rodzina Łysiaków. Rodzinne Rybno w powieści nosi zbliżoną nazwę Rybaki. Do Kut uciekała przed banderowcami i rodzina Łysiaka, i Jakubowskich z powieści. Kiedy także tam zaczęły się napady, ubraną w ukraiński strój matkę Edwarda, Helenę, Ukrainka przeprowadziła do Rybna. Opis napadu na Rybaki również w jakimś stopniu został zaczerpnięty z autentycznych zdarzeń.

Chociaż Edward Łysiak nie opisuje w powieści wydarzeń znanych z autopsji, to świat przedstawiony cechuje autentyzm. Nadają go utworowi wprowadzone rzeczywiste nazwy geograficzne i konkretne daty związane z określonymi wydarzeniami.

Współczesny pisarz Tadeusz Zubiński urodził się w 1953 roku w Suchedniowie. Jest pisarzem, krytykiem, tłumaczem i eseistą. Nic nie wiadomo na temat jego związków z Kresami ani też skąd czerpał swą wiedzę przy pisaniu powieści Ogień przy drodze. Krzysztof Masłoń wskazuje jedynie na artystyczne źródła inspiracji Zubińskiego, wśród których wymienia Leopolda Buczkowskiego, Zygmunta Haupta, Włodzimierza Odojewskiego i Andrzeja Kuśniewicza19.

Należący do młodego pokolenia pisarzy Zubiński udowodnił swoją powieścią, że potrafi dobrze wczuć się w dawny świat, który co prawda przeminął, ale który autor pragnie ocalić od zapomnienia.

18 Z powieści wynika, że ojcem autorki był Zdzisław Koziński.

19 Por. K. Masłoń, Puklerz Mohorta, Poznań 2014, s. 491.

Motyw martyrologii i zagłady świata kresowego znalazł w prozie powojennej liczne reminiscencje. Większość twórców, jak na przykład W. Odojewski, J. Adamski, F. Zamojski, F. Sikorski, R. Wernik, S. Srokowski, A. Soczyński, doświadczyła okrucieństwa, jakie działo się na Kresach. Inni - B. Iskra Kozińska czy E. Łysiak -dokonali literackiego zapisu na podstawie wspomnień rodzinnych, uzupełnionych wiedzą historyczną. Tylko jeden z pisarzy, T. Zubiński, nie jest związany z Kresami.

Pisarze w większości z własnych przeżyć lub zasłyszanych opowieści rodzinnych czerpią inspirację do zapisu na „literackim dysku” treści związanych z Kresami i ich zagładą. Jest to ich artystyczny sposób na duchowe ocalenie tego, co fizycznie zostało zgładzone.

2. TREŚCI ZAPISANE NA „NOŚNIKACH DANYCH”

Interesujące jest, jakie treści autorzy kresowi uznali za warte utrwalenia na „papierowych nośnikach”.

2.1. HARMONIJNE ŻYCIE SPOŁECZNE NA KRESACH PRZED II WOJNĄ ŚWIATOWĄ Współistnienie na Kresach odmiennych kultur, religii i języków było ich fenomenem. W swoich utworach prozaicy starali się oddać kresowy klimat. Fascynujące było też pisanie o zbiorowościach zamieszkujących Wołyń czy Małopolskę Wschodnią.

Akcja utworu Romualda Wernika Nie wrócą bociany na Graniczną zaczyna się w okresie poprzedzającym wybuch II wojny światowej. Tytułowa ulica rozdzielała polskie miasteczko od dużej i zamożnej wsi ukraińskiej. Podział miał znaczenie jedynie symboliczne, bowiem - jak stwierdził woźny Polak, ale z Ukrainką żonaty -granica musiałaby „środkiem łóżka małżeńskiego”20 przechodzić, aby rozdzielać to, co polskie, od tego, co ukraińskie. Młodzież polska i ukraińska spędzała razem wakacje nad rzeką, a w święta zapraszano się do siebie wzajemnie. W święta narodowe w defiladach uczestniczyli obok siebie burmistrz, proboszcz, pop i rabin, więc oprócz zgody między nacjami panowała też zgoda na tle religijnym21.

Dzieje bohaterów Czarciego drzewa Wernika rozpoczynają się także w okresie międzywojnia na Wołyniu, w pobliżu Równego. Daje to autorowi okazję do pokazania życia społecznego i panujących tam wówczas stosunków międzygrupowych. Jedną z takich okoliczności jest opis dożynek. Po uroczystościach kościelnych mieszkańcy

20 R. Wernik, Nie wrócą bociany..., s. 7.

21 Por. ibidem, s. 41.

gminy spotykają się w świetlicy. Zjawiają się tam także żydowscy muzykanci, ubrani w tradycyjne stroje. Spotkanie zaszczycają swoją obecnością ksiądz proboszcz, sołtys polskiej wsi, Janowa i sołtys ukraińskiej wsi, Szpanówki. Nie zważając na różnice etniczne, wszyscy świętują dożynki22.

Akcja Ukraińskiego kochanka Stanisława Srokowskiego obejmuje czasy przedwojenne i pierwsze lata II wojny światowej w Małopolsce Wschodniej. Odbiorca poznaje kulisy życia społecznego na Kresach południowo-wschodnich, zanim doszło tam do dramatu ludobójstwa. Dom młynarza i jego rodziny stał w niedalekim sąsiedztwie domów Ukraińców i Żydów, tak że Kasia (główna bohaterka) mogła wypatrywać swej ukraińskiej przyjaciółki na podwórku, nie wychodząc z domu. W powieści zostały ukazane nici przyjaźni zawiązane między młodymi przedstawicielkami takich grup narodowych jak Polacy, Ukraińcy i Żydzi. Kasia, Polka, przyjaźni się z Ksenią, Ukrainką, oraz z Salcią i Sarą, Żydówkami. Narrator opisuje te relacje:

Ksenia była wierną przyjaciółką i często się z nią bawiła, szczególnie wtedy, kiedy obie były małymi dziewczynkami i łapały motyle. Obie przyjaźniły się też z Żydówkami, z Salcią, córką karczmarza Samuela (...) i z Sarą Gotlieb, córką piekarza23.

Kolorytu Kresom nadawała też obecność Cyganów i Hucułów. Cygańskie tabory sygnalizowały nadejście wiosny. Podobnie Huculi, wędrujący z wysokich gór na targi, ciągnęli

drogami niemal jak cygańskie karawany długie kolumny z wozami kryty -mi dachami, wypełnione wiejskim towarem, by zamienić go w mieście na wódkę i niezbędne dla gospodarstwa urządzenia i meble (...). A na czele całej kolumny dzielnie kroczył znany w okolicy muzyk z trąbitą i rozgłaszał na wszystkie strony, że nadciąga świeży towar do miasta24.

Życie społeczne kreowane na „nośniku pamięci” pełne jest ładu i harmonii. Każdy członek tej społeczności ma w niej swoje wyznaczone miejsce.

22 Por. R. Wernik, Czarcie drzewo, Wrocław 2002, s. 40-41.

23 S. Srokowski, Ukraiński kochanek, Kraków 2011, s. 9.

24 Ibidem, s. 184.

Inny prozaik, Alf Soczyński, w swych autobiograficznych opowiadaniach krainę swego urodzenia i życia przodków określa mianem Wołyńraju. W tym miejscu możliwa była przyjaźń trzech mężczyzn trzech różnych narodowości. Dziadek Ado, Polak, przyjaźnił się z Wasylem, Ukraińcem, i Żydem, Moszko. Prowadzili oni ze sobą niekończące się rozmowy, w czasie których dochodziło także do kłótni. Mimo to nie mogli bez siebie żyć i tęsknili za spotkaniami. Oprócz narodowościowych były między nimi różnice polityczne. Moszko popierał Sowietów, Wasyl - Niemców, zaś Ado - Polskę. Starcy przeczuwali nadchodzący kataklizm i dostrzegali narastający coraz bardziej brak porozumienia między ludźmi25.

Przyjacielskie relacje łączyły również młodsze pokolenie, którego reprezentantami byli Bronek i Kazimir. Kazimir nie dostrzegał większych różnic między Ukraińcami a Polakami. Mówili nieco innym językiem, ale i tak się rozumieli. On chodził do cerkwi, a Bronek do kościoła, ale obie świątynie również niewiele się różniły. Dzięki temu, że Boże Narodzenie i Wielkanoc były w dwóch terminach, było więcej okazji do świętowania i spotykania się. Takich okazji do spotkań dostarczało także wspólne pasienie krów, gdyż pastwiska Kamiennej Góry, w której mieszkał Bronek, i Majdanu, skąd pochodził Kazimir, znajdowały się blisko siebie. Chłopcy chodzili też razem do szkoły, a potem służyli w jednym plutonie piechoty w Brodach26. Zakochali się nawet w swoich siostrach. Kazimir - w Eugenii, a Bronek - w Ołeksandrze.

