Adam Kulczycki
Strasburg-Rzeszów
HEREZJA NACJONALIZMU PRZESZKODĄ DO POROZUMIENIA KOŚCIOŁÓW GRECKOKATOLICKIEGO I RZYMSKOKATOLICKIEGO
Kiedy 16 stycznia 1991 roku Ojciec Święty Jan Paweł II ogłosił obsadzenie stolicy arcybiskupiej we Lwowie, było to wymownym znakiem pozytywnych przemian politycznych, jakie nastąpiły w naszej części Europy. Jednakże misja Kościoła katolickiego od samego początku okazała się niesłychanie trudna. Normalizacja miejsca społecznego Kościoła katolickiego dwóch obrządków trwa od 16 stycznia 1991 roku, kiedy to papież Jan Paweł II, po rozmowach z Gorbaczowem, ogłosił istnienie struktur kościelnych Cerkwi greckokatolickiej i Kościoła rzymskokatolickiego. Potwierdził istnienie biskupów unickich i łacińskich, którzy działali nieoficjalnie w podziemiu, oraz mianował nowych biskupów rzymskokatolickich dla Lwowa, Kamieńca Podolskiego i Żytomierza.
Trudno nazwać stosunki Kościoła greckokatolickiego z lwowską archidiecezją łacińską normalnymi. Potwierdzają to dwa niedawne wydarzenia religijne. Na uroczystości otwarcia procesu beatyfikacyjnego ojca bpa Rafała Kiernickiego, lwowskiego biskupa pomocniczego, powinny być tłumy duchownych greckokatolickich, a był chyba tylko jeden ksiądz. W trudnych czasach reżimu totalitarnego ojciec Rafał gor-
liwie służył wszystkim ludziom bez wyjątku, wiernie dbając także o grekokatolików. Podobnie było na poświęceniu pomnika bł. Emiliana Kowcza. Nie było tam tłumów księży rzymskokatolickich.
Struktury ukraińskiego nacjonalizmu, dzięki polskiej tolerancji, ukształtowały się na terenie II Rzeczypospolitej. Szczególną rolę w ich umacnianiu odegrała Cerkiew greckokatolicka. W okresie międzywojennym większość kleru unickiego stanowiła awangardę wojującego nacjonalizmu i separatyzmu narodowościowego, zajmowała się szerzeniem ukraińskiej nacjonalistycznej myśli politycznej, mimo że uprawianie polityki nie jest sferą działań Kościołów1.
Zdaniem ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, w pojednaniu polsko-ukraińskim dużą rolę mogłaby odegrać Cerkiew greckokatolicka, podległa Watykanowi, posiadająca diecezje i parafie tak na Ukrainie, jak i w Polsce (Warszawa-Przemyśl oraz Wrocław-Gdańsk). Niestety, do dziś nie potrafi ona wykorzystać tej szansy. Co więcej, swoją pokrętną polityką historyczną przyczynia się do nowych konfliktów. Jakie są tego przyczyny?
Po pierwsze, Cerkiew wciąż nie chce rozliczyć się ze swoją historią z lat 30. i 40. ubiegłego wieku. Chodzi tutaj o silne zaangażowanie znacznej części jej wiernych w działalność ukraińskiego ruchu nacjonalistycznego, odpowiedzialnego za ludobójstwo, którego ofiarami w latach 1939-1947 stali się Polacy oraz obywatele polscy innych narodowości, w tym też sprawiedliwi Ukraińcy. Zaangażowanie to dotyczyło także części duchownych oraz ich dzieci (w katolickich obrządkach wschodnich celibat nie jest obowiązkowy). Przykładem jest tutaj np. ks. Iwan Hrynioch, duszpasterz akademicki we Lwowie, a zarazem kapelan zbrodniczego batalionu niemieckiej Abwehry „Nachtigall” (Słowiki), złożonego z ukraińskich kolaborantów i biorącego czynny udział w zagładzie kresowych Żydów. Ks. Hrynioch, za akceptacją swego zwierzchnika abpa Andrzeja Szeptyckiego, współpracował z Trzecią Rzeszą do samego jej końca, a następnie współtworzył ukraińskie struktury nacjonalistyczne w Niemczech i Kanadzie. W ludobójstwie Polaków i Żydów brało udział także wielu innych duchownych. Jedni w sposób pośredni, święcąc siekiery i noże w cerkwiach, drudzy w sposób bezpośredni, kierując napadami na polskie wsie. Takie wydarzenia miały miejsce np. w Korościatynie k. Monasterzysk w powiecie Buczacz na Tarno-polszczyźnie oraz w Kutach nad Czeremoszem na Pokuciu.
1 Zob. M. Śladewska, Antypolska działalność Cerkwi greckokatolickiej, „Myśl Polska”, nr 35-36 (31.087.09.2014), http://www.mysl-polska.pl/node/197
Z kolei najsłynniejszym zbrodniarzem wywodzącym się z rodziny greckokatolickich duchownych był Stepan Bandera, syn księdza Andrija Bandery, kapelana i oficera Armii Halickiej, walczącej przeciwko odradzającej się Polsce. Młody Stepan, wychowany przez ojca w duchu ukraińskiego nacjonalizmu, zorganizował w okresie międzywojennym wiele akcji terrorystycznych, z których najgłośniejszymi były dwa zabójstwa: ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego i posła Tadeusza Hołówki. Równocześnie stał się przywódcą jednej z dwóch frakcji Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), na bazie której w czasie wojny powstała ludobójcza Ukraińska Powstańcza Armia (UPA).
Po drugie, Cerkiew greckokatolicka po powstaniu niepodległej Ukrainy w 1991 roku uległa na nowo fascynacji ideologią nacjonalistyczną. Dlatego też nad Dniestrem i Dnieprem wspomniany Stepan Bandera przedstawiany jest młodzieży jako wzór do naśladowania. Czynią to władze tak świeckie, jak i cerkiewne. Biskupi greckokatoliccy święcą także pomniki UPA, co w szczególny sposób rani rodziny ofiar. Z tego też powodu deklaracje o pojednaniu, padające z ust zwierzchnika ukraińskich grekokatolików - abpa Świętosława Szewczuka z Kijowa, są uważane przez Polaków za mało wiarygodne. Tym bardziej, że ukraiński hierarcha stara się zniekształcić prawdę o ludobójstwie, którego dokonali jego rodacy. Odwiedzając Polskę w 2013 roku, w 70. rocznicę „krwawej niedzieli” na Wołyniu, uchylił się od spotkania z rodzinami pomordowanych. Nie zaprosił ich też na panichidę, nabożeństwo żałobne w cerkwi w Warszawie, choć zaprosił dygnitarzy państwowych i partyjnych. Nie pomodlił się również na mogiłach pomordowanych, choć był także na Lubelszczyźnie, zroszonej krwią zabitych przez UPA.
Co więcej, arcybiskup ów w przededniu przyjęcia przez polski parlament uchwał potępiających ludobójstwo na Wołyniu i Lubelszczyźnie oraz w Małopolsce Wschodniej czynnie zaangażował się wraz z innymi ukraińskimi politykami, w tym ze skompromitowanym „pomarańczowym” prezydentem Wiktorem Juszczenką, w naciski na władze polskie. Na szczęście Senat RP nie uległ tej presji i przyjął stosowną uchwałę w dniu 7 lipca 2016 roku. Podobna uchwała została poddana pod głosowanie w Sejmie.
Negatywna postawa Cerkwi greckokatolickiej wynika ze spuścizny abpa Andrzeja Szeptyckiego, który w czasie II wojny światowej nie tylko przymykał oczy na zbrodnie nacjonalistów ukraińskich, ale i kolaborował z niemieckimi okupantami. Wynika ona także z obecnego sojuszu wielu duchownych unickich z ruchem banderowskim2.
2
https://wiadomosci.onet.pl/swiat/arcybiskup-lwowa-o-dyskryminacji-kosciola-przez-cerkiew-grec-
kokatolicka/v7w96k
WROGA POSTAWA DO KOŚCIOŁA RZYMSKOKATOLICKIEGO
Podczas wystąpienia na KUL-u ks. abp lwowski Mieczysław Mokrzycki w referacie pod tytułem „Archidiecezja lwowska obrządku łacińskiego: najnowsza historia. 25 lat wolności, demokracji i dyskryminacji”3 mówił:
Kościół katolicki obrządku łacińskiego jest jednym z wielu Kościołów na Ukrainie, który zgodnie z konstytucją jest równy wobec prawa z innymi wspólnotami religijnymi. Jako wyznanie, które doświadczyło represji ze strony władz komunistycznych, ma prawo do zadośćuczynienia i zwrotu majątków i dóbr bezprawnie zabranych. Gwarantują to kolejne zarządzenia i ustawy podejmowane przez władze ukraińskie. M.in. mówią o tym dekrety Prezydenta Ukrainy z 1992, 1996 r. i inne.
Dalej sygnalizował:
Rzeczywistość niestety pokazuje, że mimo upadku totalitarnego systemu pozostały totalitarne tryby myślenia, głęboko zakorzenione w świadomości sporej części społeczeństwa, w tym przedstawicieli władz, a nawet środowisk chrześcijańskich. Można dostrzec nieprzyjazną czy wręcz wrogą postawę w stosunku do Kościoła rzymskokatolickiego lokalnych władz w wielu miejscowościach naszej archidiecezji, w tym przede wszystkim we Lwowie.
Od skandalicznej obstrukcji ze strony lwowskich władz rozpoczął swą posługę ks. abp Marian Jaworski, któremu uniemożliwiono dostojne odbycie ingresu do swej katedry. Ta gorsząca informacja dotarła do papieża Jana Pawła II, który był bardzo zasmucony niegodziwą postawą wobec skierowanego przez niego pasterza, którego darzył wielkim szacunkiem i osobistą przyjaźnią.
3 Referat ten arcybiskup lwowski Mieczysław Mokrzycki wygłosił 9 maja 2016 roku na Katolickim Uni-
wersytecie Lubelskim podczas sympozjum poświęconego Kościołowi na Ukrainie. Zawarte w nim przykłady ukazują bardzo bolesną rzeczywistość, która dotyka katolików łacińskich (zwanych tutaj rzymokatolikami), zwłaszcza Polaków, mieszkających od wieków na dawnych Kresach Południowo-Wschodnich II Rzeczypospolitej. Najsmutniejsza w tym wszystkim jest negatywna postawa Cerkwi greckokatolickiej, nacechowana szowinizmem i niechęcią do bratniego obrządku rzymskokatolickiego. Wynika to głównie ze spuścizny arcybiskupa greckokatolickiego Andrzeja Szeptyckiego, który w czasie II wojny światowej nie tylko przymykał oczy na zbrodnie nacjonalistów ukraińskich, ale i jawnie kolaborował z niemieckimi okupantami. Wynika to także z obecnego sojuszu wielu duchownych unickich z ruchem banderowskim, który zawsze był antypolski i antysemicki.
We wspomnianym referacie ks. abp Mokrzycki podkreślał:
Szczególne nasze zaniepokojenie wywołuje sytuacja świątyń zabranych Kościołowi przez ateistów i teraz bezprawnie utrzymywanych przez władze deklarujące swe przywiązanie do religii i życzliwość Kościołowi. Smutną wymowę ma fakt, że dwie świątynie - katedra i kościół św. Antoniego, które zostawili nam komuniści w czasach najgorszych antyreligijnych nagonek, nadal pozostają jedynymi kościołami należącymi do rzymskokatolickiej wspólnoty w histotycznej części Lwowa. Za ćwierćwiecze demokracji żadna ze świątyń nie powróciła do nas mimo usilnych zabiegów i starań.
