Renata Pomarańska
SPOŁECZNE ZNACZENIE LWOWSKICH PRZESTRZENI PUBLICZNYCH (W ŚWIETLE WYSOKIEGO ZAMKU STANISŁAWA LEMA)
WSTĘP
Kryzys miast w latach 70. XX w. zapoczątkował w myśli urbanistycznej zmiany, które zainicjowały pojęcie przestrzeni publicznej. Transformacje te związane były głównie z przekształceniami miast przemysłowych w centra poprzemysłowe. Konsekwencją tych zmian były procesy, które znacznie przyczyniły się do segregacji funkcji miejskich, zanikania więzi społecznych, poczucia alienacji i rosnącej zależności od możliwości posługiwania się samochodem. Wpłynęło to na społeczne znaczenie przestrzeni publicznych, czyli życie miasta.
W kontekście powyższego interesujący wydaje się temat: „Społeczne znaczenie lwowskich przestrzeni publicznych w świetle Wysokiego Zamku Stanisława Lema”. Rozważanie zaproponowanego zagadnienia wymaga wyjaśnienia przynajmniej dwóch kwestii. Pierwszą z nich jest przypomnienie pojęcia przestrzeni publicznej. W literaturze przedmiotu spotyka się wiele jej definicji. K. Wejchert uznaje, że przestrzeń publiczna jest to
przestrzeń dostępna dla całej społeczności i przybyszy z zewnątrz, gdzie toczy się intensywne życie miasta. Przy niej znajdują się najważniejsze obiekty o znaczeniu społecznym, kulturalnym, obiekty-symbole1.
Z kolei M. Dymnicka za taką uważa
przestrzeń, do której powinni mieć zagwarantowane prawo dostępu wszyscy obywatele. Jego istotą jest swoboda wyrażania poglądów, ekspresja różnorodnych zachowań (ograniczonych jedynie ogólnymi zasadami współżycia społecznego), bezpośredniość kontaktów2.
Uwzględniając obie definicje, miejską przestrzeń publiczną można opisać z perspektywy jej użytkownika jako „obszar w mieście, który jest dostępny, przyciągający, umożliwiający konfrontację z innymi użytkownikami miasta, estetyczny, w którym ludzie chcą się spotykać, działać i czują się bezpiecznie”3. Tak rozumiane przestrzenie publiczne mogą przybierać różne formy: placu, ulicy, terenów otwartych (szczególnie parkowych i rekreacyjnych), przestrzeni lokalnych (czasem nabierających charakteru półpublicznego), miejsc trzecich oraz, pomimo pewnych zastrzeżeń, przestrzeni prywatnych w sensie prawnym, ale publicznych w sensie społecznym4.
Kwestią drugą jest Wysoki Zamek. Stanowi on opowieść autobiograficzną Stanisława Lema, wydaną po raz pierwszy w 1966 r. Autor opisuje w niej okres swego dzieciństwa i wczesnej młodości, które spędził we Lwowie. Lem żył w tym mieście przez 24 lata, od 1921 r., kiedy przyszedł na świat, do roku 1945, gdy w ramach akcji repatriacyjnej wraz z całą rodziną opuścił Lwów i wyjechał do Krakowa.
W związku z podjętym tematem rodzi się problem w formie pytania: Jakie jest społeczne znaczenie lwowskich przestrzeni publicznych w Wysokim Zamku S. Lema?
Przy ukazaniu zagadnienia posłużono się podstawowym źródłem, jakim jest opowieść autobiograficzna S. Lema, uzupełniona wybraną literaturą przedmiotu i pomocniczą. W niniejszym studium posłużono się metodą badania dokumentów
1
2
3
4
K. Wejchert, Przestrzeń wokół nas, Katowice 1993, s. 219.
M. Dymicka, Przestrzeń dla obywateli. O uniwersalności helleńskiego modelu przestrzeni publicznej, [w:] Człowiek - Miasto - Region. Związki i interakcje, G. Gorzelak, M.S. Szczepański, W. Ślęzak-Tazbir (red.), Warszawa 2009, s. 21.