Akcja pierwszego tomu Kresowej opowieści Edwarda Łysiaka, zatytułowanego Michał, rozpoczyna się w okresie poprzedzającym II wojnę światową i trwa do roku 1946. Na czas przedwojenny przypadała wczesna młodość tytułowego bohatera tomu. Prowadził on wraz ze swymi kolegami Fedorem, Stiepanem, Romanem, Ukraińcami, oraz Izaakiem, Żydem, sielankowe życie. Byli nierozłączni. Zawsze widywano ich razem, czy to powracających ze szkoły, czy bawiących się w policjantów i przemytników. Razem też spędzali czas na pastwiskach27. Harmonia i zgoda panowała również w świecie dorosłych, czego przykładem może być przyjaźń i wzajemna pomoc Polaka Stefana Nowaka i Ukraińca Witalija Krasiuka. Na przykład Stefan pomagał Witalijowi w uboju świni, zaś ukraiński sąsiad podzielił się z nim mięsem.

Wyłaniający się z literatury pięknej obraz kresowego życia społecznego pokazuje uporządkowany świat dobrych relacji ludzi przynależących do różnych narodowości

25 Por. A. Soczyński, Krew i ogień..., s. 17-19.

26 Por. ibidem, s. 34-36.

27 Por. E. Łysiak, Opowieść kresowa, t. I: Michał, Gdynia 2013, s. 10, 32.

i grup etnicznych. Bez zatargów i większych konfliktów żyją w tej samej przestrzeni zarówno Polacy, jak i Ukraińcy czy Żydzi, a także Cyganie i Huculi.

2.2. IDEOLOGIA NACJONALIZMU UKRAIŃSKIEGO

Świat wieloetnicznych Kresów zostaje zakłócony przez II wojnę światową. Oprócz Sowietów i Niemców również Ukraińcy stają się agresorami wobec ludności polskiej. Pisarze kresowi próbuj ą wyjaśnić przyczyny ich nagłej zmiany w stosunku do Polaków. Zapisują na „nośnikach danych” informacje o ideologii ukraińskiego nacjonalizmu i organizacjach funkcjonujących wedle tej doktryny.

Trudno w literaturze pięknej znaleźć równie udany wykład celów i ideologii ukraińskiego nacjonalizmu jak w powieści Ukraiński kochanek. Czytelnik może się z nim zapoznać z perspektywy bohatera, członka Armii Krajowej, Artura, doskonale zorientowanego w ówczesnej polityce. Artur, jako człowiek wykształcony i światły, służy autorowi do zapisania na „literackim nośniku” podstawowych informacji na temat ukraińskiego nacjonalizmu. W wypowiedzi stylizowanej na rozmowę Artura z Anną wyłożona została jego doktryna:

Może nie wiesz, bo tym się nie zajmujesz, ale Ukraińcy także mają swój „Mein Kampf”. A ich główny ideolog, Dmytro Doncow, tak jak Hitler, wydał swoje propagandowe dziełko pt. „Nacjonalizm”. I to jeszcze, wyobraź sobie, w 1926 roku, a więc piętnaście lat temu, w naszym, polskim Lwowie. To jawnie faszystowska, nieludzka książeczka, w której powiada, że świat to wielka dżungla i tylko silny przeżyje. Dlatego należy likwidować każdego, kto jest słabszy. I autor nawołuje do dominacji nacji ukraińskiej nad resztą28.

Następnie Artur przytacza swej kuzynce fragmenty Nacjonalizmu Doncowa:

„Fanatyzm narodowy to broń narodów silnych, przy pomocy której dokonywane są wielkie czyny... W historii siła jest jedynym miernikiem znaczenia... Racje ma silniejszy... Sensem życia jest posiadanie i panowanie; jego istotą jest walka o przewagę, o rozrost i poszerzenie, o potęgę, bowiem żądza potęgi jest właśnie żądzą życia... Wrogość jest nieunikniona... Społeczeństwo, które

iНе можете найти то, что вам нужно? Попробуйте сервис подбора литературы.

28 S. Srokowski, Ukraiński kochanek..., s. 301-302.

odrzuca ekspansję, jest w stanie upadku... Wola życia i wola władzy przekształcają się w wolę wojny. Wola wojny między narodami jest wieczna...”29.

W Zdradzie, drugim tomie sagi kresowej, Srokowski stara się pokazać implanto-wanie ideologii OUN do rozkazów wydawanych przez dowódców UPA. Trzymając się przyjętej w Ukraińskim kochanku metody, czyni to za pomocą bohatera. Artur tym razem ks. Robertowi wyjawia informacje na temat bieżących wydarzeń. W jego ręce dostają się także ważne dokumenty i rozkazy. Niektóre z nich cytuje swemu kuzynowi. Między innymi rozkaz wydany przez Romana Kłaczkiwskiego - „Kłyma Sawura”, który brzmiał:

„Powinniśmy przeprowadzić wielką akcję likwidacji polskiego elementu. Przy odejściu wojsk niemieckich należy wykorzystać ten dogodny moment dla zlikwidowania całej ludności męskiej w wieku od 16 do 60 lat (...). Tej walki nie możemy przegrać i za każdą cenę trzeba osłabić polskie siły. Leśne wsie oraz wioski położone obok leśnych masywów powinny zniknąć z powierzchni ziemi...”30.

Zgodnie z założeniami ideologii nacjonalistów ukraińskich należało zaczekać na odpowiedni moment - i teraz taki, według nich, właśnie nadszedł. Dokumenty zawierały także wypowiedzi innych nacjonalistów:

„Śmierć jednego Lacha to metr wolnej Ukrainy... (Roman Szuchewycz)... Zaszczepić nienawiść do Lachów i zabijać przy każdym spotkaniu... (Mykoła Łebed')... Pamiętajcie bracia i siostry, że niedopuszczalnym grzechem jest dać choćby wody zranionemu Lachowi... Zabijajcie ich we śnie. Nie miejcie litości... (odezwa popa unickiego do wiernych)”31.

Rozkazy i odezwy nakazują bezwzględność w pozbywaniu się żywiołu polskiego z Kresów - zgodnie z tym, co pisał Doncow i jego kontynuatorzy.

Wprowadzenie przez E. Łysiaka na „nośnik pamięci” o tytule Opowieść kresowa wystąpienia ukraińskiego popa pozwala na zapoznanie odbiorców z „Dekalogiem

29 Ibidem, s. 302.

30 S. Srokowski, Zdrada, Kraków 2009, s. 185.

31 Ibidem.

ukraińskiego nacjonalisty”, zawierającym „wartości”, którymi powinien kierować się ukraiński nacjonalista na co dzień. W Paliwce ksiądz Stiepan Martynuk podczas nabożeństwa w cerkwi przedstawiał wiernym treść „Dekalogu”, który zaledwie poprzedniego dnia trafił w jego ręce32. Gorliwy duchowny zaznaczył, że dotąd mówił

0 dekalogu danym Mojżeszowi, ale dziś powie o innych przykazaniach, bo czasy tego wymagają. Obecnie, gdy trwa walka o „samostijną Ukrainę”, „Dekalog” ten mówi, jak postępować. Ksiądz Martynuk analizował przykazanie po przykazaniu, angażując się całym sobą.

Tłumaczył pierwsze przykazanie: „Zdobędziesz państwo ukraińskie albo zginiesz w walce o nie”. Zwracał uwagę, że naród ukraiński walczy o Wielką Ukrainę. A to będzie wymagało nieraz najwyższej ofiary. Kto nie jest do niej zdolny, nie jest godzien bycia córką lub synem ukraińskiego narodu.

Przytaczając drugie przykazanie: „Nie pozwolisz nikomu plamić chwały ani czci Twojego Narodu”, pop zachęcił do posłuszeństwa wobec przywódców, którzy umieją poprowadzić odpowiednio naród. Nie wolno natomiast wątpić w to, co oni robią.

Cytując trzecie przykazanie: „Pamiętaj o wielkich dniach naszych Walk Wyzwoleńczych”, duchowny odwołał się do wielkich mężów Ukrainy, a więc do kniazia Świato-sława, jego syna Włodzimierza, Iwana Mazepy, Chmielnickiego, pułkownika Semena Palija, Żeleźniaka i Gonty oraz innych, których nakazał naśladować.