Skandaliczny wydźwięk ma bezprawne i uporczywe zatrzymywanie kościoła św. Marii Magdaleny jako sali organowej. Sytuacja ta hańbi władze miasta, szczycące się europejskością i nawiązujące do lwowskiej spuścizny wielokulturowości i tolerancji.
To, że katolicy - parafianie kościoła św. Antoniego - dochodzą swych praw w Strasburgu, próbując odzyskać należące do ich parafii budynki, nie świadczy dobrze o poszanowaniu praw człowieka, w tym mniejszości narodowych i wyznaniowych, w mieście tak bardzo związanym swą historią z łacińską tradycją kościelną. Atmosfera dawnego miasta, nazywanego kiedyś „urbs catholicissima” (miasto w najwyższym stopniu katolickie), jest ustawicznie zatruwana kwasem braku sprawiedliwości wobec rzymokatolików, czego przykrym obrazem może być katedra łacińska, która w porze wieczornej jako jedyna ze świątyń w śródmieściu nie została podświetlona przez władze miasta. Inne świątynie należące do większościowych wyznań zostały podświetlone przez władze Lwowa.
Ks. abp Mokrzycki4 zauważa, że:
Próba zaćmienia katolickiej i łacińskiej tradycji Lwowa widoczna jest w różnych przejawach. Władze miasta wykorzystują swoje prerogatywy, żeby wyeliminować elementy tradycji rzymskokatolickiej z przestrzeni publicznej Lwowa. Jak można wytłumaczyć brak zgody na powrót na właściwe miejsce na kolumnę przed kościołem bernardynów posągu św. Jana z Dukli, kiedyś głównego patrona grodu lwowskiego. Usunięty przez komunistów posąg świętego orędownika pozostaje w uktyciu z racji na nacjonalistyczne anty-
4 Zob. Referat.
polskie ciągotki lwowskich radnych. Podobna sytuacja dotyczy innego wielkiego lwowianina - świętego Józefa Bilczewskiego, arcybiskupa, uczonego, rektora uniwersytetu lwowskiego, społecznika żądającego sprawiedliwości wobec najuboższych. Na moją prośbę o nadanie imienia tego świętego placowi przed Kurią Metropolitalną władze odpowiedziały odmową.
Sytuacja wyznaniowa i polityczna na Ukrainie powoli się normalizuje. Dawne stereotypy odchodzą do historii. Wiele argumentów przeciw Kościołowi rzymskokatolickiemu jest już nieaktualnych. Kościół nie jest postrzegany jako polski, gdyż do niego należą przedstawiciele różnych narodowości. Duchowieństwo i siostry zakonne należące do tego Kościoła pochodzą z rodzin mieszanych narodowościowo i wyzna-niowo. Zadaniem Kościoła jest zmiana stereotypów myślenia ludzkiego, budowanie zgody, wzajemnego zrozumienia, tolerancji i pluralizmu.
Mówiąc o Kościele rzymskokatolickim na Ukrainie, trzeba mieć na uwadze to, że składa się on obecnie nie tylko z Polaków, ale że należą do niego Ukraińcy, Rosjanie, Węgrzy, Słowacy, Niemcy, a także wiele innych mniejszości narodowych. Język liturgii w Kościele rzymskokatolickim jest dostosowany do wiernych. O różnorodności etnicznej tegoż Kościoła świadczy także pochodzenie narodowościowe hierarchii i duchowieństwa. Kościół łaciński postrzegany jest przez władze państwowe jako monolit. Uznają one, że to, co zostało ustalone przez hierarchię, zostaje zawsze w pełni zrealizowane.
Niestety, brak dobrej woli przekłada się także na relacje międzykonfesyjne. Szczególnie bolesne jest to, że większość naszych świątyń bezprawnie przejął Kościół greckokatolicki, który w czasach prześladowań i represji komunistycznych tyle doświadczył życzliwości ze strony rzymokatolików. Kościoły są nam zabierane dzięki wsparciu władz, dość często dochodzi do sytuacji skandalicznych i gorszących. Przykładem może być casus kościoła w Komarnie, zabranego łacinnikom przez grekokatolików w sytuacji posiadania przez nich już kilku świątyń. Dość często jedyną motywacją nieoddawania nam świątyń jest hasło „nie oddać kościoła Polakom”. Jak inaczej można wytłumaczyć fakt zabrania nam kościoła MB Gromnicznej, przylegającego do łacińskiej Lwowskiej Kurii Metropolitalnej? Ci, którzy naprędce utworzyli parafię greckokatolicką za ścianą Kurii, nie wstydzą się rażącej nienormalności tego stanu rzeczy, który ze zgorszeniem na co dzień obserwują mieszkańcy miasta i turyści. Zastanawiający jest brak właściwej postawy hierarchii greckokatolickiej, nie tylko nie próbującej wprowadzić ładu i sprawiedliwości wobec współbraci chrześcijan, katolików, ale - można odnieść wrażenie - popierającej ten stan rzeczy. Bo jak można
ocenić fakt, że mimo próśb papieża Benedykta XVI o oddanie kościoła MB Gromnicznej prawowitym właścicielom, nie nastąpiły żadne zmiany?
Ks. abp Mokrzycki podkreślał:
Liczne kościoły zabrane nam przez grekokatolików są przebudowywane i niszczone. Tracą one pierwotny wygląd architektoniczny bądź wręcz się zawalają pod masywnymi, nieproporcjonalnymi kopułami, które mają zaświadczyć o ich „cerkiewności”. W ten sposób bezpowrotnie znikają zabytki architektury, które przetrwały najgorsze czasy ateistycznego komunizmu i zostały zgładzone w okresie demokracji i rzekomej europeizacji społeczeństwa. Na dzień dzisiejszy Kościół greckokatolicki bezprawnie użytkuje dziesiątki naszych świątyń. Jest to przykre stwierdzenie, ale niestety prawdziwe.
WYCHOWAĆ MŁODE POKOLENIE W DUCHU POJEDNANIA I TOLERANCJI
Jak powiedział ksiądz kardynał Marian Jaworski w wywiadzie „Nie ma nic gorszego niż Kościół na służbie nacjonalizmu”, którego udzielił redaktorowi Cezaremu Gawrysiowi5:
Skrajne nacjonalizmy we współczesnej Europie to dziedzictwo historii, a zwłaszcza kilku ostatnich dziesięcioleci, kiedy to narody Europy Środkowo-Wschodniej znajdowały się pod panowaniem komunizmu. Przede wszystkim jest to rezultat krzywd poczynionych poszczególnym narodom przez władze komunistyczne, działające pod płaszczykiem „internacjonalizmu”. Dziś jedyną drogą jest wychowywanie młodego pokolenia tych krajów w duchu pojednania i tolerancji, wydaje się bowiem, że starsze pokolenia, zwłaszcza te środowiska, które krzywd doświadczyły na sobie, mają zbyt mocno zakodowaną postawę wrogości. Wychowanie młodego pokolenia w duchu pojednania i tolerancji to wielkie zadanie chrześcijaństwa, a więc także naszego Kościoła. Nie ma bowiem nic gorszego niż Kościół na służbie nacjonalizmu.
5 http://wiez.com.pl/2016/08/21/nie-ma-nic-gorszego-niz-kosciol-na-sluzbie-nacjonalizmu/
Nacjonalizm ukraiński miał zawsze charakter antypolski. Tak było przed II wojną światową, w jej trakcie, kiedy przybrał wymiar ludobójczy, tak jest i dzisiaj. Przejawów niechęci, a nawet nienawiści wobec narodu polskiego nie brak ani w deklaracjach ideowych nacjonalistów, ani w wystąpieniach ich liderów. Część z tych oświadczeń ma nawet charakter stricte rewizjonistyczny, nawiązujący do idei „wielkiej Ukrainy”. Godzi to bezpośrednio w integralność polskiego terytorium. Padają nawet żądania „oddania” 19 powiatów - ziem sięgających po Kraków i Warszawę! Roszczenia terytorialne dotyczące tzw. Zakierzonii pojawiają się też w finansowanym z pieniędzy polskich podatników „Naszym Słowie”, organie Związku Ukraińców w Polsce. ZUwP ma niechlubną kartę związaną ze wspieraniem ukraińskiej ideologii nacjonalistycznej odwołującej się bezpośrednio do banderyzmu. Niestety, zamiast potępienia tego typu zachowań władze w osobie byłego prezydenta RP Bronisława Komorowskiego i urzędującego dr Andrzeja Dudy uhonorowują ludzi takich jak Tyma, Sycz, Syrnyk, Huk pochwałami i odznaczeniami. Jest to dla każdego zdrowo myślącego Polaka obelga!
Według prof. KUL dr hab. Włodzimierza Osadczego6 dzisiaj ukraińskie ugrupowania szowinistyczne mają ogromny wpływ na kształt polityki w parlamentach i samorządach obu krajów, jak i w ukraińskich formacjach militarnych. W polskim sejmie ukonstytuowała się nawet specjalna grupa kilkunastu posłów i senatorów dla lobbingu na rzecz Ukrainy. Nastroje coraz bardziej przypominają te, które w Niemczech wyniosły do władzy Hitlera. Populizm, nienawiść do wszystkich i wszystkiego i manipulacje psychologiczno-propagandowe prowadzą do dramatycznych spustoszeń moralnych i radykalizacji postaw Ukraińców. Nie zważając na to, kolejne elity rządzące Polską konsekwentnie wspierają politycznie, medialnie i finansowo kijowskie władze, bezkrytycznie je popierając na forach międzynarodowych. Dzieje się tak mimo licznych prowokacji, oszukiwania i okradania przedstawicieli polskiego biznesu, fałszowania historii, a nawet czynnych zniewag kierowanych wobec Polaków, szczególnie wywodzących się z ziem południowo-wschodnich II Rzeczypospolitej.
Jak podkreśla prof. KUL dr hab. Włodzimierz Osadczy7:
W tym miejscu wyrażam swoje wielkie uznanie grupie naukowców i działaczy politycznych młodego pokolenia, którzy mimo prowadzonej przeciw nim
6 Zob. ukraiński biskup o OUN i UPA: „Na tle nacjonalizmu ukraińskiego zjawiły się oznaki pewnego rodzaju satanizmu”, https://niezlomni.com/ukrainski-biskup-o-oun-i-upa-na-tle-nacjonalizmu--ukrainskiego-zjawily-sie-oznaki-pewnego-rodzaju-satanizmu/
7 Ibidem.
medialnej nagonki nie dopuszczają, by Polacy pozostali bez wiedzy o prawdziwym obliczu „polskiej polityki wschodniej”. Na szczególne uznanie zasługuje zespół skupiony wokół portalu Geopolityka.net i miesięcznika „Polityka Polska”. W skład jego rady programowej wchodzą wybitni profesorowie: Stanisław Bieleń, Włodzimierz Bojarski, Tadeusz Marczak, Artur Śliwiński. Na szczególne wyróżnienie zasługują celne analizy i wywiady dr. Andrzeja Zapałowskiego, dr. Michała Siudaka, dr. Leszka Sykulskiego, płk. rez. Jana Steca, Rajmunda Pollaka i innych. Dzięki ich pracy i badaniom znacząco poszerzyłem swoją wiedzę na omawiany temat.