K. Bierwiaczonek, Społeczne znaczenie miejskich przestrzeni publicznych, Katowice 2016, s. 42.
Por. K. Bierwiaczonek, M. Dymnicka, K. Kajdanek, T. Nawrocki, Miasto, przestrzeń, tożsamość. Studium trzech miast: Gdańsk, Gliwice, Wrocław, Warszawa 2017, s. 58.
i krytyczną analizą porównawczą. Jako dokument zastany traktuje się Wysoki Zamek, na podstawie którego ustalone zostaną doświadczenia uczestnika przestrzeni publicznej - Stanisława Lema. Realizacja tematu dotyczy odniesień do przedwojennego Lwowa z perspektywy mieszkańca - użytkownika miasta, konfrontującego się podczas swojego zamieszkiwania w tym mieście z istniejącą w nim przestrzenią publiczną.
Zebrany materiał badawczy wyznaczył strukturę artykułu. Pierwsza jego część dotyczyć będzie przestrzeni publicznej Lwowa widzianej z perspektywy S. Lema, w drugiej ukazana zostanie społeczna rola lwowskich przestrzeni w Wysokim Zamku.
I. PRZESTRZEŃ PUBLICZNA LWOWA Z PERSPEKTYWY S. LEMA
Lwowianin Stanisław Lem w jednym z wywiadów tłumaczył, że każdy człowiek ma tylko jedną matkę - i nie można jej zamienić na inną. Dlatego Lwów był dla niego niezamienialny. Mówił:
Przed wojną nawet nigdy nie byłem w Warszawie, nigdy nie widziałem Krakowa. Więc mogę powiedzieć, że Lwów jest częścią mnie, a ja częścią Lwowa. Jestem wrośnięty we Lwów jak drzewo5.
Pisarz niejednokrotnie podkreślał, że Lwów to jego lokalna Ojczyzna, chociaż od czasu wyjazdu w 1945 r. nigdy do niego nie powrócił.
Autor Wysokiego Zamku prezentuje w utworze lwowskie przestrzenie publiczne, do których należy zaliczyć ulice, place, budynki i obiekty, znaczące ruiny, a także ogrody i parki.
1. ULICE (NAZWA, OPIS W WYSOKIM ZAMKU)
Opowieść o rodzinnym mieście autor rozpoczyna od słów: „Mieszkaliśmy przy ulicy Brajerowskiej, pod czwartym numerem, na drugim piętrze”6. Swoją ulicę mógł obserwować podczas niezliczonych spacerów z ojcem. Zazwyczaj wędrowali nią, udając się do Ogrodu Jezuickiego albo podążając w kierunku cerkwi Świętego Jura. Dzienną ścieżkę życia miał zapewne okazję obserwować również z małego balkonu kamiennego, na którym bawił się w podchody wojenne i przypuszczał „ataki do okolicznych
5 E. Tuzow-Lubański, Spotkanie ze Stanisławem Lemem, http://www.lwow.home.pl/semper/lem.html [dostęp: 9.06.2019].
6 S. Lem, Wysoki Zamek, Warszawa 1966, s. 13.
kamienic, bo kominy ich, dymiąc, zamieniały je w okręty wojenne”7. Z tego balkonu obserwował też zamieszki, do których doszło w latach 30. XX w. we Lwowie, podczas pogrzebu Władysława Kozaka8. Widział „starcie szarżującej policji konnej z manifestującym tłumem”9.
Mniej znane Lemowi były inne ulice, gdyż - jak wyznał - będąc dzieckiem niesamodzielnym, bardzo słabo znał Lwów. Jego życie skupiało się wokół sąsiednich ulic. W Wysokim Zamku przyznaje się, że trochę znał ulicę Kazimierzowską, gdzie znajdowało się więzienie Brygidek, i boczną ulicę Bernsteina, przy której wuj Fryc miał kancelarię adwokacką. Wuj mieszkał przy ulicy Kościuszki, położonej w niewielkiej odległości od Brajerowskiej, ale Lem nigdy tam samodzielnie nie chodził. Z kolei mieszkanie ciotki znajdowało się przy ulicy Jagiellońskiej, gdzie w sieni zaatakował go wielki indyk10.
W pamięci Lema pozostała ulica Słowackiego, przy której - naprzeciwko Poczty Głównej - znajdowało się biuro towarzystwa okrętowego Cunard Line11. W oknach budynku stał wielki model oceanicznego parowca, będący obiektem marzeń małego chłopca o tym, by móc znaleźć się blisko niego, na wyciągnięcie ręki.
Lem pamięta też ulicę Gródecką, którą udawał się na dworzec, by stamtąd wyjechać na wakacje12. Nic więcej jednak o niej nie wspomina.