Czwarte przykazanie: „Bądź dumny z tego, że jesteś spadkobiercą walk o chwałę Włodzimierzowego Tryzuba”, zainspirowało księdza Martynuka do rozważań o ukraińskich symbolach. Tłumaczył, że tryzub to znak, który łączy Wielką Ruś Kijowską

1 „samostijną Ukrainę”. Jest symbolem Światosława i Stepana Bandery.

Wyjaśniając piąte przykazanie: „Pomścisz śmierć Wielkich Rycerzy”, duchowny pytał:

chociaż ewangelia nawołuje do miłości, chociaż żyjemy według niej od wieków, to co z tego mamy? (...). Dzisiaj mówię wam, że na czas walki musicie zapomnieć o ewangelii (...). Złamanie za złamanie, oko za oko, a ząb za ząb (...). Nie lękajcie się więc zemsty na nieprzyjaciołach naszych! Zemsta jest naszym obowiązkiem wobec ojczyzny33.

32 Por. E. Łysiak, Opowieść kresowa..., s. 111-115.

33 Ibidem, s. 113-114.

Ponieważ wokół jest wielu wrogów, szóste przykazanie nakazuje: „O sprawie nie mów z tym, z kim można, lecz z tym, z kim trzeba”.

Przykazania siódme: „Nie zawahasz się wykonać największego przestępstwa, jeżeli tego wymagać będzie dobro sprawy” i ósme: „Nienawiścią i podstępem będziesz przyjmował wroga Twojej Nacji” stały się dla księdza Martynuka inspiracją, aby przywołać tych, którzy Ukraińcom stoją na drodze do Wielkiej Ukrainy, a więc Żydów i Polaków, Ormian i Rosjan. To oni, mówił pop, są wrogami ukraińskiego narodu i to ich należy przyjmować nienawiścią i podstępem. Nie wolno się lękać grzechu, bo zbrodnia, którą się popełni w słusznej sprawie, nie będzie grzechem. Dla większej ekspresji, by lud Boży przekonać w pełni, duchowny-nacjonalista pouczał:

Na czas walki o niepodległą Ukrainę zapomnijcie o przykazaniach Mojżesza. Każdego dnia modląc się do Pana, powtarzajcie, że to przez Polaków i Żydów nie mamy wolnej ojczyzny, że to oni prześladowali naszych bohaterów, że to ich kościół chciał narzucić nam swoją wiarę, że to polskie władze burzyły nasze cerkwie, że to polskim osadnikom przydzielano naszą ziemię, kiedy my umieraliśmy z głodu!34

Przykazania te stały się pretekstem do podsycenia gniewu i nienawiści szczególnie wobec Polaków i Żydów.

Zakaz zdrady sprawy, dowódców i towarzyszy broni wypływał z przesłania kolejnego, dziewiątego przykazania: „Ani prośby, ani groźby, ani tortury, ani śmierć nie przymuszą ciebie do wyjawienia tajemnicy”. Duchowny przywołał przykład ostatniego atamana Siczy Zaporoskiej, Petra Kałnyszewśkiego, który nawet poddany torturom nie złamał się i nie wyjawił tajemnicy.

Wypowiadając ostatnie, dziesiąte przykazanie: „Będziesz dążyć do poszerzenia siły, chwały, bogactwa i przestrzeni Państwa Ukraińskiego”, ksiądz Stiepan Martynuk zorientował się, iż jego wierni zrozumieli „Dekalog ukraińskiego nacjonalisty” i z satysfakcją zszedł z ambony35.

Jego autorytet intelektualny i moralny przekonał zgromadzonych na mszy zwykłych, niewykształconych ukraińskich chłopów, którzy odtąd nie mieli zahamowań, aby z bezwzględnością i nienawiścią traktować wskazanego wroga.

34 Ibidem, s. 114.

35 Por. ibidem, s. 115.

Znający i akceptujący wykładnię ideologii ukraińskiego nacjonalizmu Ukraińcy skupiali się w swoich organizacjach, które od samego początku stanowiły zagrożenie dla mniejszości polskiej na Kresach.

2.3. DZIAŁALNOŚĆ UKRAIŃSKICH ORGANIZACJI NACJONALISTYCZNYCH

Literatura piękna stara się przybliżyć swoim odbiorcom ukraińskie organizacje nacjonalistyczne, jak i związane z ich działalnością wydarzenia historyczne. Pisarzem, który za pomocą prozy próbował przybliżyć ważne, aczkolwiek mało znane szerszemu gronu Polaków fakty związane z działalnością szowinistycznych organizacji ukraińskich przed i w trakcie II wojny światowej, był Romuald Wernik. W Czarcim drzewie autor daje wykład o jednej z nacjonalistycznych ukraińskich organizacji:

UWO została utworzona przez tych, którzy nie pogodzili się z przegraną z Polską wojną Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej, którą rozpoczęli ruchawką we Lwowie. W przeważającej ilości tworzyli ją oficerowie Ukraińskiej Halickiej Armii. UWO była organizacją terrotystyczną, działającą na terenach zamieszkania Ukraińców, ale poza granicami Związku Sowieckiego. Uprawiała terror indywidualny, ale też napadała na urzędy państwowe, głównie pocztowe, dla zdobycia pieniędzy, i ambulanse, co logicznie trudno wytłumaczyć36.

W powieści jest też mowa o nieudanym zamachu na marszałka Józefa Piłsudskiego oraz o zabójstwie w 1934 roku ministra Bronisława Pierackiego, za które odpowiada UWO37.

Więcej szczegółów na temat organizowania w okresie międzywojennym zamachów przez ukraińskie organizacje przytacza S. Srokowski. Informuje o powołaniu w 1920 roku w Pradze Ukraińskiej Wojskowej Organizacji, z której kręgów pochodził rozkaz zabicia Marszałka Piłsudskiego. Czyni to przy pomocy Artura, który mówi do Anny z goryczą:

Polecenie, by zamordować Marszałka, wydał sam Jewhen Konowalec, przewodniczący Ukraińskiej Wojskowej Organizacji (...). A potem na polecenie tej samej organizacji Ukraińcy mordowali ludzi w 1922 roku w czasie wybo-

36 R. Wernik, Czarcie drzewo..., s. 69.

37 Por. ibidem.

rów do parlamentu. A kto podpalał polskie folwarki? Kto atakował urzędy pocztowe, jednostki wojskowe? Kto zabijał polskich policjantów, żołnierzy, wartowników? No, kto, Anno? (...). Oni. Ukraińska Organizacja Wojskowa.

A przecież to nie jedyna ich organizacja, która ma na celu niszczenie, podpalanie i mordowanie. Mają jeszcze silną Organizację Ukraińskich Nacjonalistów, która powstała w 1929 roku w Wiedniu, jednocząc inne struktury nacjonalistyczne38.

W podobnym tonie bohater wspomina również inne wydarzenia. Przypomina Annie:

Chyba pamiętasz, że Ukraińcy chcieli zamordować prezydenta Stanisława Wojciechowskiego. I urządzili zamach na kuratora szkolnego, Sobińskiego.

A w 1934 roku dokonali zamachu na polskiego ministra spraw wewnętrznych, Bronisława Pierackiego. I kto to wszystko robił? Kto dokonał zabójstw? Bo-jówkarz z Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. I oni nie działają gdzieś daleko, za granicą albo w próżni, jak ci się wydaje, tylko tutaj, u nas, w Polsce, w konkretnej sytuacji, w znanych im realiach39.

Anna, a poprzez nią czytelnicy, wprowadzeni zostają w atmosferę terroru, jaki w okresie międzywojennym panował na Kresach południowo-wschodnich II Rzeczypospolitej w wyniku działalności członków UWO-OUN. Realizacji swych celów ukraińscy nacjonaliści nie zaprzestawali także po wybuchu II wojny światowej. Wręcz przeciwnie - starali się wykorzystać nadarzającą się sytuację i u boku Hitlera budować „samostijną Ukrainę”.