NACJONALIZM - ZAGROŻENIE DLA SPOŁECZNOŚCI UKRAIŃSKICH
Jak słusznie zauważa prof. KUL dr hab. Włodzimierz Osadczy8, władyka stanisławowski ks. bp Chomyszyn (25.03.1867 - 28.12.1945) z zaniepokojeniem obserwował postęp relatywizmu etycznego wśród wiernych grekokatolików i szerzenie się radykalizmu o antychrześcijańskim podłożu. W 1933 roku napisał pracę pt. „Problem ukraiński”, w której poddał wnikliwej analizie kondycję współczesnego mu społeczeństwa ukraińskiego. Biskup Chomyszyn zwrócił uwagę na niebezpieczeństwo „wypaczonego” nacjonalizmu jako antychrześcijańskiej ideologii zatruwającej atmosferę życia narodowego:
Ów wadliwy, zatruty i szkodliwy nacjonalizm stał się u nas nową religią, podobnie jak materializm u bolszewików. „Ukraina nade wszystko” - to dogmat naszego nacjonalizmu. Sprawy wiaty, Kościoła i religii nie mają w ogóle znaczenia, albo ustąpiły na drugi plan, z łaski tolerowane jeszcze dla tradycji albo zwyczaju. Wszystko, co jest narodowe, uważa się za święte, cenne i konieczne, a sprawy wiary, Kościoła i religii uważane są jako zbyteczne, nieproduktywne, zacofane. Stąd owa obcość, nieuprzejmość, niepopularność, a nawet wrogi stosunek do wszelkiej akcji, do wszystkiego, co tchnie duchem religijnym [...] Duchowieństwo ma u nas o tyle tylko znaczenie, o ile składa materialne ofiary na cele narodowe, zapędza naród w sieci działaczy narodowych - przede wszystkim podczas wyborów - i rzetelnie spełnia ich rozkazy.
8 Ibidem.
Obelżywe słowo „pop” - to powszechna nazwa kapłana. Biskup powinien być również tylko służalcem wszelkich narodowych komitetów i słuchać ich rozkazów, nawet w sprawach kościelnych. Prasa nacjonalistyczna albo też ulica - to ttybunały, które mają u nas już tradycyjne prawo sądzenia biskupów.
Biskup proroczo zwracał uwagę na niebezpieczne cechy etycznego nihilizmu, jak również nienawiści, tkwiące w ideologii nacjonalizmu, które w nieodległej przeszłości doprowadziły do straszliwego ludobójstwa na Kresach. W związku z tym przestrzegał swych wiernych:
Nacjonalizm począł u nas przybierać cechy ducha pogańskiego, albowiem wprowadza pogańską etykę nienawiści, nakazuje nienawidzić wszystkich, którzy są innej narodowości, a nawet wzbraniając nieść im pomoc i okazywać miłosierdzie w ich nieszczęściu. To właśnie jest przeciwne etyce chrześcijańskiej, Chrystus bowiem nakazał słowem i swoim przykładem miłować bliźnich swoich i to nie tylko przyjaciół i swoich, ale również i wrogów osobistych, i ludzi obcych narodowością.
Dalej hierarcha przestrzegał:
Ale nie tylko duchem pogańskim począł zionąć nasz ukraiński nacjonalizm.
Co gorsza, na tle nacjonalizmu ukraińskiego zjawiły się oznaki pewnego rodzaju satanizmu9.
Biskup z przerażeniem przewidywał nieszczęścia i klęski, które sprowadzi zbrodnicza ideologia na miły jego sercu naród. Już współczesna mu sytuacja społeczno-polityczna nie rokowała dobrej przyszłości ludności ukraińskiej:
Hurrapatrioci narodowi, szowiniści i krótkowzroczni politycy ukraińscy spowodowali również gorzki los narodu ukraińskiego. Ludzie ci, którzy postępowali raczej jak obłąkańcy aniżeli jak przywódcy, oni to właśnie opluwali wszelki poważny prąd. Oni to wprowadzali ten duchowy rozkład w narodzie, oni to podkopali wiarę i moralność, oni to oślepili i zatruli naród. Oni to
9 Ibidem.
i nadal wywołują gniew Boży i gotowi do tego doprowadzić, że z kipiącego kotła Wschodu poleje się lawa ognista, która może nas całkowicie zniszczyć z oblicza ziemi10.
Dla uzdrowienia społeczeństwa ukraińskiego w Małopolsce Wschodniej bp Cho-myszyn inicjował powstanie politycznych partii i ruchów odwołujących się do nauki Kościoła. Dzięki jego wysiłkom w 1925 roku została powołana Ukraińska Chrześcijańska Organizacja, a jej organ prasowy „Nowa Zorja” stał się trybuną inteligencji katolickiej. W 1930 roku ordynariusz stanisławowski zainspirował powstanie Ukraińskiej Katolickiej Partii Ludowej, wobec której chłodną postawę przyjął metropolita Andrzej Szeptycki. W kwestii społeczno-politycznej bowiem zaistniał spór światopoglądowy między bpem Chomyszynem a metropolitą Lwowa.
Biskup uważał szerzący się wśród Ukraińców nacjonalizm za zło uniwersalne, absolutne wypaczenie moralne i wielkie zagrożenie dla egzystencji narodu. Żaden kompromis z tą ideologią, podobnie jak i z komunizmem, nie był dla niego możliwy. W swoich pamiętnikach „Dwa Królestwa”, które ukazały się drukiem w języku polskim, bł. bp Grzegorz Chomyszyn używa dość dosadnej charakterystyki tej ideologii i jej niebezpiecznych skutków:
Głównym naszym sprzeniewierzeniem się jest herezja nacjonalizmu. Ta herezja jest najcięższą i najbardziej niebezpieczną herezją naszego czasu. Opętała ona umysły i serca prawie wszystkich narodów ziemi. Ona spowodowała prawie całkowite duchowe zboczenie. Stawia ona nacjonalizm ponad wszystko, nawet ponad Boga, ponad Kościół, ponad prawa Boże. Chrystus jako król wszystkich ludów nie jest brany w rachubę. Jest lekceważony albo i wprost zaprzeczany. Skutki tej herezji są straszne. Narody jęczą w jarzmie, karzą same siebie, nienawidzą się nawzajem i wyniszczają się. Ta herezja nacjonalizmu opętała także nasz naród i stała się prawie bałwochwalstwem. „Naród ponad wszystko”, łaskę robimy Bogu, gdy postawimy imię Boże na drugim miejscu: „Naród i Bóg”. Postawiliśmy prawdę naszą ponad prawdę Bożą, czyli jak mówi Paweł Apostoł: „Zamieniliśmy prawdę na kłamstwo” (Rzym I, 25). Liczy się dla nas sumienie narodowe. W imię tegoż sumienia proklamuje się zasada, że wszystkie środki, nawet nieetyczne, są dozwolone,
10 Ibidem.
gdy chodzi o dobro narodu i budowę państwa. Kościół ma służyć polityce, wiara i religia ma stanąć do jej usług. Kto myśli inaczej, kto się temu sprzeciwia, uchodzi za wroga narodu11.
KOŚCIÓŁ ROZDARTY CYWILIZACYJNIE
Jak trafnie zauważają Adam Szczupak i Karol Wilczyński, Kościół greckokatolicki sięga genetycznie swoimi korzeniami i nadal przynależy do cywilizacji bizantyjskiej12. Wywodzi się on bezpośrednio z Kościoła Wschodniego dawnej Rusi Kijowskiej, zaszczepionego na ziemiach dzisiejszej Ukrainy dzięki św. Włodzimierzowi Wielkiemu, który przyjął chrzest w obrządku wschodnim z rąk Bizantyjczyków w roku 988. Do wydarzenia tego nawiązywali zresztą i sami hierarchowie, i wierni greckokatoliccy, celebrując uroczyście jubileusze tego wydarzenia w 1938, 1988 i 2013 roku. Powtarzano przy tym nieustannie, że w chwili przyjęcia przez Włodzimierza wiary chrześcijańskiej z Bizancjum Kościół jeszcze nie był podzielony, gdyż Wielka Schizma nastąpiła dopiero ponad pół wieku później, w 1054 roku. Pierwotny Kościół Rusi, dzieło św. Włodzimierza, choć przyjął kulturę chrześcijańskiego Wschodu i celebrował nabożeństwa według obrządku bizantyjskiego, był Kościołem katolickim, nierozdartym jeszcze przez podziały między chrześcijanami. Nawiązując do tego faktu, biskupi greckokatoliccy z Galicji Wschodniej w jubileuszowym posłaniu z 1938 roku tak podkreślali rolę Kościoła greckokatolickiego na polu pielęgnowania tradycji ruskich i bizantyjskich:
[...] dar chrześcijaństwa uczynił nasz naród [...] narodem kulturalnym i w długim szeregu wieków dawał nam wszędzie siłę do zwalczania trudności życia i do zachowania spuścizny dziadów i pradziadów, przekazując ją przyszłym pokoleniom13.
Myśl zachowania bizantyjskich tradycji, biorących na Ukrainie swój początek od chrztu Rusi, a jednocześnie utwierdzania wiernych w wierze katolickiej trafnie wyraził
11 Ibidem.
12 Zob. A. Szczupak, K. Wilczyński, Kościół greckokatolicki a wpływ cywilizacji łacińskiej na Ukrainie, „Przegląd Geopolityczny” 2014, t. 9, s. 126.
13 „Peremis'ki Eparchial'ni Widomosti”, 1938, cz. 7-8, s. 86.
w tym samym czasie greckokatolicki biskup przemyski Jozafat Kocyłowski, apelując do swojego duchowieństwa:
pielęgnując katolicką świadomość u naszych wiernych, przy okazji tego jubileuszu uczmy także i wychowujmy do miłości i wierności swojemu ojczystemu obrządkowi [...] pięknym, własnym przykładem przez dostojne wykonywanie i ścisłe zachowanie przepisów liturgicznych, dbałością o budowę, ozdobienie i czystość naszych cerkwi, przez obronę naszego obrządku przed atakiem na niego i lekceważeniem go [...]. Wskazujmy wiernym wielkich świętych wschodnich Ojców Kościoła, Męczenników za zjednoczenie, wiernych swojemu obrządkowi ze św. Jozafatem na czele. [...] W końcu, wskażmy na tę wysoką kulturę, którą przyniosło i przynosi chrześcijaństwo ze sobą dla naszego narodu14.
Myśl wyrażona przez bpa Kocyłowskiego o zachowaniu w Kościele greckokatolickim najautentyczniejszej katolickiej świadomości przy dokładnym pielęgnowaniu kultury bizantyjskiej i wschodniego obrządku była właściwie najważniejszą ideą dyskutowaną wśród jego duchowieństwa i wiernych w ciągu niemalże całego XIX i XX wieku. Zresztą kultywowanie w Kościele greckokatolickim obrządku wschodniego było wprost równoznaczne z zachowaniem bizantyjskiej, a więc prawosławnej spuścizny kulturowej, co wcale nie wykluczało pełnej przynależności do Kościoła katolickiego i dogmatycznej jedności z Rzymem. Jak trafnie zauważył nawet prawosławny biskup wołyński Antoni Chrapowicki, pisząc do greckokatolickiego metropolity lwowskiego Andrzeja Szeptyckiego (1865-1944):
Głęboka różnica między kulturą zachodnią a prawosławiem leży nie w dogmatach, ile w ogólnym nastawieniu do życia. To ostatnie przejawia się w treści i stylu naszego nabożeństwa i zwyczajów kościelnych. [...] Jest prawdą, że pod wpływem protestanckiego kierunku naszej szkoły został wprowadzony niewłaściwy termin: kultura bizantyjsko-rosyjska, ale takiej kultuty nie ma. Istnieje natomiast kultura ogólnoprawosławna, w której żyją zarówno Syryjczycy i Gruzini, jak i Grecy oraz Rusini. Kultura owa przejawia się głównie w tym, co na Zachodzie nazywają obrządkiem [...]. Dlatego właśnie człowiek
14 Ibidem, s. 93-94.
miłujący „obrządek wschodni”, nawet, jeśli ze względu na swoje przekonania
dogmatyczne jest katolikiem, to jednak jest nam bliski, a my jemu15.