Przestrzeń publiczna związana jest ze wzgórzystymi ulicami Lwowa: Kopernika i Sykstuską. Ich perspektywy „ulatują w górę”, a tramwaje „zjeżdżają na łeb na szyję” lub pną się na wyżyny13.
2. PLACE
W przestrzeni publicznej Lwowa szczególną rolę dla Lema miał plac Smolki, przez który mógł okrężną drogą dotrzeć do domu. A wszystko po to,
aby w sklepie Orensteina kupić owoców albo nawet wiśniowy kompot w blaszanej puszce, który był rzadkim rarytasem. Na wystawie leżały zawsze pira-
7 Ibidem, s. 18.
8 Lwowski robotnik poległy 14 kwietnia 1936 r. podczas zamieszek we Lwowie. Jego pogrzeb stał się zarzewiem rozruchów robotniczych i zamieszek skierowanych przeciwko władzy sanacyjnej.
9 S. Lem, op. cit., 191-192.
10 Por. ibidem, s. 48.
11 Por. ibidem, s. 65-66.
12 Por. ibidem, s. 71
13 Por. ibidem, s. 191.
Zdjęcie na tle kościoła św. Elżbiety
midy rumianych jabłek, pomarańcze i banany z owalną nalepką, opatrzoną napisem „Fyffes”14.
Przez plac Smolki wiodła codzienna droga młodego Lema, którą przemierzał do gimnazjum i z powrotem. W Wysokim Zamku stwierdza: „Drogę z domu do gimnazjum mógłbym przejść chyba z zamkniętymi oczami jeszcze dzisiaj - tak utrwaliła się, w ciągu lat, nieustannym powtarzaniem, że stała się jakby melodią”15.
Plac Targów Wschodnich odgrywał szczególną rolę w życiu nie tylko Lema, ale i wszystkich chłopców ówczesnego Lwowa. Pisarz wspomina:
Lubiłem chodzić na ich teren, kiedy stał pusty, bezludny - dziwne były wtedy wielkie hale o zbrudzonych szybach, a szczególnym miejscem stało się dla mnie wielkie zakole, utworzone przez najdłuższy, półokrągły pawilon, któty obejmował połową łuku pawilon Baczewskiego (ten wykładany butelkami likierów). Kiedy stanęło się pod wieżą Baczewskiego, można było obudzić echo śpiące w przestrzeni16.
Na Targach Wschodnich zetknął się też po raz pierwszy z Niemcami hitlerowskimi. Na jednym z pawilonów pojawiła się czerwona flaga ze swastyką, w środku zaś znajdowały się ni to zabawki, ni to modele mechanicznych czołgów z pancerzami, gąsienicami, wieżami i uzbrojeniem. Miały one wymalowane znaki rozpoznawcze Wehrmachtu17.
Wspomnienie placu Mariackiego wiąże się z przywołaniem nadzwyczajnych wydarzeń, jakie miały miejsce we Lwowie po śmierci marszałka Józefa Piłsudskiego. Lem jako licealista w ramach przysposobienia wojskowego brał udział w marszu żałobnym, który przechodził przez ten plac, gdzie „stał samotny, nieduży postument z popiersiem kamiennym, przywiązanym czarną szarfą tylko, w blasku jednego reflektora, padającym skądś z góry”18. W innym miejscu pisarz zauważa i docenia wyjątkowy wygląd placu nocą, nazywając go pysznym, „gdy z dachów jaśniały - jeleń mydła Schicht oraz skaczące po drabince neonowej czekolady Sucharda, Milka, Velma i Bittra”19.
14 Ibidem, s. 16.
15 Ibidem, s. 82.
16 Ibidem, s. 134-135.
17 Por. ibidem, s. 135-136.
18 Ibidem, s. 198.
19 Ibidem, s. 124.
3. BUDYNKI, OBIEKTY I RUINY
W bliskim otoczeniu młodego pisarza znajdował się budynek Uniwersytetu Jana Kazimierza. Zimą, idąc ulicą Marszałkowską na przedpołudniowe spacery z ojcem, obserwował rzeźby stojące przed pylonami gmachu, z obu stron głównego wejścia do uczelni. Pisze o tym tak:
(...) zadarłszy głowę, mogłem oglądać ogromne półnagie postacie kamienne w osobliwych też kamiennych kapeluszach; spełniały nieruchomo swoje niepojęte funkcje: jedna siedziała, druga trzymała otwartą księgę, oparłszy ją o gołe kolano20.