W literaturze pięknej jest również mowa o najpotężniejszej służbie Bandery, czyli o Służbie Bezpeky, stworzonej na kształt gestapo lub NKWD. Jej metody działania opisuje Zdrada S. Srokowskiego. Jeden z bohaterów, posłaniec AK, określił je mianem terroru i inwigilacji. Jak mówił - celem Służby Bezpeky

jest tropienie najmniejszych odstępstw od doktryny politycznej i militarnej UPA, wywodzącej się z Dmytra Doncowa. Jej generalną zasadą działania

38 S. Srokowski, Ukraiński kochanek..., s. 303.

39 Ibidem, s. 304.

są represje i likwidacja jakiegokolwiek zarzewia oporu i buntu. Ale SB nie tylko pilnuje swoich, terrotyzuje także i morduje Polaków40.

W powieści można odnaleźć także autentyczne nazwiska działaczy ukraińskich organizacji. Bohaterowie toczą rozmowę o zwierzchniku SB, którym był w latach 1940-1941 Mykoła Łebed’, a także o jego następcy Arsenyczu. W jej trakcie pada też parę innych nazwisk ukraińskich szowinistów, szczególnie związanych z organizacją UPA na Wołyniu. Oprócz więc Bandery i Łebed’a wskazani zostają także Roman Szuchewycz - „Taras Czuprynka”, Wasyl Sydor - „Szelest”, Rostysław Wołoszyn -„Horbenko” lub „Pawłenko”, Roman Kłaczkiwskyj - „Kłym Sawur”, oraz Jurij Stel-maszczuk, Iwan Łytwynczuk, Peter Olijnyk i Hryćko Perehijniak, zwany powszechnie „Korobką” albo „Dowbeszką”, dowódca pierwszej sotni UPA, powstałej pod koniec 1942 roku z bojówek Bandery41.

Czytelnik zapoznaje się ponadto ze strukturą UPA i jej liczebnością. Dowiaduje się, że podstawową formacją była sotnia (kompania), panująca nad trzema lub czterema czotami, czyli plutonami. Te z kolei dzieliły się na roje (drużyny), a te dalej na lanki (sekcje), składające się z czterech do sześciu „wojów”. Natomiast sotnie łączą się w kurenie (bataliony). W skład jednego kurenia wchodzi kilka sotni. Zaś dwa kurenie lub więcej tworzą zahin, czyli zagon (pułk). Co do liczebności UPA - to jej siły zmieniały się. Na początku 1943 roku było to około 15 000 ludzi. Gwałtowny wzrost nastąpił z chwilą podporządkowania UPA sotni Bulby i oddziałów Melnyka. Trzeba do tego dodać zmobilizowanych terrorem chłopów - i liczebność UPA wtedy znacznie wzrasta42.

Do tych spraw nawiązuje także trzeci tom trylogii - Ślepcy idą do nieba. Ponownie rolę uświadamiającą odbiorców pełnią Artur i Anna. W czasie ich rozmowy padają nazwiska osób stojących na czele nacjonalistycznych organizacji: Stepana Bandery, Romana Szuchewycza, Andrija Melnyka czy Dmytra Kłaczkiwskiego. Artur tłumaczy kuzynce, że

Bandera przewodzi OUN, a Szuchewycz UPA, czyli siłom zbrojnym tego ugrupowania politycznego (...). I wspomaga go Kłym Sawur, czyli Kłaczkiwskyj. Otóż ów Sawur od początku 1942 r. stanął na czele Organizacji Ukraińskich

40 S. Srokowski, Zdrada..., s. 295.

41 Por. ibidem, s. 296.

42 Por. ibidem, s. 297-298.

Nacjonalistów na Wołyniu, a w 1943 r. na jednej z konferencji OUN zażądał likwidacji Polaków. I w czerwcu bieżącego roku (1943 r. - przyp. R.P.) podpisał tajną dyrektywę dowództwa UPA w sprawie likwidacji polskiego żywiołu na Kresach43.

Zgodnie z przyjętą ideologią ukraińskie organizacje nacjonalistyczne realizowały konsekwentnie swe cele, doprowadzając do ludobójstwa ludności polskiej na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.

2.4. LUDOBÓJSTWO LUDNOŚCI POLSKIEJ

Masowe rzezie Polaków zarówno na Wołyniu, jak i w Małopolsce Wschodniej były strategicznie dobrze przygotowane. Uzbrojone w siekiery, noże i kosy oddziały UPA napadały jednocześnie na kilka miejscowości w czasie najmniej spodziewanym przez ludność polską. Twórcy kresowi rejestrują na swych „artystycznych nośnikach” prawdę o tych okrutnych wydarzeniach.

W. Odojewski w powieści Zasypie wszystko, zawieje... podejmuje temat masowych napadów na polskie wsie i osady. Najbardziej dokładny opis napadu banderowców dotyczy ataku na Tuczapsk. Katarzyna wybrała się tam wraz z teściową na niedzielną mszę, gdyż spodziewała się tam spotkać z Piotrem. Ukochany jednak się nie pojawił. Po wyjściu zaś z kościoła przybył człowiek, by ich ostrzec, że banderowcy otaczają wieś. Wówczas Paweł zarządził powrót do kościoła. Wkrótce przez zamknięte dębowe drzwi słychać było nawoływania do wyjścia z kościoła. Tymczasem przygotowywano się do zorganizowania w świątyni obrony. Ksiądz rozdawał parę ukrytych w sieni siekier i łomów. Katarzyna zajęła się sprowadzaniem dzieci do piwnicy. Napastnicy zaś rozrąbywali siekierami drzwi i wrzucili do środka granat, który był niewypałem. Banderowcy próbowali też zniszczyć ogniem plebanię, podrzucając nasączone naftą wiązki słomy. Polacy tłumili ogień, wylewając zebrany przez siebie mocz, gdyż nie mieli wody. Już po południu proboszczowi udało się rozbić zamurowane przejście prowadzące z piwnic plebanii do grobowców pod kościołem i tam nakazał umieszczać rannych. Banderowcy szukali nadal sposobu na zajęcie ogniem plebanii, więc podłożyli go pod księżą stodołę, lecz dachówka na plebanii na tyle była mocna, że ogień nie przemieścił się ze stodoły. Ludzie odpierali atak wszystkimi sposobami, zrzucali z góry cegły i odrzucali niewybuchłe granaty. Napastnicy, widząc bezzasadność

43 Por. S. Srokowski, Ślepcy idą do nieba, Kraków 2011, s. 137.

dalszego szturmu, odeszli dopiero wieczorem44. Później okazało się, że banderowcy zorganizowali napady w tym samym czasie także na inne miejscowości. Napad na ludzi zebranych w kościele w Tuczapsku przypomina autentyczny atak na Kisielin. Podobne są też sposoby walki z banderowcami45.

Pochodzący z Kresów Srokowski na swych „dyskach danych” również zapisuje prawdę o masowych rzeziach Polaków. W Ukraińskim kochanku pretekstu do ujawnienia informacji o zbrodni wołyńskiej dostarcza spotkanie Artura z Anną. Bohater wyznaje kuzynce:

Właśnie otrzymałem wiadomość, że jedenastego lipca równocześnie spalono ponad sto sześćdziesiąt polskich miejscowości, a w nich wymordowano kilkanaście tysięcy polskich kobiet, dzieci i starców. W tym także księży (...). Ukraińcy, po zamordowaniu księży, do kilku kościołów spędzili Polaków i kościoły podpalili. Wszyscy spłonęli żywcem. I to nie od razu. Umierali w mękach, w wielkim cierpieniu. Trwało to godzinami. Wyobrażasz sobie ten sądny dzień. Te płonące główki małych dzieci, ten syk spalanych rąk, nóg, piersi... Te płonące żywe ciała (...). A wielu innych poddawali wyszukanym, straszliwym torturom. Dzieci przybijali gwoździami do drzew, mężczyznom wypalali na czołach polskiego orła, a potem przywiązywali ich do koni i rozszarpywali na pół, kobietom obcinali piersi46.

Artur w rozmowie z kuzynką nie podaje nazw miejscowości, gdzie doszło do tych strasznych scen, gdyż scenariusze były podobne w wielu miejscach. Przytacza jednak przykłady znęcania się nad Polakami ze szczególnym okrucieństwem, jako że są one powszechnie stosowane przez banderowców.

Te same straszne wiadomości podaje Aniela Korupacka z Wołynia, która w liście pisze:

Od kilku tygodni wyrzynają nas w pień, całymi powiatami, powiat po powiecie, wieś po wsi, dwór po dworze. Jak na razie nie ośmielili się tylko napaść na Łuck, bo to za duże miasto, by mogli wszystkich wymordować, ale napadają

44 Por. W. Odojewski, Zasypie wszystko, zawieje..., Warszawa 1995, s. 203-212.

45 Zob. W. Siemaszko, E. Siemaszko, Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945, t. I, Warszawa 2008, s. 160.