Przy zachowaniu prawosławnej spuścizny kulturowej to właśnie niesienie katolickich dogmatów i zasad wiary należy uznać za jeden z najważniejszych elementów pociągających Ukrainę do cywilizacji zachodniej dzięki Kościołowi greckokatolickiemu. Zresztą duchowni greckokatoliccy w większości zgadzali się z ideą, że misją dziejową Kościoła greckokatolickiego jest niesienie na Wschód wiary katolickiej. Na przestrzeni dziesięcioleci różnili się jednakże co do tego, jakimi drogami i metodami należy urzeczywistnić ten cel. Generalnie, galicyjskie duchowieństwo greckokatolickie dzieliło się na dwa odłamy - zwolenników latynizmu oraz bizantynizmu. Choć dyskusje w tym względzie rozgorzały już w połowie XIX wieku, najistotniejsza odsłona tego sporu toczyła się w latach międzywojennych16.
Zwolennicy latynizmu upatrywali siłę Kościoła greckokatolickiego w jego maksymalnym upodobnieniu do Kościoła rzymskokatolickiego na każdym możliwym polu - teologicznym, liturgicznym, duchowym i społecznym. Popierali wszelkie zmiany, jakie zaszły w liturgii greckokatolickiej od czasów zawarcia unii brzeskiej, zwłaszcza po synodzie zamojskim w 1720 roku, który zapoczątkował latynizację unickich obrzędów. W ciągu wieków owa latynizacja obrządku bizantyjskiego w Kościele greckokatolickim zataczała coraz szersze kręgi17. Latyniści uważali bowiem, że poleganie wyłącznie na tradycjach bizantyjskich osłabia wspólnotę greckokatolicką i może prowadzić nieuświadomionych wiernych wprost w objęcia znacznie silniejszego liczebnie prawosławia, posługującego się tą samą liturgią i zachowującego tę samą bizantyjską kulturę. W latach międzywojennych liderem tego obozu był biskup stanisławowski Grzegorz Chomyszyn (1867-1945), który wysunął tezy o wyższości cywilizacyjnej świata łacińskiego nad bizantyjskim. W jego oczach cywilizacja łacińska była synonimem działania - działania skutecznego, przemyślanego, prowadzącego do zamierzonych
15 Metropolita Andrzej Szeptycki. Pisma wybrane, Kraków 2000, s. 112-113.
16 Por. O obrzędach grecko-unickich jako kwestyi czasów dzisiejszych w Galicyi Wschodniej, Lwów 1862, passim; S. Stępień, W poszukiwaniu tożsamości obrządkowej. Bizantynizacja a okcydentalizacja Kościoła greckokatolickiego w okresie międzywojennym, [w:] Polska - Ukraina. 1000 lat sąsiedztwa, t. 5, Przemyśl 2000, s. 87-102; idem, Życie religijne społeczności ukraińskiej w Drugiej Rzeczypospolitej, [w:] Polska -Ukraina. 1000 lat sąsiedztwa, t. 1, Przemyśl 1990, s. 208-216; T. Śliwa, Kościół greckokatolicki w Polsce w latach 1918-1939, [w:] Kościół w Drugiej Rzeczypospolitej, Lublin 1981, s. 154-157.
17 Por. Synod prowincialny ruski w mieście Zamościu roku 1720 odprawiony, Wilno 1735; D. Ciołka, Latynizacja Kościoła unickiego w Rzeczypospolitej po synodzie zamojskim, Białystok 2014.
celów, rodzącego wielkie idee. Natomiast cywilizacja bizantyjska dla Chomyszyna opierała się na pustym sentymentalizmie, powierzchownej obrzędowości i niekonsekwencji w działaniu. Jak podkreślał stanisławowski ordynariusz:
To nasze wielkie nieszczęście, że przyjęliśmy wiarę ze Wschodu, a nie z Zachodu, że wzrastaliśmy nie w atmosferze Rzymu, a Bizancjum. [...] W głównej mierze ułuda orientalizmu jest przyczyną tego, że trzymamy się formy, a nie zwracamy uwagi na treść. Stąd też nie mamy całkowitego rozumienia wiecznych, niezmiennych zasad i prawd wiary i dlatego nie urzeczywistniliśmy ich tak, jak to należałoby zrobić we wszystkich działaniach naszego życia. Przyjęliśmy formę wiary, a życiową treść zapełniamy swoimi wymysłami, tradycjami i zwyczajami, które nie raz są w sprzeczności z nadprzyrodzonym Bożym słowem18.
Przeciwstawne stanowisko zajmowali zwolennicy bizantynizmu, dążący do oczyszczenia Kościoła greckokatolickiego z wszelkich naleciałości, które przeniknęły do niego za sprawą oddziaływania Kościoła łacińskiego, zwłaszcza na polu liturgicznym. Tylko w najwierniejszym pielęgnowaniu autentycznych tradycji kultury i liturgii chrześcijańskiego Wschodu upatrywali misję grekokatolików, zwłaszcza na polu nawracania prawosławnych na katolicyzm w obrządku wschodnim. Podkreślali przy tym autentyczne piękno i głęboką wymowę teologiczną rytuałów celebrowanych ściśle według ceremoniału bizantyjskiego, idealnie wpisujących się w kulturę i mentalność narodu ukraińskiego. „Temu, tak by rzec, narodowemu charakterowi odpowiada także nasz obrządek i jego wspaniałe elementy, o ile wiem, zupełnie obce albo bardzo rzadkie w innych obrządkach” - pisał wspomniany już metropolita Andrzej Szeptycki19.
Warto tu jednakże zauważyć, że w latach panowania austriackiego spora część zwolenników oczyszczenia obrządku wschodniego z elementów rytu łacińskiego utożsamiała się z nurtem staroruskim, rusofilskim, a nawet moskwofilskim. Podziały między tymi stronnictwami politycznymi bywały niekiedy dość płynne, a co za tym idzie, trudne do zauważenia. Upraszczając znacznie tę kwestię, możemy stwierdzić, że moskwofile uważali się wprost za członków narodu rosyjskiego, najprawdziwszych etnicznych Rosjan. Podkreślali swoje przekonania przez używanie języka rosyjskiego i sympatyzowanie z Rosyjskim Kościołem Prawosławnym. Utrzymywali przy tym
18 G. Gomiszin, Ukraińska problema, Iwano-Frankiwsk 2011, s. 54.
19 Metropolita Andrzej..., s. 202.
ożywione kontakty z rosyjskimi politykami nacjonalistycznymi, otrzymując z ich rąk wsparcie finansowe. Tymczasem rusofile nie uważali się wprost za Rosjan, a jedynie podkreślali wspólną kulturę „ruską” ziem wschodniogalicyjskich oraz Cesarstwa Rosyjskiego. Podobne stanowisko zajmowali tzw. starorusini, którzy akcentowali z kolei jedynie wspólne korzenie kultury galicyjskich Rusinów i Rosjan, wywodzące się ze spuścizny Rusi Kijowskiej. Jak oczywiście można łatwo się domyślić, w przypadku moskwofilów i rusofilów troska o czystość obrządku wschodniego nie wynikała z troski o propagowanie idei katolickich na Wschodzie - przeciwnie, chcieli oni w ten sposób przygotować grunt dla przyszłego wchłonięcia Kościoła greckokatolickiego przez Rosyjską Cerkiew Prawosławną20.
Jak słusznie zauważają Adam Szczupak i Karol Wilczyński21, spośród wartości i wzorców właściwych dla cywilizacji łacińskiej kolejnym bardzo istotnym elementem życia Kościoła greckokatolickiego była rozwinięta na ogromną skalę działalność społeczna duchowieństwa. W ciągu XIX i na początku XX wieku pomiędzy duchownymi narodowości ukraińskiej, posługującymi w Kościele greckokatolickim w Galicji i Rosyjskim Kościele Prawosławnym, wyrosła na tym polu ogromna przepaść. Różniło ich dosłownie wszystko - od zewnętrznego wyglądu począwszy, przez sposób celebrowania nabożeństw, skończywszy zaś na tej właśnie bardzo istotnej kwestii - na zaangażowaniu w życie społeczne. Warto przytoczyć tu wypowiedź ks. Michała Matkowskiego, greckokatolickiego dziekana i proboszcza z miejscowości Horożanka Wielka nieopodal Lwowa. Jej adresatem był jeden z rosyjskich urzędników, forsujących w czasie okupacji Galicji w latach 1914-1915 przymusową konwersję greckokatolickich duchownych i wiernych na rosyjskie prawosławie:
Wasi kapłani nie są w stanie zastąpić nas narodowi, bo my jesteśmy nie tylko jego duszpasterzami, ale i orędownikami i opiekunami przed władzami świeckimi oraz liderami na polu oświatowym, ekonomicznym i politycznym.
[...] Naród to widzi i odczuwa! Chlubi się swoimi diecezjami i swoimi kapłanami. Wasz kler prawosławny nigdy się z nami nie zrówna, bo nie ma u was
20 Na temat pojęć „moskwofilstwa”, „rusofilstwo”, a także ich stosowania patrz zwłaszcza: B. Horbal, Rusofilstwo czy moskalofilstwo lub moskwofilstwo. Przyczynek do dyskusji nad nieścisłościami terminologicznymi, [w:] Polska Akademia Umiejętności. Prace Komisji Wschodnioeuropejskiej, t. IX, Kraków 2004, s. 191-194; J. Moklak, Moskwofilstwo (moskalofilstwo) i rusofilstwo. Uwagi o terminologii w związku z artykułem Andrzeja A. Zięby, „Studia Historyczne” 2000, z. 4, s. 701-712; A. A. Zięba, Łemkowie i Łemkowszczyzna w historiografii polskiej, [w:] Łemkowie i Łemkoznawstwo w Polsce, Kraków 1997, s. 43.
21 A. Szczupak, K. Wilczyński, op. cit., s. 129.
najmniejszego znaczenia i pojęcia w takich sprawach. Koniec byłby taki, że od razu stracicie wszystkie parafie w miastach. Wszystkie przejdą na obrządek łaciński, a później tak samo i większość wiejskich parochii. Lepiej zrobicie - zostawcie nas i naszą cerkiew unicką w spokoju22.
Począwszy od drugiej połowy XIX wieku działalność duchowieństwa greckokatolickiego w Galicji koncentrowała się nie tylko na posłudze duszpasterskiej w cerkwi, ale także na właściwie każdym polu życia społecznego i narodowego. Ogromną rolę odgrywali duchowni greckokatoliccy w Towarzystwie „Proświta”, założonym w 1868 roku. Jego rolą było prowadzenie działalności oświatowej wśród społeczeństwa ukraińskiego, przede wszystkim dzięki udostępnianiu ukraińskiej książki i prasy w szeregu czytelń. Jak pisał biskup stanisławowski Grzegorz Chomyszyn: „Założenie czytelni «Proświty» w parafii było wprost punktem honoru i powagi księdza w naszym społeczeństwie”23. Duchowni greckokatoliccy prowadzili swoich wiernych i towarzyszyli im niemal w każdej dziedzinie życia społecznego - od czytelni „Proświty” począwszy, przez najróżniejszego rodzaju inicjatywy gospodarcze, na partiach politycznych skończywszy. Trudno przecenić znaczenie duchowieństwa greckokatolickiego w budzeniu ukraińskiej świadomości narodowej mieszkańców Galicji. Stąd też, zresztą całkowicie słusznie, nazwano ich jeszcze w czasach austriackich „ojcami narodu” ukraińskiego. Tradycje te były podtrzymywane również za czasów II RP, kiedy to greckokatoliccy księża w dalszym ciągu byli organizatorami życia społecznego i wyrazicielami narodowych dążeń Ukraińców. Odprawiali oni nabożeństwa o wolność Ukrainy oraz nabożeństwa żałobne za spokój duszy poległych w walkach o państwo ukraińskie. Organizowali spółdzielnie włościańskie, budowali Domy Narodowe. Kapłani greckokatoliccy działali w ramach towarzystw edukacyjnych, takich jak opisywana już „Proświta” czy „Ridna Szkoła”, zakładali koła kształceniowe i biblioteki. Angażowali się również politycznie, będąc niejednokrotnie posłami na sejm Rzeczypospolitej, członkami różnych partii i organizacji politycznych. Niektórzy prowadzili nawet akcję werbunkową do Siczy Karpackiej, powstałej w 1938 roku na Rusi Zakarpackiej, rozbitej w marcu 1939 roku podczas aneksji tego terytorium przez Węgry24. Zakrojonej
22 Archiwum Państwowe w Przemyślu, zespół Archiwum Biskupstwa Greckokatolickiego, sygn. 5143, sprawozdanie ze stanu dekanatu horożańskiego z 26 XI 1915 r., k. 97-98.
23 G. Gomiszin, op. cit., s. 12.
24 Na temat roli duchowieństwa greckokatolickiego w procesie budowania ukraińskiej tożsamości narodowej patrz zwłaszcza: B. Wojtowicz-Huber, „Ojcowie narodu”. Duchowieństwo greckokatolickie w ruchu narodowym Rusinów galicyjskich (1867-1918), Warszawa 2008; J. P. Himka, Religion and Nationality in
na tak szeroką skalę działalności społecznej prowadzonej przez duchowieństwo nie sposób dostrzec w żadnym innym kraju zaliczanym do bizantyjskiego kręgu kulturowego. Niewątpliwie z tego punktu widzenia Kościół greckokatolicki na ziemiach zamieszkanych przez Ukraińców naprawdę stał się prawdziwym propagatorem łacińskich wzorców życia społecznego.
Silne wpływy cywilizacji łacińskiej w Kościele greckokatolickim można dostrzec na polu architektury i sztuki sakralnej. Choć obecnie grekokatolicy starają się nadać swoim świątyniom wygląd jak najwierniejszy bizantyjskim wzorcom, w dawnych czasach, zwłaszcza w XVIII i XIX wieku, miał miejsce zupełnie odwrotny trend. Wiele zbudowanych w tamtym okresie cerkwi otrzymało oblicze całkowicie przypominaj ące wygląd łacińskich kościołów. Najwięcej budowli tego typu powstało, co prawda, na terenach wchodzących w skład dzisiejszej Białorusi, ale pojawiały się one i na ziemiach, gdzie występował etnos ukraiński. Najbardziej okazałą świątynią była pod tym względem katedra greckokatolicka w Chełmie, dziś pełniąca funkcję kościoła rzymskokatolickiego. W niektórych przypadkach architekci próbowali jednak łączyć tradycyjne elementy świątyni obrządku wschodniego z modną barokową architekturą. Najdoskonalszym przykładem tego typu syntezy wpływów Wschodu i Zachodu jest archikatedra św. Jura (Jerzego), świątynia greckokatolickich metropolitów lwowskich. Wzniesiono ją w stylu późnego baroku i ozdobiono na zewnątrz i wewnątrz rzeźbami i obrazami utrzymanymi w tej samej stylistyce. Jednocześnie plan archikatedry zachował wzorzec świątyń chrześcijańskiego Wschodu - krzyż grecki z wyniosłą kopułą na skrzyżowaniu naw. Podobnie jak w katedrze św. Jura, w wielu innych cerkwiach greckokatolickich ikonostasy niezbędne do celebrowania bizantyjskich nabożeństw zostały praktycznie zredukowane do roli niewielkich kompozycji, będących tylko tłem do o wiele bardziej okazałych ołtarzy w stylu barokowym. Także i obrazy zdobiące wnętrza cerkwi przestały przypominać tradycyjne ikony, a zaczęły upodabniać się do przedstawień typowych dla Kościoła łacińskiego25. Dziś Kościół greckokatolicki odszedł już niemal zupełnie od tej stylistyki. Wznosi nowe świątynie i tworzy nowe ikony ściśle według greckich lub dawnych ruskich wzorców.
Kościół greckokatolicki cały czas pozostał dzieckiem cywilizacji bizantyjskiej, przede wszystkim z uwagi na swoje genetyczne pochodzenie i sprawowany obrządek. Przyjmując jednak katolickie dogmaty i pozostając cały czas pod silnym wpły-
Western Ukraine: The Greek Catholic Church and the Ruthenian National Movement in Galicia 1867-1900, Montreal 1999. Tam też dalsza literatura.
25 P. Krasny, Architektura cerkiewna na ziemiach ruskich Rzeczypospolitej 1596-1914, Kraków 2003, passim.
wem Kościoła rzymskokatolickiego, przejął szereg elementów cywilizacji łacińskiej. Najistotniejsze okazały się one na polu architektury i sztuki sakralnej, ale przede wszystkim - na niwie życia społecznego i narodowego. Stąd też Kościół greckokatolicki, wnosząc do życia narodu ukraińskiego cały szereg wartości kultury katolickiej i łacińskiej, stał się jednym z głównych przeciwników reprezentantów cywilizacji turańskiej - władz rosyjskich i sowieckich, dążących do pełnej asymilacji kulturowej podbitych ziem ukraińskich z resztą swojego imperium - carskiego lub bolszewickiego. Kościół greckokatolicki, od wieków stawiając czoła turańskim represjom, dowiódł swojej wierności zarówno ideałom bizantyjskim, jak i wartościom łacińskim, istotnie wzbogacając tożsamość kulturową narodu ukraińskiego.
W obecnej, niepodległej Ukrainie, poszukującej coraz intensywniej swojej najautentyczniejszej tożsamości narodowej, wpływy Kościoła greckokatolickiego na polu transmisji wartości łacińskich będą cały czas rosły. W pierwszej kolejności dzięki zniesieniu dawnych granic między zachodnią a centralną i wschodnią Ukrainą Kościół greckokatolicki może prowadzić swobodną działalność duszpasterską na terenie całego kraju, a co za tym idzie - trafić z katolicką etyką i dogmatyką do większej liczby chrześcijan, wychodząc poza „tradycyjny” dla grekokatolików obszar dawnej Galicji Wschodniej. Jednocześnie łacińskie wzorce życia społecznego, przyniesione na Ukrainę przez Kościół greckokatolicki i nadal propagowane przez jego duchownych, będą w dalszym ciągu rozwijane z pożytkiem dla tej wspólnoty wiernych oraz kultury politycznej, społecznej i duchowej narodu ukraińskiego26.
DZIAŁANIA NACJONALISTYCZNE CIESZĄ SIĘ POPARCIEM CERKWI GRECKOKATOLICKIEJ
Sytuacją budzącą w Polsce poważne zaniepokojenie jest trwający od kilku lat na Ukrainie żywiołowy rozwój stowarzyszeń i partii odwołujących się do szowinistycznej i agresywnej ideologii Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Przywódcy i członkowie tego ugrupowania dopuścili się w okresie międzywojennym licznych aktów terroru wobec państwa polskiego, a podczas II wojny światowej i bezpośrednio po niej, występując w szeregach Ukraińskiej Powstańczej Armii i innych ukraińskich formacji zbrojnych, dokonali ludobójstwa na polskiej ludności kresowej.
26 Zob. A. Szczupak, K. Wilczyński, op. cit., s. 131.
Ukraina boryka się dziś z wieloma problemami, a wewnętrzne zawirowania przebiegają tam bardzo dramatycznie. Mnogość zakładanych po roku 1991 ugrupowań nacjonalistycznych i rosnąca liczba ich członków zmusza do refleksji nad tym, czy „brunatna” Ukraina (nawet jeśli dotyczy to głównie jej zachodniej części) może być w przyszłości dobrym i lojalnym partnerem Polski w Europie. Narastaniu agresywnych postaw młodych Ukraińców towarzyszy ponadto kryzys finansowy i polityczny, który dotyka wiele krajów europejskich. Doświadczenia historyczne Europejczyków dowodzą, że w okresie wzrastających napięć społecznych i biedy ideologie skrajne znajdują największy posłuch, szczególnie wśród młodego pokolenia27.
A może obawy nie są uzasadnione? Może zyski polityczne dla Polski, Europy i demokracji w ogóle, płynące z głoszonych przez ukraińskich nacjonalistów antyro-syjskości i antykomunizmu, przeważają nad negatywami? To musimy ocenić sami.
W tym celu trzeba dokonać analizy dzisiejszych programów i praktycznej działalności najbardziej znanych ukraińskich organizacji nacjonalistycznych. Jest to dzisiaj nietrudne, gdyż wszystkie te ugrupowania w swej działalności propagandowej wykorzystują Internet i w nim zamieszczają dane o swej ideologii i aktywności. Umiejętne wykorzystanie tego medium zapewnia im skuteczne docieranie do młodego pokolenia Ukraińców. Ponadto wiele z tych organizacji wydaje drukiem pisma, ulotki, materiały. Reklamują się na billboardach i afiszach, organizują festiwale patriotyczno-nacjona-listyczne. Patronują przedsięwzięciom społecznym i kulturalnym w swoich środowiskach, prowadzą szkolenia (w tym militarne na specjalnych obozach) w szkołach i na uczelniach, ba, zakładają puby i restauracje, gdzie propagowana jest ich ideologia (np. lwowska „Kryjówka UPA”). Największe jednak oddziaływanie propagandowe mają organizowane przez nie masowe manifestacje uliczne i okolicznościowe, na które nierzadko uczestnicy dowożeni są autokarami. Z reguły manifestacje są starannie przygotowywane, a manifestanci wyposażani w bardzo liczne emblematy, portrety historycznych przywódców ruchu, transparenty itp. Wielotysięczne marsze i manifestacje odbywają się w miastach zachodniej Ukrainy i licznych historycznych miejscach związanych z działalnością nacjonalistów w przeszłości. Dowodzi to silnego wspomagania tych akcji przez władze lokalne i sponsorów, gdyż bez zaplecza finan-
27
Wywiad (W-17) z pisarzem ukraińskim we Lwowie, przeprowadzony w dniu 8.08.2011 r. Zbiory własne autora.
sowego i przyzwolenia samorządów imprezy o tak wielkim rozmachu nie mogłyby się odbywać28.