46 S. Srokowski, Ukraiński kochanek..., s. 395-397.

już na przedmieścia. Najbardziej wykrwawili jednak polskie wioski. Połowa z nich już nie istnieje. Pamiętasz Chrynów, Dominopol, Mikulice, Kalusów, Gucin, Zemlice, Rudnię, Kisielin. Już ich nie ma, Anno. Spalone, a polska ludność wymordowana. A wszystko zaczęło się od hasła, jakie przechwyciło nasze podziemie (...): Wyrżnąć Lachów do siódmego pokolenia, nie wyłączając tych, którzy nie mówią już po polsku (...). No i bez obrony oraz uprzedzających ataków zalewa nas teraz największa fala zbrodni. Zaczęła się w niedzielę, 11 lipca, a więc bardzo niedawno. Tuż przed świtem tego dnia bandy UPA równocześnie napadły na Gurów Wielki, Gurów Mały, Wygrankę, Zdżary, Nowiny, Zagaje, Poryck (...). Najwięcej ofiar w powiatach horohowskim, włodzimierskim i kowelskim. Mordercy nie liczyli się z nikim ani z niczym. Nie było dla nich świętych praw bożych ani ludzkiego współczucia. Zachowywali się jak hieny, dzikie stwory, żądne nienawiści, gwałtu, mordów i krwi. Nieludzkich rzezi dokonywali przy pomocy kuchennych noży, wideł, kos, młotków, gwoździ, drutów kolczastych, pił do cięcia drewna, sierpów i haków, na których wieszali malutkie dzieci, a łyżeczkami do kawy wydłubywali im oczy47.

W dalszej części listu ciotka Aniela opowiada o losie mieszkańców Porycka:

Gdy rano o godzinie 11.30 w kościele odbywała się Msza Święta, ukraińscy mordercy otoczyli świątynię i wrzucili do środka granaty, a następnie wtargnęli do nawy głównej i przy pomocy karabinów maszynowych i pistoletów rozstrzeliwali wszystkich, którzy jeszcze ocaleli, kładąc trupem setki wiernych.

To była prawdziwa masakra. Przy ołtarzu zastrzelili ministrantów, a księdza Bolesława Szawłowskiego ciężko ranili i ksiądz wkrótce zmarł. Gdy zauważyli, że ktoś daje oznaki życia, podchodzili do niego i dobijali nożami albo rewolwerami w głowę. Niektórzy Polacy ratowali się ucieczką. Ale przed kościołem stała wataha bandziorów i wybijała ich co do nogi. Jakby mało tego było, naznosili do kościoła słomę i kościół podpalili. Nikt nie przeżył. W ciągu pół godziny wyrżnęli w kościele i poza kościołem blisko pięćset osób48.

Książka Ślepcy idą do nieba przedstawia opisy innych napadów. O ataku na małą polską wieś Parośl w powiecie Sarny na Wołyniu czytelnik może się dowiedzieć na

47 Ibidem, s. 431-434.

48 Ibidem, s. 435.

podstawie informacji przekazanych Arturowi przez zwiadowcę AK. Pisze on, że napadu 9 lutego 1943 roku dokonała banderowska sotnia pod dowództwem Hryhorija Perehijniaka o pseudonimie „Dowbeszko-Korobka”. Wymordowała ona podstępem 170 Polaków. Banderowcy przebrani w sowieckie mundury udawali radzieckich partyzantów. Przekonali Polaków, żeby się dali im związać dla swojego bezpieczeństwa przed Niemcami. Gdy Polacy się zgodzili, „Ukraińcy wyjęli ukryte noże, siekiery i sierpy, rzucili się na nich i zaczęli mordować, nie szczędząc dzieci, starców i ciężarnych kobiet”49. Jedynie osiem osób przeżyło napad i od nich zwiadowca mógł zasięgnąć informacji.

Srokowski w drugim tomie sagi kresowej, o tytule Zdrada, upamiętnia rzeź Huty Pieniackiej, polskiej wsi położonej w województwie tarnopolskim50. Oddziały SS-Ga-lizien wraz z UPA uderzyły znienacka ze wszystkich stron na śpiącą wieś. Napastnicy najpierw Hutę ostrzelali, a potem zaczęli mordować ludzi. Wyrzucali mieszkańców z ich chat i w okrutny sposób mordowali. Innych zagonili do kościoła,

wciskali ich siłą, jak śledzie, jednego przy drugim. A gdy było ciasno, walili kolbami po głowach, kopali, wyrywali kobietom włosy, masakrowali. I rzucali między ławki. Pewna dziewczyna, ranna w brzuch, podtrzymywała rękami wyłażące wnętrzności. Inna, strasznie pobita, gnana do kościoła, zwariowała, rozebrała się do naga i zaczęła śpiewać weselne pieśni, biegnąc po śniegu, aż któryś z napastników wyjął pistolet i zastrzelił ją51.

Gdy już kościół był zapełniony, część wpędzali do budynków szkolnych. W tym też czasie ukraińscy chłopi z pobliskich wsi, z Żarkowa, Wierchobuża i innych, grabili majątek Polaków. Po ich odjeździe zaczęła się kolejna fala zagłady. Resztę ludzi, niemieszczącą się ani w kościele, ani w szkole, oprawcy zapędzili do kilkunastu chat i stodół, które oblali naftą i podpalili. Zgromadzeni w nich płonęli żywcem. Gdy ludzie wyważali drzwi i uciekali, banderowcy ich zabijali. Kiedy już nikt z chat i stodół nie mógł żyć, otoczyli kościół i zgromadzonym w nim kobietom, dzieciom i starcom nakazali wychodzić w trzydziestoosobowych grupach, łudząc ich nadzieją powrotu do domostw. Tymczasem zapędzali ich znów do stodół i scenariusz się powtarzał. Ci, którzy wyszli z kościoła „zobaczyli przerażający widok. Plac był usiany trupami,

49 S. Srokowski, Ślepcy idą..., s. 152.

50 Masowe mordy o mniejszym nasileniu zaczęły się właśnie w województwie tarnopolskim (Małopolska Wschodnia).

51 S. Srokowski, Zdrada..., s. 242-243.

konającymi sąsiadami i krewnymi”52. Na płotach zaś wisiały małe dzieci z przebitymi szyjkami. Banderowcy do końca łudzili zgromadzonych w kościele nadzieją, że uda im się ocaleć. Jednak wszystkich czekało to samo. Z masakry uratowało się niewiele osób. Po rzezi Polaków Ukraińcy odeszli zadowoleni jak po dobrze wykonanej pracy. Nawet mieszkańcy Pieniaw, wsi ukraińskiej, nagrodzili ich jak bohaterów brawami53.

Alf Soczyński w swych opowiadaniach przybliża historię ataku na Hurby54, polską dużą wieś na Wołyniu, na którą 2 czerwca 1943 roku napadło około tysiąca ukraińskich sąsiadów z okolicznych wiosek, nie wyłączając kobiet. Autor określa to wydarzenie jako starannie przemyślaną i zorganizowaną przez zbrojny oddział OUN napaść. Najpierw popi wygłaszali w cerkwiach biblijną przypowieść o pszenicy i kąko-lu i święcili noże, bagnety, widły, kosy, siekiery i cepy na „swjatoje diło”, a następnie poprzez otaczające Hurby wsie ukraińskie krążył wożony przez posłańca, owinięty w haftowane w ukraińskie wzory ręcznik, bochen chleba, mający być wezwaniem do gotowości ruszenia na polską wieś. Ukraińcy wokół polskiej wsi zatoczyli krąg. Wśród napastników były także kobiety i kilkunastoletnie, nawet trzynasto- i czternastoletnie dzieci. Każda grupa uzbrojonych w siekiery, noże i widły ochotników wzmocniona była obecnością uzbrojonego w broń palną strilca. Narrator opisuje strategię napadu:

Podzielili się na trzy kręgi stanowiące jakby trzy rzuty. Pierwszy wkraczał do poszczególnych zabudowań, gospodarstw, wyciągając z nich zaskoczonych mieszkańców i mordując. Drugi rzut czekał w zaroślach na skraju lasu lub w polu, przyczajony w rowach, pod miedzami, w wysokim zbożu, czając się na niedobitków ocalałych w czasie rozpoczętej rzezi. Trzeci z wozami konnymi był gotowy do rabunku i wywożenia zdobyczy. Najpierw zabijali wszystkich, których zdołały dosięgnąć ich siekiery, widły i noże. A zanim podpalili zabudowania, by spalić je z ciałami ofiar, najpierw je grabili z wszystkich cenniejszych rzeczy55.