Postaciami, które już od trzech pokoleń dzielą Polaków i Ukraińców, zwłaszcza tych z Wołynia i Małopolski Wschodniej, są niechlubnej pamięci Stepan Bandera i Roman Szuchewycz, ps. „Taras Czuprynka”. Byli oni obywatelami II Rzeczypospolitej narodowości ukraińskiej i ponoszą odpowiedzialność za ludobójstwo dokonane na setkach tysięcy innych obywateli, należących do narodowości polskiej, żydowskiej, ormiańskiej, czeskiej, a także i ukraińskiej. Współczesny kult tych zbrodniarzy, podsycany przez Kongres Ukraińskich Nacjonalistów i niektóre ukraińskie partie polityczne, podzielił jeszcze bardziej społeczności nie tylko w Polsce i na Ukrainie, ale i w wielu krajach Europy Wschodniej. Kult Stepana Bandery i Romana Szuchewycza do roku 1991 rozwijał się w banderowskich środowiskach emigracyjnych, głównie w Kanadzie i USA. Później przeniósł się na Ukrainę, głównie zachodnią (czyli między Bugiem a Zbruczem), oraz do niektórych kręgów mniejszości ukraińskiej w Polsce. Te ostatnie korzystały i korzystają nadal z bezradności państwa polskiego w tej sprawie. Po 2005 roku kult zaczął gwałtownie rozwijać się także w innych częściach Ukrainy. Szczególnie po tzw. pomarańczowej rewolucji, bardzo mocno wspieranej przez tzw. poprawne politycznie polskie środowiska, a także - co niestety ze smutkiem należy zaznaczyć - przez śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego i kolejnych polskich ministrów spraw zagranicznych. W wyniku takiej sytuacji prezydent Wiktor Juszczenko nadał w 2007 roku tytuł bohatera Ukrainy Romanowi Szuchewyczowi. Trzy lata później, w ostatnich dniach swojej prezydentury, podobny tytuł nadał Stepanowi Banderze29 (nie pomogło mu to jednak w kampanii wyborczej, gdyż sromotnie przegrane wybory prezydenckie definitywnie zakończyły jego karierę polityczną). Gloryfikacja wyrażała się w tym czasie również poprzez: stawienie pomników zbrodniarzom, organizowanie uroczystości i pochodów ku ich czci, utrudnianie upamiętnienia ofiar ludobójstwa, indoktrynację młodzieży szkolnej, prymitywną propagandę medialną30. W sposób szczególny ukraiński nacjonalizm rozkwitł po Majdanie na przełomie 2013/2014.
28 L. Kulińska, Dokąd zmierzasz Ukraino? Odradzanie się skrajnego nacjonalizmu na Ukrainie, http://kre-sykedzierzynkozle.home.pl/page133.php [dostęp: 17.02.2011].
29 W styczniu 2011 roku Najwyższy Sąd Administracyjny w Kijowie zdecydował o nieważności dekretu prezydenta Wiktora Juszczenko, w którym nadał on przywódcy OUN tytuł bohatera narodowego Ukrainy. Podaję za: http://www.psz.pl/index.php?option=content&task=view&id=35918 [dostęp: 14.05.2012].
30 http://www.kresykedzierzynkozle.home.pl/page23.php [dostęp: 17.02.2011]
To właśnie ruchy nacjonalistyczne w dużej mierze nadawały dynamiki wydarzeniom na Majdanie31.
Trzeba zaznaczyć, że tego typu działania cieszą się poparciem Cerkwi greckokatolickiej32, w tym też niektórych jej hierarchów. Przykładem jest postawa arcybiskupa greckokatolickiego Lwowa Ihora Woźniaka, który nie tylko poświęcił 13 października 2007 roku pomnik Bandery, ale i wygłosił kazanie, a raczej przemówienie polityczne, gloryfikujące zbrodniarzy z OUN-UPA. W kazaniu zaznaczył, że „dla wielu mądrych ludzi i dla naszego Kościoła, człowiek ten [S. Bandera - przyp. A.K.] jest bardzo drogi, ponieważ pochodził z kapłańskiej greckokatolickiej rodziny i był wychowany w duchu miłości Boga i bliźniego, a widząc niesprawiedliwość, oddał swoje życie, aby przyszłe pokolenia żyły w wolnej Ukrainie”33. Biskup Woźniak nie omieszkał wyartykułować, że Stepan Bandera, jako przywódca OUN, został aresztowany i wtrącony do więzienia przez Niemców w Berlinie. „Warto przypomnieć, że we wrześniu 1942 roku w obozie koncentracyjnym Auschwitz Gestapo rękami polskich żołnierzy zamordowało dwóch braci Stepana Bandery - Oleksego i Bazylego”34 - mówił bp Woźniak. I kontynuował:
Jesteśmy wdzięczni armii OUN-UPA, która wykazywała się patriotyzmem, odwagą i żarliwą miłością do swojego kraju. [...] Niech pamięć o nich i ich odwaga zawsze żyje w sercach naszych ludzi. [...] Jesteśmy dumni, że ci bojownicy, broniąc swego domu, swojej ziemi, która była pod ich stopami, nie walczyli na obcej ziemi jako najeźdźcy. [...] Dobrze się stało, że nasz rząd, nasza prawdziwa władza wzniosła pomnik naszych bohaterów, którzy naprawdę kochali swój lud i bronili swojej ziemi. [...] Niech odsłonięcie tego pomnika naszego wielkiego patrioty Stepana Bandety inspiruje każdego myślącego jak kochać ludzi, chronić ich praw, uczynić go szczęśliwym we własnym kraju35.
31 Majdan przejmuje władzę na Ukrainie, http://niezalezna.pl/52160-majdan-przejmuje-wladze-na-ukra-inie-nasza-relacja [dostęp: 2.07.2014].
32 Zob. E. Prus, Ojca Panasa pakt z diabłem, „Na rubieży” 1993, nr 5, s. 23-24.
33 Cyt. za: http://www.ugcc.lviv.ua/index.php?Itemid=41&id=786&option=com_content&task=view [dostęp: 17.02.2011].
34 Tekst w języku ukraińskim brzmi: „Варто пригадати, що у вересш 1942 року в KOHma6opi Освенщм (Авшвщ) гестапо замордувало руками польських вшськових двох брапв Степана Бандери -Олексу та Василя”. Cyt. za http://www.ugcc.lviv.ua/index.php?Itemid=41&id=786&option=com_ content&task=view [dostęp: 17.02.2011].
35 Cyt. za: http://www.ugcc.lviv.ua/index.php?Itemid=41&id=786&option=com_content&task=view [dostęp: 17.02.2011].
Takie zachowanie hierarchy niektóre media ukraińskie uznały za pozytywne. Wielu ukraińskich dziennikarzy nie ma nic przeciwko kultowi Bandery czy Szuchewycza36. Gdy w wywiadzie z 24 kwietnia 2008 roku zapytano abpa Woźniaka, na kogo zagłosuje w plebiscycie na Wielkich Ukraińców, powiedział: „Stefan Bandera godzien jest nazwania Wielkim Ukraińcem. To był bojownik, który pragnął wolności dla swojego narodu. Dla tej idei nie żałował swojego życia, nie bał się więzienia. Stepan Bandera
- odważny patriota. Oczywiście, na niego oddałbym swój głos”37.
W dniach 1-2 stycznia 2011 roku z okazji 102. rocznicy urodzin Stepana Bandery „Swoboda” zorganizowała w Kijowie oraz innych miastach przemarsze z pochodniami i wiece. W trzech obwodach zachodnich - lwowskim, iwano-frankowskim i tarnopolskim, gdzie podczas niedawnych wyborów samorządowych zwyciężyła „Swoboda”
- rocznicę tę obchodzono oficjalnie. Oleg Tiahnybok, lider „Swobody”, uczestniczył w uroczystościach w rodzinnej wsi Stepana Bandery - Starym Uhrynowie k. Iwano--Frankowska, gdzie po mszy św. sprawowanej przez duchowieństwo greckokatolickie odbył się wiec. Duchowieństwo Kościoła greckokatolickiego aktywnie uczestniczyło w akcjach jubileuszowych zorganizowanych przez Ogólnoukraińskie Zjednoczenie „Swoboda”. We Lwowie do brania przykładu ze Stepana Bandery wezwał rodaków greckokatolicki arcybiskup lwowski Ihor Woźniak. Po nabożeństwie żałobnym przy niedokończonym pomniku Bandery abp Woźniak zabrał głos na wiecu, w którym uczestniczyło półtora tysiąca osób, w tym władze miasta Lwowa i obwodu lwowskiego. Hierarcha wyraził swoje poparcie dla nadania Banderze tytułu bohatera Ukrainy przez byłego prezydenta Wiktora Juszczenkę. Po raz kolejny już przypomniał, że Stepan Bandera był synem kapłana greckokatolickiego, który walczył o lepszy los swego narodu i został zamordowany przez KGB.
Bardzo znamienne jest też inne wydarzenie. Oleg Pańkiewicz, Aleksander Sycz i Aleksy Kajda złożyli 18 lutego 2011 roku w Kijowie wizytę emerytowanemu zwierzchnikowi Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego kardynałowi Lubomyrowi Huzarowi. Jaki przebieg i sens miała ta wizyta? Niestety, tylko jeden: Kościół greckokatolicki, a więc bracia w wierze wszystkich katolików uznających rzymskiego papieża, błogosławią na Ukrainie partii „Swoboda”, która czci, odwołuje się i jest dumna ze swoich ideowych protoplastów - OUN-UPA. Jak podała Katolicka Agencja Informacyjna:
36 Wywiad (W-26) z ukraińską dziennikarką we Lwowie, przeprowadzony w dniu 16.12.2010 r. Zbiory własne autora.
37 Cyt. za: A. Śmiech, W nawiązaniu do konferencji ku czci abpa Szeptyckiego, http://kresykedzierzynkoz-le.home.pl/page133.php [dostęp: 17.02.2011].
o miłość ojczyzny i staranie się z całych sił o zjednoczenie podzielonego narodu ukraińskiego apelował kard. Lubomyr Huzar do młodych polityków nacjonalistycznej partii „Swoboda”, którzy po ostatnich wyborach samorządowych obejmują stanowiska przewodniczących trzech rad obwodowych: we Lwowie, Iwano-Frankowsku i Tarnopolu38.
Politycy ze „Swobody” podziękowali kard. Huzarowi za „dziesięciolecie posługi patriarszej” oraz omówili stosunki między państwem i Kościołem na Ukrainie. Podkreślili znaczny sukces współpracy między władzami samorządowymi w trzech obwodach zachodnioukraińskich a Kościołem greckokatolickim. Dla jasności warto przypomnieć, że „Swoboda” od lat domaga się nadania byłym członkom UPA i OUN ulg socjalnych, wprowadzenia do programów szkolnych historii ukraińskiego ruchu narodowowyzwoleńczego, stworzenia muzeum OUN i UPA oraz ustanowienia Dnia Wojska Ukraińskiego39.
Nic więc dziwnego, że rodziny pomordowanych przez OUN-UPA, wspierane przez organizacje kresowe, niepodległościowe i kombatanckie, stanowczo przeciwko temu protestują. W Polsce miało miejsce szereg spektakularnych protestów, w tym też ulicznych. Do najważniejszych należy zaliczyć: protest przeciwko nadaniu Wiktorowi Juszczence przez Katolicki Uniwersytet Lubelski doktoratu honoris causa (1 lipca 2009 roku), protest pod konsulatem Ukrainy w Krakowie przeciwko gloryfikacji UPA (10 lipca 2009 roku), protest przeciwko wjazdowi do Polski rajdu kolarskiego im. Bandery (sierpień 2009 roku), protest przeciwko gloryfikacji w Polskiej Akademii Nauk w Krakowie abpa Andrzeja Szeptyckiego (25 listopada 2009 roku), protest pod ambasadą Ukrainy w Warszawie i pod konsulatami w innych miastach przeciwko nadaniu tytułu bohatera Ukrainy Stepanowi Banderze (5 lutego 2010 roku). Protesty odniosły duży skutek i doprowadziły m.in. do zatrzymania wspomnianego rajdu im. Bandery. Odniosły też sukces medialny, bo temat podchwyciły prawie wszystkie stacje telewizyjne, rozgłośnie radiowe i redakcje gazet. Oczywiście niektóre media, jak np. „Gazeta Wyborcza” czy „Tygodnik Powszechny”40, krytykowały organizatorów protestów (de
38 Zob. http://ekai.pl/search/?q=kard.+Lubomyr+Huzar&category=1&sort_by=date&date= [dostęp: 5.06.2014].
39 R. W. Wyrostkiewicz, UPA w Lwowie i Przemyślu, „Nasza Polska” nr 9 (799) z 29 lutego 2011 r.
40 M. Wojciechowski, Rajd Bandery: nie dajmy się sprowokować, http://wyborcza.pl/1,76842,6895510,Rajd_
Bandery___nie_dajmy_sie_sprowokowac.html [dostęp: 5.10. 2010]; A. Boniecki, Bandera: mit, historia
i rajd rowerowy, http://tygodnik.onet.pl/wlasnym-glosem/bandera-mit-historia-i-rajd-rowerowy/ dt41j [dostęp: 5.10. 2010].
facto stając po stronie gloryfikatorów UPA i Bandery). Jednak większość pozostałych mediów sympatyzowało z protestującymi, a przede wszystkim nagłaśniało ich racje. W ten sposób radykalnie przełamana została zmowa milczenia, a o to w tym wszystkim chodziło najbardziej41.
Jak uważa dr hab. Andrzej Zięba z UJ:
Swoisty flirt Ukraińskiego Kościoła Grekokatolickiego ze skrajnym, integralnym nacjonalizmem ukraińskim poszedł tak daleko, że wydaje się, iż utracił on więź z istotą wiaty chrześcijańskiej i postawił na swoich ołtarzach świeckich bohaterów z grzeszną przeszłością. Do tego podejmując działania wrogie względem katolików łacińskich.
ZAKOŃCZENIE
W całej skomplikowanej historii stosunków polsko-ukraińskich Kościoły greckokatolicki i rzymskokatolicki odgrywały i odgrywają istotną rolę. Ich wzajemne stosunki miały w przeszłości i mają obecnie duży wpływ na wiernych zarówno narodowości polskiej, jak i ukraińskiej. To dzięki współpracy w ciężkich czasach komunizmu możliwe było przetrwanie obu Kościołów oraz późniejsza odbudowa ich struktur. Pomimo trudności, z jakimi się borykały, tj. sporów o świątynie czy też oskarżeń o wielkość doznanych krzywd, ważne jest, by dawały przykłady dialogu i pojednania obu narodom, które w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat zaznały wiele goryczy i udręki. Ważne jest, by te doświadczenia posłużyły jako oczyszczenie, które ułatwi spojrzenie z dystansem na dawne spory, pretensje i wzajemne nieufności, a przede wszystkim ułatwi przebaczenie dawnych krzywd.
Proces pojednania inicjowany przez środowiska cerkiewno-kościelne jest wezwaniem do przekraczania barier, do przezwyciężania wszystkiego tego, co hamuje ten proces i bardzo często sprowadza się do ciągłego rozpamiętywania trudnych okresów we wspólnych dziejach. Potrzebna jest zatem jeszcze bardziej intensywna praca i zaangażowanie oraz modlitwa. Inicjatyw i kroków zbliżających nasze narody ku sobie
41 MSWiA: rajd Bandery nie wjechał, bo „wyłudzili wizy”, http://www.wprost.pl/ar/168600/MSWiA-raj-d-Bandery-nie-wjechal-bo-wyludzili-wizy/ [dostęp: 5.10.2010]; zob. także: http://www.tvn24.pl/wi-deo/z-anteny/mswia-nie-wyrazilo-zgody-na-rajd-bandery,235656.html?playlist_id=17430 [dostęp: 5.10.2010].
potrzeba jak najwięcej, gdyż na skutek świadomej propagandy przez wiele dziesiątek lat obie społeczności zostały obarczone negatywnymi stereotypami. Zmiana w postrzeganiu siebie nawzajem oraz we wzajemnych stosunkach i sposobie współpracy musi ogarnąć jak najszersze kręgi społeczne. Wymaga to podejmowania ciągle nowych inicjatyw na różnych płaszczyznach zarówno życia kościelnego, jak i społecznego42. W jednym z wywiadów ks. abp Mieczysław Mokrzycki powiedział:
Jesteśmy jednym Kościołem i staramy się postępować zgodnie z zachętą i życzeniem papieża Benedykta XVI, który podczas wizyty ad limina Apostolorum w Watykanie w 2007 roku zwrócił się do nas z apelem, abyśmy spotykali się razem i wspólnie, w duchu chrześcijańskiej miłości, rozwiązywali wszystkie trudne sprawy. I raz w roku spotykamy się na wspólnych rekolekcjach i obradach naszego episkopatu i synodu. Podejmujemy wtedy jakiś ważny dla wszystkich temat i staramy się stworzyć wizję naszej współpracy duszpasterskiej ponad podziałami43.
Jak słusznie zauważa ks. abp Mokrzycki:
podstawą pojednania powinno być bezwzględne i jednoznaczne potępienie ideologii skrajnego nacjonalizmu i czynów, które z niego wynikły. Formuła, którą na Ukrainie próbuje się wyjaśniać czy uzasadniać np. to, co działo się [...] na Wołyniu, jest błędna. Bo chociaż nie jest to zbrodnia, która obarcza cały naród, chrześcijanie muszą jednoznacznie potępić zbrodnię, która wyrządziła wielką krzywdę narodowi i polskiemu, i ukraińskiemu, nazwać po imieniu zło, które dało jej początek. Niestety, takiej refleksji często brakuje w środowiskach Kościoła greckokatolickiego. Na szczeblu najwyższej hierarchii możemy nawet obserwować publiczne zachwalanie ideologii nacjonalizmu i aktywne popieranie działaczy nacjonalistycznych. W takiej sytuacji trudno szukać zrozumienia dla właściwego odczytania trudnej przeszłości, gotowości do pełnego pojednania44.
42 Zob. A. Szeptycki, Stosunki pomiędzy Polską i Ukrainą, Warszawa 2011, http://www.szeptyccy.pl/gfx/ custom/download/Wyklady2011_Konspekt.pdf [dostęp: 30.06.2018].
43 Zob. Abp Mokrzycki o potępieniu skrajnego nacjonalizmu, https://ekai.pl/abp-mokrzycki-o-pote-pieniu-skrajnego-nacjonalizmu/
44 Tamże.
BIBLIOGRAFIA
LITERATURA PRZEDMIOTU
Abp Mokrzycki o potępieniu skrajnego nacjonalizmu, https://ekai.pl/abp-mokrzycki-o--potepieniu-skrajnego-nacjonalizmu/ [dostęp: 12.06.2018].
Borowik I., Odbudowywanie pamięci. Przemiany religijne w Środkowo-Wschodniej Europie po upadku komunizmu, Kraków 2000.
Błądek Z., Metropolia Lwowska obrządku łacińskiego. Marian Kardynał Jaworski. Metropolita lwowski 1991-2008. Dzieje odnowienia metropolii, Lwów-Warszawa-Pusz-czykowo 2011.
Buczek M., Kościół rzymsko-katolicki w życiu niezależnej Ukrainy. Wykład wygłoszony podczas XIIMiędzynarodowych Dni Filmu Religijnego, „Nasze Forum. Biuletyn Informacyjny Wyższej Szkoły Zarządzania i Administracji w Zamościu” 2007, nr 34.
Ciołka D., Latynizacja Kościoła unickiego w Rzeczypospolitej po synodzie zamojskim, Białystok 2014.
Dzwonkowski R., Polacy na dawnych Kresach Wschodnich. Z problematyki narodowościowej i religijnej, Lublin 1994.
Gomiszin G., Ukraińska problema, Iwano-Frankiwsk 2011.
Konieczna J., Tożsamość narodowa a wartości polityczne, religijne i narodowe w transformacji ustrojowej, http://www.is.uw.edu.pl/zaklady/zsocog/spis_tresci.htm [dostęp: 15.03.2018].
Kowalczuk K., Komunikat z badań „Pojednanie polsko-ukraińskie”, Centrum Badania Opinii Społecznej, Warszawa 2013 (lipiec 2013).
Krajewski K., Ukraińskie miejsca pamięci narodowej na terenie Polski, „Biuletyn Instytutu Pamięci Narodowej”, nr 7-8/2010.
Krasny P., Architektura cerkiewna na ziemiach ruskich Rzeczypospolitej 1596-1914, Kraków 2003.
Kulińska L., Dokąd zmierzasz Ukraino? Odradzanie się skrajnego nacjonalizmu na Ukrainie, http://kresykedzierzynkozle.home.pl/page133.php [dostęp: 17.06.2018].
Malikowski M., Wybrane problemy stosunków polsko-ukraińskich, Rzeszów 2010.
Metropolita Andrzej Szeptycki. Pisma wybrane, Kraków 2000.
Osadczy W., Władyka Markijan. Wywiad rzeka z księdzem biskupem Marcjanem Trofimia-kiem ordynariuszem diecezji łuckiej na Ukrainie, Lublin-Łuck 2009.
O obrzędach grecko-unickich jako kwestyi czasów dzisiejszych w Galicyi Wschodniej, Lwów 1862.
Prus E., Ojca Panasa pakt z diabłem, „Na rubieży” 1993, nr 5, s. 23-24.
Referat ks. arcybiskupa lwowskiego Mieczysława Mokrzyckiego „Archidiecezja lwowska obrządku łacińskiego: najnowsza historia. 25 lat wolności, demokracji i dyskryminacji”, wygłoszony 9 maja 2016 r. na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim podczas sympozjum poświęconego Kościołowi na Ukrainie, mps [zbiory własne autora].
Smoleński P., Pochówek dla rezuna, Wołowiec 2011.
Synod prowincialny ruski w mieście Zamościu roku 1720 odprawiony, Wilno 1735.
Szeptycki A., Stosunki pomiędzy Polską i Ukrainą, Warszawa 2011, http://www.szep-tyccy.pl/gfx/custom/download/Wyklady2011_Konspekt.pdf [dostęp: 30.06.2018].
Szyszlak T., Odrodzony Kościół w niepodległym państwie. Dwadzieścia lat legalnej działalności grekokatolików na Ukrainie, „Więź” 2009, nr 10 (612), s. 48-59.
Szyszlak T., Opinia publiczna na Ukrainie wobec religii. Analiza wybranych badań sondażowych, [w:] Krest’anstvo, nabozenstva a spolocenska kohezia, red. D. Hanesova, Banska Bystrica 2008.
Szyszlak T., Zarys polityki wyznaniowej postradzieckiej Ukrainy, „Przegląd Religioznawczy” 2005, nr 2 (216).
Śmiech A., W nawiązaniu do konferencji ku czci abpa Szeptyckiego, http://kresykedzie-rzynkozle.home.pl/page133.php [dostęp: 17.02.2018].
Turij O., Religijna sytuacja we współczesnej Ukrainie - zarys problemu, [w:] Wykłady Uniowskie, Lwów 2008.
WYWIADY NIESKATEGORYZOWANE (TRANSKRYPCJE W POSIADANIU AUTORA)
Wywiad (W-2) z księdzem greckokatolickim we Lwowie, przeprowadzony w dniu
5.04.2011 r.
Wywiad (W-5) z księdzem rzymskokatolickim z Mościsk na Ukrainie, przeprowadzony w dniu 19.09.2011 r. w Mościskach.
Wywiad (W-6) z księdzem rzymskokatolickim we Lwowie, przeprowadzony w dniu
22.10.2011 r.
Wywiad (W-7) z księdzem rzymskokatolickim w Gródku Jagiellońskim na Ukrainie, przeprowadzony w dniu 31.07.2011 r.
Wywiad (W-8) z księdzem proboszczem rzymskokatolickim we Lwowie, przeprowadzony 9.08.2011 r.