52 Ibidem, s. 244.

53 Por. ibidem, s. 245.

54 Por. W. Siemaszko, E. Siemaszko, op. cit., t. I, s. 966-968; I. Gajowczyk, Ocalić od zapomnienia! Hurby, gmina Buderarz, powiat Zdołbunów, województwo Wołyń, http://www.stankiewicze.com/ludobojstwo/ hurby.html [dostęp: 26.06.2014].

55 A. Soczyński, Krew i ogień..., s. 164.

Narrator podkreśla przy tym, że kaci znali swe ofiary, spotykali się z nimi w sklepach, na zabawach, w gminnym Buderażu, na targach w Dubnie i Szumsku, a także w lasach przy wyrębie drzew czy zbieraniu jagód i grzybów.

Z rąk ukraińskich sąsiadów, opętanych śmiercionośną ideologią, straciło życie ponad dwustu Polaków, zarżniętych jak zwierzęta. Ci, którym udało się uciec, schronili się w Mizoczu. Aby mogli później pochować martwych, osłaniał ich oddział niemiecki z Mizocza.

Przegląd treści zawartych w dziełach literackich pozwala stwierdzić, że są one pomocne w zrozumieniu okrucieństwa martyrologium kresowego. Należy się w tym miejscu zastanowić, na ile zawartość merytoryczna „nośników pamięci” ma siłę oddziaływania na odbiorców.

SŁABA SKUTECZNOŚĆ ODDZIAŁYWANIA ZAPISANYCH DANYCH

Aby dzieło literackie mogło wywrzeć jakikolwiek wpływ na publiczność literacką, musi zaistnieć szereg czynników. Poza interesującą formą czy treścią dzieło literackie w sytuacji urynkowienia potrzebuje wejść na drogę dystrybucji. Na wybory czytelnicze mają bowiem wpływ wydawnictwo i jego renoma, recenzje - profesjonalne i opinie zwykłych czytelników, na przykład na portalach internetowych, nagrody, a dopiero potem samo dzieło. Zatem niezbędna jest komunikacja o literaturze.

Zarówno w PRL-u, jak i w III Rzeczypospolitej działały wydawnictwa o różnym profilu. Jednakże rok 1989 był dla Polski przełomowy w sprawie rynku wydawniczego. Po transformacjach społeczno-ustrojowo-politycznych zaczęły powstawać firmy prywatne, które między innymi zajęły się działalnością wydawniczą. Blisko 98% tych firm zmonopolizowało ruch wydawniczy. W latach 2007-2010 na terenie Polski funkcjonowało 31 000 wydawnictw. Według Lucyny Stetkiewicz do zasadniczych należą: Wydawnictwo Szkolne i Pedagogiczne, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Świat Książki, Znak (311 tytułów), Prószyński i S-ka (395 tytułów), Muza (275 tytułów), Rebis (256 tytułów), W.A.B. (219 tytułów), Zysk i S-ka (188 tytułów), Amber (184 tytuły), Wydawnictwo Literackie (172) i Albatros (182 tytuły)56.

iНе можете найти то, что вам нужно? Попробуйте сервис подбора литературы.

56 L. Stetkiewicz, Kulturowi wszystkożercy sięgają po książkę. Czytelnictwo ludycznejako forma uczestnictwa w kulturze literackiej (rozprawa habilitacyjna), e-book, Toruń 2011, s. 170-172.

Wydawnictwa te zalicza się do najbardziej prestiżowych. Zauważa się w nich imponujące nakłady i sprzedaż publikacji z różnych dziedzin57, co ilustruje tabela 1.

Tabela 1. Najważniejsze wydawnictwa a nakład tytułów w latach 2007-2010

Lp. NAZWA WYDAWNICTWA LICZBA TYTUŁÓW

1. Wydawnictwo Szkolne i Pedagogiczne brak danych

2. Państwowe Wydawnictwo Naukowe brak danych

3. Świat Książki 607

4. Prószyński i S-ka 395

5. Znak 311

6. Muza 275

7. Rebis 256

8. W.A.B. 219

9. Zysk i S-ka 188

10. Amber 184

11. Wydawnictwo Literackie 172

12. Albatros 182

RAZEM 2789

Jak widać z powyższego zestawienia, w 10 znaczących wydawnictwach (pozycja od 3 do 12)58 w latach 2007-2010 wydano 2789 tytułów, wśród których nie dostrzega się literatury kresowej poświęconej martyrologii. W tym przedziale czasowym znalazła się tylko jedna pozycja w wydawnictwie Zysk i S-ka: Ogień przy drodze autorstwa T. Zubińskiego. Inne tytuły poświęcone ludobójstwu Polaków na Kresach wydawane są w nikłym nakładzie w mniej znaczących wydawnictwach (zob. tabela 2). Fakt ten świadczy o tym, iż rozważana tematyka nie tylko nie jest popularna, ale w dalszym ciągu jest okrywana świadomym przemilczaniem. Z drugiej strony może to oznaczać, że nie ma zainteresowania i percepcji tej tematyki u odbiorców, którzy częściej sięgają po literaturę ludyczną niż literaturę werystyczną.

57 Dla przykładu w 2009 roku 300 największych wydawnictw osiągnęło ponad 1 milion złotych obrotu, a około 150 prawie 2 miliony złotych. Na podstawie: Ruch wydawniczy w liczbach, http://www.bn.org. pl/download/document/1312382595.pdf [dostęp: 13.08.2014].

58 Nie uwzględniono dwóch najważniejszych wydawnictw ze względu na brak danych dotyczących realizacji tytułów.

Lp- Nazwa wydawnictwa Autor Tytuł Rok wydania

1. Arkana S. Srokowski Zdrada 2009

S. Srokowski Ukraiński kochanek 2011

S. Srokowski Ślepcy idą do nieba 2011

2. Atla2 R. Wernik Habit i nagan 2000

R. Wernik Czarcie drzewo 2002

3- Czytelnik W. Odojewski Zmierzch świata 1995

S. Srokowski Repatrianci 1989

4- Wydawnictwo Książkowe „Twój Styl” W. Odojewski ...i poniosły konie 2006

W. Odojewski Wyspa ocalenia 2008

W. Odojewski Jedźmy, wracajmy... 2008

5- Państwowy Instytut Wydawniczy W. Odojewski Zasypie wszystko, zawieje... 1995

6. Prószyński i S-ka S. Srokowski Nienawiść 2006

7- My Book A. Soczyński Krew i ogień 2009

8. Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza S. Srokowski Duchy dzieciństwa 1985

9- Fronda S. Srokowski Strach 2014

io. Novaeres E. Łysiak Kresowa opowieść (t. I: Michał) 2013

11. Bellona B. Iskra Kozińska Czerwone niebo nad Wołyniem 2012

12. Ministerstwo Obrony Narodowej F. Zamoyski Noc nad miastem 1981

4- Zakład Narodowy im. Ossolińskich R Sikorski Iwa zielona 1984

14. Wydawnictwo Literackie J. Adamski Odwiedziny 1975

15- Wydawnictwo Łódzkie J. Adamski Przed odlotem 1982

l6. Zysk i S-ka T. Zubiński Ogień przy drodze 2009

17- Caldra House Ltd (wydawnictwo angielskie) R. Wernik Nie wrócą bociany na Graniczną 1998

рдтирд piękna „nośnikiem pamięci" o maptypologii kpesów

Tabela 2 pokazuje, w jak minimalnym stopniu wydawnictwa promują kresową literaturę piękną. Dla zilustrowania problemu wybrano niektóre wydawnictwa z tytułami literatury kresowej.

Jak pokazuje tabela 2, w wyselekcjonowanych wydawnictwach publikujących kresową literaturę piękną (w latach 1975-2014) wyróżniają się następujące: Arkana (3 tytuły - S. Srokowski), Atla2 (2 tytuły - R. Wernik), Czytelnik (2 tytuły - S. Srokowski - 1 i W. Odojewski - 1) i Wydawnictwo Książkowe „Twój Styl” (3 tytuły - W. Odojew-ski). Kolejne wydawnictwa: Państwowy Instytut Wydawniczy, Prószyński i S-ka, My Book, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Fronda, Novaeres, Bellona, Ministerstwo Obrony Narodowej, Zakład Narodowy im. Ossolińskich oraz Wydawnictwo Łódzkie wydały po jednej pozycji. Warto zauważyć, że do wyróżniających się pisarzy kresowych należą S. Srokowski (7 publikacji), W. Odojewski (5 publikacji) i R. Wernik (3 publikacje). Ten ostatni jest autorem opowieści kresowej Nie wrócą bociany na Graniczną, wydanej za granicą w 1998 roku.

W rozpowszechnianiu literatury pięknej jedną z głównych ról odgrywają recenzje. W przypadku literatury kresowej nie mogą one mieć większego znaczenia ze względu na ich znikomą liczbę.

Współczesne narzędzie komunikacyjne, jakim jest Internet, wymusza uwzględnienie obecności ocen i opinii czytelniczych na portalach internetowych specjalizujących się w wymianie opinii o danej książce. W celu porównania wybrano trzy najbardziej popularne portale zawierające opinie czytelników: lubimyczytac.pl, biblionetka.pl i nakanapie.pl. Uzyskane wyniki prezentuje tabela 3.

Tabela 3. Oceny prozy kresowej na portalach internetowych59

Lp. AUTOR TYTUŁ йК - O 2i< < >-ca Ы — U “ 1 0^ <0 ca < Z 1 Cl. z ш Cl. d. o< йй Ы < Uz

1. F. Sikorski Iwa zielona O 0 0

2. F. Zamojski Noc nad miastem 3 1 0

3. S. Srokowski Duchy dzieciństwa O 4 0

4. S. Srokowski Repatrianci 6 6 0

59 Dane pochodzą z 31.08.2014.

Lp. AUTOR TYTUŁ йК = O 2i< O ^ uo < >-QQ ^ Ы — 0 50 z El d 0Ш <o ca p < Z 1 — Cl. Z LU El Cl o< Ы < U ^

5. S. Srokowski Nienawiść 45 36 2

6. S. Srokowski Ukraiński kochanek 64 21 2

7. S. Srokowski Zdrada 19 2 0

8. S. Srokowski Ślepcy idą do nieba 7 1 0

9. S. Srokowski Strach 25 3 2

10. R. Wernik Nie wrócą bociany na Graniczną 0 - 0

11. R. Wernik Czarcie drzewo 0 0 0

12. R. Wernik Habit i nagan 0 - 0

13. A.Soczyński Krew i ogień 0 4 0

14. B. Iskra Kozińska Czerwone niebo nad Wołyniem 39 2 -

15. E. Łysiak Opowieść kresowa 28 3 0

16. T. Zubiński Ogień przy drodze 11 5 0

RAZEM 247 88 8

Jak pokazuje zestawienie, najwięcej wypowiedzi internautów na temat lektur kresowych można znaleźć na portalu lubimyczytac.pl. Spośród ocenianych książek najwięcej opinii dotyczyło Ukraińskiego kochanka S. Srokowskiego (64) i Nienawiści (45) także tego pisarza. Zaskoczeniem jest dość duża liczba opinii na temat Czerwonego nieba nad Wołyniem B. Iskry Kozińskiej (39). Tłumaczyć to może ukazanie się jej nakładem wydawnictwa Bellona, które jest coraz bardziej znane.

Spośród literatury kresowej Nienawiść (36) i Ukraiński kochanek (21) Srokowskiego były najczęściej oceniane także na portalu biblionetka.pl. W porównaniu jednak z lubimyczytac.pl posiadają tu mniej ocen.

Uwzględniaj ąc opinie internautów zamieszczone na wymienionych trzech portalach, należy stwierdzić, że w zdecydowanej większości są one pozytywne. Nie tylko zachęcają, ale inspirują też do zainteresowania się omawianą publikacją i poszukiwań podobnej problematyki.

Dane te tylko pozornie mogą zadowalać. Jeśli bowiem literaturę kresową zestawi się z literaturą ludyczną, na przykład z książkami popularnej Katarzyny Grocholi, to

wyniki są druzgocące. Na samym portalu lubimyczytac.pl książki Grocholi60 osiągają wyniki: Nigdy w życiu (5599 wpisów), Ja wam pokażę! (3695 wpisów), Serce na temblaku (2463 wpisy).

Na popularność książki mają zapewne wpływ także przyznane nagrody. Na tym samym portalu lubimyczytac.pl powieść Ciemność, prawie noc, za którą w 2013 roku Joanna Bator otrzymała nagrodę Nike, przyznawaną przez „Gazetę Wyborczą” i Fundację Agory, otrzymała 1556 opinii61. Niestety, literatura kresowa nie bywa uwzględniana przy przyznawaniu nagród. Brakuje instytucji, które byłyby zainteresowane stworzeniem nagrody popularyzującej tematykę kresową.

Opinie zamieszczane na tego typu portalach docierają najczęściej do masowych odbiorców. W przeciwieństwie do nich odbiorcy elitarni nadal sięgają po opinie profesjonalistów, których na popularnych portalach czytelniczych nie można znaleźć. Elity czytelnicze korzystają z recenzji ukazujących się przede wszystkim w czasopismach tematycznych. Polska proza kresowa także tutaj napotyka brak zainteresowania ze strony krytyków literackich. Jest lekceważona przez te środowiska, które, podobnie jak inne elity opiniotwórcze, kierują się poprawnością polityczną w odczuwaniu smaku literackiego.

Z analizy i zaprezentowanych powyżej zestawień tabelarycznych wynika, że społeczeństwo polskie interesuje się różnorodną tematyką, w której jest zdecydowany brak literatury kresowej. Oznacza to, iż pisarze kresowi nie są brani pod uwagę w prestiżowych wydawnictwach. Konsekwentnie też nie jest podejmowana dystrybucja tych wydań, co przekłada się na nikły wpływ tych publikacji na świadomość społeczeństwa polskiego. Tak więc tematyka kresowa (tabela 2) w porównaniu z problematyką pozakresową (tabela 1) jest prawie nierealizowana, poza wyjątkowymi i nielicznymi wydawnictwami.

W ścisłej korelacji z literaturą kresową pozostaje literatura internetowa. Również w netografii odczuwa się brak wydań elektronicznych (e-book). Niestety, nie ma też promocji tych zagadnień ani w literaturze kresowej, ani internetowej. Nie pomagają również portale związane z czytelnictwem i promocją książek. Krytycy literaccy i recenzenci nie biorą na warsztat prozy kresowej. Pisarzy kresowych wyklucza się także z prestiżowych konkursów. W związku z tym świadomość zagadnień ludobójstwa wydaje się niewystarczająco obecna wśród osób starszych, jak i młodej generacji.

60 Zob. http://lubimyczytac.pl/szukaj/ksiazki?phrase=grochola&main_search=1 [dostęp: 31.08.2014].

61 Zob. http://lubimyczytac.pl/ksiazka/199033/ciemno-prawie-noc [dostęp: 31.08.2014].

Znamienny jest fakt, że brakuje również bibliotek jako źródeł poznawczych omawianej problematyki. Podczas kwerendy naukowej dotyczącej martyrologii kresowej nie spotkano ani jednej biblioteki czy punktu bibliotecznego, które byłyby poświęcone wyłącznie tej tematyce, podczas gdy w Polsce działa 8500 bibliotek i 1600 punktów bibliotecznych. Jest to niezrozumiałe dla badaczy literatury, historyków i socjologów literatury62.

ZAKOŃCZENIE (WNIOSKI I POSTULATY)

1. Nieliczni pisarze kresowi, podejmujący problematykę ludobójstwa Polaków dokonanego przez ukraińskie siły nacjonalistyczne, zapisują na tworzonych przez siebie „nośnikach pamięci” prawdę o tragedii Kresów. Są to najczęściej twórcy mający korzenie kresowe. Wśród nich znajdują się też tacy, którzy są potomkami Kresowian przepędzonych z „małej ojczyzny”. Do rzadkości należą autorzy, którzy nie mając rodowodu kresowego, zetknęli się z ludobójczymi akcjami na południowo-wschodnich terenach II Rzeczypospolitej podczas II wojny światowej, lub tacy, którzy tę tragedię znają jedynie z opracowań.

Niezależnie od związków pisarzy z martyrologium kresowym podejmują oni pracę na rzecz ocalenia dla potomnych wiedzy o kresowym ludobójstwie Polaków i zapisują na „literackich dyskach” treści z nim związane. Starają się ocalić od zapomnienia życie w harmonii na Kresach przed tragicznymi wydarzeniami. Wyjaśniają przyczyny wybuchu nagłej nienawiści do polskich sąsiadów, które widzą w obłędnej ideologii nacjonalizmu ukraińskiego. Zapisują na „nośnikach pamięci” prawdę o działalności szowinistycznych organizacji ukraińskich oraz o ich zbrodniach na ludności polskiej.