Wywiad (W-11) z urzędnikiem administracji państwowej w mieście rejonowym na Ukrainie, przeprowadzony w dniu 2.08.2011 r.
Wywiad (W-12) z działaczem społeczno-kulturalnym z Przemyśla, przeprowadzony w dniu 14.10.2011 r.
Wywiad (W-13) z politologiem ukraińskim, przeprowadzony we Lwowie w dniu
29.07.2011 r.
Wywiad (W-17) z pisarzem ukraińskim we Lwowie, przeprowadzony w dniu 8.08.2011 r. Wywiad (W-21) z ordynariuszem diecezji mukaczewskiej z siedzibą w Użhorodzie, przeprowadzony w dniu 1.07.2011 r.
Wywiad (W-22) z polską działaczką w Mościskach, przeprowadzony w dniu 27.07.2011 r. Wywiad (W-26) z ukraińską dziennikarką we Lwowie, przeprowadzony w dniu 16.12.2010 r.
Wywiad (W-38) z metropolitą lwowskim obrządku łacińskiego, przeprowadzony
7.04.2011 r. we Lwowie.
PUBLIKACJE PRASOWE
Majdan przejmuje władzę na Ukrainie, http://niezalezna.pl/52160-majdan-przejmu-je-wladze-na-ukrainie-nasza-relacja [dostęp: 2.07.2018].
Boniecki A., Bandera: mit, historia i rajd rowerowy, http://tygodnik.onet.pl/wlasnym--glosem/bandera-mit-historia-i-rajd-rowerowy/dt41j [dostęp: 5.10.2018]. MSWiA: rajd Bandery nie wjechał, bo „wyłudzili wizy”, http://www.wprost.pl/ar/168600/ MSWiA-rajd-Bandery-nie-wjechal-bo-wyludzili-wizy/ [dostęp: 5.10.2018]. Majdan przejmuje władzę na Ukrainie, http://niezalezna.pl/52160-majdan-przejmu-je-wladze-na-ukrainie-nasza-relacja [dostęp: 2.07.2018].
Śladewska M., Antypolska działalność Cerkwi greckokatolickiej, „Myśl Polska”, nr 3536 (31.08-7.09.2018), http://www.mysl-polska.pl/node/197.
Szczupak A., Wilczyński K., Kościół greckokatolicki a wpływ cywilizacji łacińskiej na Ukrainie, „Przegląd Geopolityczny” 2014.
Wojciechowski M., Rajd Bandery: nie dajmy się sprowokować, http://wyborcza.
pl/1,76842,6895510,Rajd_Bandery__nie_dajmy_sie_sprowokowac.html [dostęp:
5.10.2018].
W poświęconej ziemi, „Życie Przemyskie” nr 28 z 12.07.2000, s. 4.
Wilczak J., Sekretarz pamięci, „Polityka” nr 28 z 14.07.2001, s. 29-31.
Wyrostkiewicz R. W., UPA w Lwowie i Przemyślu, „Nasza Polska” nr 9 (799) z 29 lutego 2011.
Za Wolną Ukrainę. Rozmowa z księdzem mitratem Stefanem Dziubiną, „Angora” nr 31 z 6.08.2000.
STRONY INTERNETOWE
http://ekai.pl/search/?q=kard.+Lubomyr+Huzar&category=i&sort_by=date&date= [dostęp: 5.06.2018].
http://www.kresykedzierzynkozle.home.pl/page23.php [dostęp: 17.07.2018]. http://www.psz.pl/index.php?option=content&task=view&id=35918 [dostęp:
14.06.2018] .
http://orka2.sejm.gov.pl/IZ3.nsf/7F527745 [dostęp: 17.07.2018]. http://www.tvn24.pl/wideo/z-anteny/mswia-nie-wyrazilo-zgody-na-rajd-bande-ry,235656.html?playlist_id=17430 [dostęp: 5.06.2018]. http://www.ugcc.lviv.ua/index.php?Itemid=41&id=786&option=com_content&ta-sk=view [dostęp: 17.06.2018].
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/cerkiew-greckokatolicka-wciaz-leka-sie-prawdy/ gbqemc [dostęp: 17.06.2018].
https://wiadomosci.onet.pl/swiat/arcybiskup-lwowa-o-dyskryminacji-kosciola-prze-z-cerkiew-greckokatolicka/v7w96k [dostęp: 11.06.2018]. http://wiez.com.pl/2016/08/21/nie-ma-nic-gorszego-niz-kosciol-na-sluzbie-nacjo-nalizmu/ [dostęp: 17.07.2018].
https://niezlomni.com/ukrainski-biskup-o-oun-i-upa-na-tle-nacjonalizmu-ukrain-skiego-zjawily-sie-oznaki-pewnego-rodzaju-satanizmu/ [dostęp: 16.07.2018]. http://www.psz.pl/index.php?option=content&task=view&id=35918 [dostęp:
14.06.2018] .
http://www.kresykedzierzynkozle.home.pl/page23.php [dostęp: 17.07.2018]. http://www.ugcc.lviv.ua/index.php?Itemid=41&id=786&option=com_content&ta-sk=view [dostęp: 17.07.2018].
http://ekai.pl/search/?q=kard.+Lubomyr+Huzar&category=1&sort_by=date&date= [dostęp: 5.06.2018].
https://ekai.pl/abp-mokrzycki-o-potepieniu-skrajnego-nacjonalizmu/ [dostęp:
5.07.2018].
Adam KULCZYCKI
Herezja nacjonalizmu przeszkodą do porozumienia Kościołów greckokatolickiego i rzymskokatolickiego
STRESZCZENIE
Najsłynniejszym zbrodniarzem, wywodzącym się z rodziny greckokatolickich duchownych, był Stepan Bandera, syn księdza Andrija Bandery, kapelana i oficera Armii Halickiej, walczącej przeciwko odradzającej się Polsce. Młody Stepan, wychowany przez ojca w duchu ukraińskiego nacjonalizmu, zorganizował w okresie międzywojennym wiele akcji terrorystycznych, z których najgłośniejszymi były dwa zabójstwa: ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego i posła Tadeusza Hołówki. Równocześnie stał się przywódcą jednej z dwóch frakcji Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), na bazie której w czasie wojny powstała ludobójcza Ukraińska Powstańcza Armia (UPA).
Cerkiew greckokatolicka po powstaniu niepodległej Ukrainy w 1991 roku uległa na nowo fascynacji ideologią nacjonalistyczną. Dlatego też nad Dniestrem i Dnieprem wspomniany Stepan Bandera przedstawiany jest młodzieży jako wzór do naśladowania. Czynią to władze tak świeckie, jak i cerkiewne. Biskupi greckokatoliccy święcą także pomniki UPA, co w szczególny sposób rani rodziny ofiar. Z tego też powodu deklaracje o pojednaniu, padające z ust zwierzchnika ukraińskich grekokatolików, abpa Świętosława Szewczuka z Kijowa, są uważane przez Polaków za mało wiarygodne. Tym bardziej, że ukraiński hierarcha stara się zniekształcić prawdę o ludobójstwie, którego dokonali jego rodacy. Odwiedzając Polskę w 2013 roku, w 70. rocznicę „Krwawej Niedzieli” na Wołyniu, uchylił się on od spotkania z rodzinami pomordowanych. Nie zaprosił ich też na panichidę, nabożeństwo żałobne w cerkwi w Warszawie, choć zaprosił dygnitarzy państwowych i partyjnych. Nie pomodlił się również na mogiłach pomordowanych, choć był też na Lu-belszczyźnie, zroszonej krwią zabitych przez UPA.
Warto przywołać postać bł. ks. bpa Grzegorza Chomyszyna (1867-1945), który proroczo zwracał uwagę na niebezpieczne cechy etycznego nihilizmu, jak również nienawiści, tkwiące w ideologii nacjonalizmu, które w nieodległej przeszłości doprowadziły do straszliwego ludobójstwa na Kresach. W związku z tym przestrzegał swych wiernych: „Nacjonalizm począł u nas przybierać cechy ducha pogańskiego, albowiem wprowadza pogańską etykę nienawiści, nakazuje nienawidzić wszystkich, którzy są innej narodowości, a nawet wzbraniając nieść im pomoc i okazywać miłosierdzie w ich nieszczęściu. To właśnie jest przeciwne etyce chrześcijańskiej, Chrystus bowiem nakazał słowem i swoim przykładem miłować bliźnich swoich i to nie tylko przyjaciół i swoich, ale również i wrogów osobistych, i ludzi obcych narodowością”. Dalej hierarcha ostrzegał: „Ale nie tylko duchem pogańskim począł zionąć nasz ukraiński nacjonalizm. Co gorsza, na tle nacjonalizmu ukraińskiego zjawiły się oznaki pewnego rodzaju satanizmu”.
SŁOWA KLUCZOWE: herezja nacjonalizmu, Kościół greckokatolicki, Kościół rzymskokatolicki, Stepan Bandera, arcybiskup Świętosław Szewczuk, Ukraina, Polska
The heresy of nationalism is an obstacle to the agreement of the Greek Catholic and Roman Catholic Churches
SUMMARY
The most famous criminal, derived from a family of Greek Catholic clergymen, was Stepan Bandera, son of a priest Andrij Bandera, chaplain and officer of the Halytska Army, fighting against the resurgent Poland. Young Stepan, brought up by his father in the spirit of Ukrainian nationalism, organized in the interwar period many terrorist actions, of which two were the loudest: Minister of Internal Affairs Bronisław Pieracki and Deputy Tadeusz Hołówka. At the same time, he became the leader of one of the two fractions of the Organization of Ukrainian Nationalists (OUN), on the basis of which the war a gen-ocidal Ukrainian Insurgent Army (UPA) was established during the war.
The Greek Catholic church after the creation of independent Ukraine in 1991 was again fascinated by the nationalistic ideology. Therefore, along the banks of the Dniester and the Dnieper, the mentioned Stepan Bandera is presented to young people as a model to follow. The authorities are both secular and church authorities. The Greek Catholic bishops also consecrate UPA monuments, which in a special way hurts the families of the victims. For this reason, declarations of reconciliation, incumbent on the lips of the head of the Ukrainian Greek Catholics, Archbishop Świętosław Szewczuk from Kiev, are considered by Poles to be unreliable. The more so because the Ukrainian leaders try to distort the truth about the genocide. Visiting Poland in 2013, on the 70th anniversary of “Bloody Sunday” in the Volyn, he avoided meeting the families of the murdered. He did not invite them to panichida, a funeral service in the church in Warsaw, although he invited state and party dignitaries. He did not pray for the murders of the victims, although he was also in the Lublin region, dusted with the blood of the killed by the UPA.
It is worth recalling the bl. Bishop Grzegorz Chomyszyn (1867-1945), who prophetically drew attention to the dangerous features of ethical nihilism, as well as the hatred inherent in the ideology of nationalism, which in the recent past led to the terrible genocide in the Borderlands. In this connection, he warned the people: “Nationalism began to arouse the characteristics of a pagan spirit in us, because it introduces the heathen ethics of hatred, orders to hate everyone who is of a different nationality, and even to refuse to help them and show mercy on their misfortune. This is contrary to Christian ethics, for Christ has commanded, by his word and by his example, to love his neighbors and not only his friends and his own but also personal enemies and people of foreign nationality”. He warned the leaders: “But not only did the pagan spirit begin to breathe our Ukrainian nationalism. It’s getting even worse, the signs of a kind of Satanism have appeared on the background of Ukrainian nationalism”.
KEYWORDS: heresy of nationalism, Greek Catholic Church, Roman Catholic Church, Stepan Bandera, Archbishop Świętosław Szewczuk, Ukraine, Poland