Literatura kresowa, mimo że podejmuje istotne dla narodu polskiego problemy, w ograniczonym stopniu przenika do szerszego kręgu odbiorców ze względu na zmowę milczenia wokół tej tematyki. Zarówno twórcy kresowi, jak i polskie wydawnictwa zainteresowane drukowaniem ich tekstów nie mają na tyle siły przebicia, by przedostać się przez gąszcz literatury ludycznej. Podobnie też bez oddziaływania pozostają współczesne media komunikacyjne, jak na przykład TV czy Internet. Na podstawie obserwacji zauważa się nie tylko brak wydań elektronicznych (e-book), ale również brak promocji literatury kresowej i opinii na jej temat. Tych, które są, nie można zaliczyć do profesjonalnych. Brakuje też bibliotek udostępniających wszelką literaturę

62 Zob. op. cit., Kulturowi wszystkożercy..., s. 194-195.

poświęconą Kresom. Jest to trudne do wytłumaczenia i zrozumienia dla badaczy literatury kresowej, historyków i socjologów literatury.

2. W obliczu powyższych stwierdzeń należy zauważyć potrzebę podjęcia działań na skalę ogólnopolską, mających na celu dotarcie do społeczeństwa polskiego z tematyką kresową, również poprzez lepiej wypromowaną literaturę kresową. Pożądane byłoby utworzenie centralnego ośrodka badań Kresów, który koordynowałby pracę mniejszych placówek. Zadaniem centralnego ośrodka byłaby także promocja wydawnictw rozpowszechniających literaturę naukową, popularnonaukową i beletrystyczną poświęconą Kresom. Taki ośrodek powinien być też odpowiedzialny za ufundowanie nagrody dla najlepszej książki roku o tematyce kresowej.

Ważne, zwłaszcza dla młodego pokolenia Polaków, byłoby erygowanie przy uniwersytetach instytutów z katedrami specjalizującymi się w komplementarnych badaniach Kresów (na przykład katedry socjologii literatury kresowej). Do ich zadań należałoby także organizowanie kongresów i sympozjów poświęconych problematyce Kresów oraz konkursów wiedzy o Kresach. Przy takich instytutach działać powinny również biblioteki, w których znajdowałyby się wyłącznie publikacje związane z Kresami. Działania takie w dłuższej perspektywie z pewnością przyczyniłyby się do popularyzacji wiedzy o Kresach i do odrodzenia kultury, tak istotnej dla budowania polskiej świadomości narodowej.

LITERATURA

Czerska T., Postać Pawła Woynowicza w „cyklu podolskim” Włodzimierza Odojewskiego, „Szczecińskie Prace Polonistyczne” 1997, nr 8.

Ferdynand Zamojski, http://pl.wikipedia.org/wiki/Ferdynand_Zamojski [dostęp:

12.11.2013] .

Gajowczyk I., Ocalić od zapomnienia! Hurby, gmina Buderarz, powiat Zdołbunów, województwo Wołyń, http://www.stankiewicze.com/ludobojstwo/hurby.html [dostęp:

26.06.2014] .

Gulbicki P., Smak chleba i popiołu, „Dziennik Polski”, wydanie elektroniczne, http:// dziennikpolski.co.uk/index.php?option=com_content&view=article&id=965: smak-chleba-i-popiou&catid=3:wywiady&Itemid=10 [dostęp: 27.03.2012]. Hadaczek B., Antologia polskiej literatury kresowejXX wieku, Szczecin 1995.

Hadaczek B., Kresy w literaturze polskiejXX wieku. Szkice, Szczecin 1993. http://lubimyczytac.pl/ksiazka/199033/ciemno-prawie-noc [dostęp: 31.08.2014].

http://lubimyczytac.pl/szukaj/ksiazki?phrase=grochola&main_search=i [dostęp:

31.08.2014].

iНе можете найти то, что вам нужно? Попробуйте сервис подбора литературы.

http://www.stankiewicze.com/ludobojstwo/hurby.html [dostęp: 26.06.2014].

http://www.subiektywnieoksiazkach.pl/2013/11/wiem-ze-zycie-kazdego-czowieka--to_12.html [dostęp: 11.05.2014].

Iskra Kozińska B., Czerwone niebo nad Wołyniem, Warszawa 2012.

Jeżeli jeszcze kiedyś wrócę... Z Włodzimierzem Odojewskim rozmawia Bronisław Ma-moń, „Tygodnik Powszechny” 1988, nr 50, s. 4.

Łysiak E., Opowieść kresowa, t. I: Michał, Gdynia 2013.

Masłoń K., Puklerz Mohorta, Poznań 2014.

Maśliński J., Obrazy pamięci, „Życie Literackie” 1976, nr 2, s. 10.

Narbut M., Kłamstwo o Kresach zabija drugi raz, http://www.rp.pl/artykul/164721. html [dostęp: 28.10.2013].

Odojewski W., Zasypie wszystko, zawieje..., Warszawa 1995.

Petrovic P., Czcić bohaterów a nie morderców, http://www.kresy.pl/kresopedia,histo-ria,nacjonalizmy?zobacz/czcic-bohaterow-a-nie-mordercow-1 [dostęp: 8.03.2013].

Polski holocaust, http://upadeknarodu.cba.pl/nova-2-pol-hol.html [dostęp: 1.06.2014].

Sadowska W., „Wiem, że życie każdego człowieka, to odrębna, ciekawa książka..." - wywiad z Barbarą Iskrą Kozińską, http://www.subiektywnieoksiazkach.pl/2013/11/ wiem-ze-zycie-kazdego-czowieka-to_12.html [dostęp: 11.05.2014].

Siemaszko W., Siemaszko E., Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945, t. I i II, Warszawa 2008.

Soczyński A., Krew i ogień, Szczecin 2009.

Spotkanie ze zbiorem opowiadań Włodzimierza Odojewskiego „... i poniosły konie”, „Książka krzepi, kusi, kręci”, Łódź 2007, nr 3, http://www.wbp.lodz.pl/pliki/kkkk/kkkk_ nr3.pdf [dostęp: 15.03.2012].

Srokowski S., Ślepcy idą do nieba, Kraków 2011.

Srokowski S., Ukraiński kochanek, Kraków 2011.

Srokowski S., Zdrada, Kraków 2009.

Stetkiewicz L., Kulturowi wszystkożercy sięgają po książkę. Czytelnictwo ludyczne jako forma uczestnictwa w kulturze literackiej (rozprawa habilitacyjna), e-book, Toruń 2011.

Wernik R., Czarcie drzewo, Wrocław 2002.

Wernik R., Nie wrócą bociany na Graniczną, [b.m.w.] 1998.

Renato POMARAŃSKA

Literatura piękna „nośnikiem pamięci” o martyrologii Kresów STRESZCZENIE

Wyróżnikiem literatury pięknej jest fikcja literacka. Nie przeszkadza to jej jednak w pełnieniu roli swoistego „nośnika pamięci”. Pamięć o Kresach zachowana została dzięki między innymi pisarzom kresowym i ich twórczości. Podejmowane w prozie tematy utrwalają w świadomości odbiorcy kwestie związane z życiem społecznym Kresów, nacjonalizmem ukraińskim i ukraińskimi organizacjami nacjonalistycznymi, a także ludobójstwem ludności polskiej na Kresach. Literatura piękna, posługując się fikcją literacką, przetwarza rzeczywistość i zachowuje ją dla potomnych.

SŁOWA KLUCZOWE: literatura piękna, pamięć, życie społeczne, nacjonalizm ukraiński, ukraińskie organizacje nacjonalistyczne, ludobójstwo

Artistic prose as "the carrier of memory” about the martyrdom of the Borderlands

SUMMARY

Artisic prose is a special type of literature. However, it can function at the same time as a “storage medium”. The memory of the Borderlands has been preserved thanks, among others things, to the borderlands writers and their works. The topics taken up in prose consolidate the recipient’s awareness concerning the issues related to the social life of the Borderlands, Ukrainian nationalism and Ukrainian nationalist organizations, as well as the genocide of the Polish population in the Borderlands. Literature, in the form of literary fiction, processes reality and preserves it for the future.

KEYWORDS: fiction, memory, social life, Ukrainian nationalism, Ukrainian nationalist organizations, genocide

i Надоели баннеры? Вы всегда можете отключить рекламу.