Co ciekawe, budynek gimnazjum, do którego uczęszczał pisarz, nie wzbudzał w nim zbyt wielkiego zainteresowania. Stwierdza jedynie sucho, że był to obiekt dwupiętrowy, otoczony drzewami. Opisuje natomiast życie szkolne, które toczyło się w obrębie gmachu.
Osobliwą uwagę Lema przykuwały cukiernie. Jedna z nich - cukiernia Zalewskiego, znajdująca się przy ulicy Akademickiej - fascynowała go wystawami cukierniczymi, zmienianymi kilkakrotnie w ciągu roku. Szczególnie spektakularne dekoracje pojawiały się przed Bożym Narodzeniem i Wielkanocą:
Cukrowi Mikołaje powozili zaprzęgami, a z ich worów kipiały lawiny smakołyków; na lukrowych półmiskach spoczywały szynki i ryby w galarecie, też marcepanowe z tortowym nadzieniem (...). Nawet plastry cytryny, przeświecające spod galarety, były udaniem cukierniczego rzeźbiarstwa. Pamiętam stada różowych świnek z czekoladowymi oczętami, wszystkie możliwe rodzaje owoców, grzyby, wędliny, rośliny, jakieś knieje i wertepy; można było dojść do przeświadczenia, że Zalewski potrafiłby kosmos cały powtórzyć w cukrze i czekoladzie, słońcu przydając łuskanych migdałów, a gwiazdom lukrowego lśnienia21.
Przy tej samej ulicy była też druga cukiernia. Lem ocenia jej wyroby jako smaczne, natomiast łączą się z nią niezbyt wesołe wspomnienia. Do tej cukierni zabrał go
20 Ibidem, s. 14.
21 Ibidem, s. 46.
wuj po wizycie u dentysty, który wyrwał Stasiowi mlecznego zęba. Postawione lody pistacjowe miały ukoić ból po tym przykrym zdarzeniu.
Inna cukiernia, z lodami włoskimi, znajdowała się w pasażu Mikolascha. Przyszły futurolog toczył tam pojedynki ze swym krewnym, Stefanem, który z nich zje więcej lodów. Płacić miał za nie ten, który zje ich mniej - i zwykle był to Lem.
Spory sentyment miał też młody Lem do cukierni noszącej nazwę „Jugosławia”, która znajdowała się w pobliżu Teatru Wielkiego. Można tam było nabyć „najwspanialsze we Lwowie słodkie specjały Wschodu: rozmaite rachatłukumy, makagigi, egzotyczne nugaty, kwas chlebowy i dużo innych dobrych rzeczy”22.
Duże znaczenie dla małego Lema miał też sklep z zabawkami Klaftena, znajdujący się na początku ulicy Akademickiej, w pobliżu hotelu George’a.
Kupowało się tam rozkosznie ciężkie, płaskie pudełka ołowianych żołnierzy, armatki strzelające grochem, drewniane fortece, bąki, strzelby korkowe, natomiast prawie żadnych pistoletów ani do nich amunicji, jedno i drugie było zakazane23.
Kiosk z wytworami pana Kawurasa, usytuowany na rogu placu Ducha, wabił Lema w okresie gimnazjalnym. Można w nim było kupić chałwę w dwóch rodzajach opakowań. Wybór ten sprawiał autorowi Solaris nie lada kłopot. Kalkulował, co się lepiej opłaca, jedna paczka za 20 groszy czy dwie po 10. Podjęcie decyzji utrudniał fakt, że opakowania miały nieporównywalne kształty.
Stanisław Lem zaczerpnął tytuł swej autobiograficznej opowieści od ruin, które miały duże znaczenie dla społeczności Lwowa. Jak wielką przedstawiały one wartość, oddaje fragment książki: „Tym, czym jest dla chrześcijanina niebo, był dla każdego z nas Wysoki Zamek”24. Pisarz przez długie lata nie zdawał sobie sprawy, jaka jest historia owych ruin. Stwierdza:
Musiało upłynąć trzydzieści lat, abym zdołał się nad nim zastanowić i dowiedzieć tego, że Wysoki Zamek był nazwą wspaniałej ongi budowli, a nazywał
22 Ibidem, s. 134.
23 Ibidem, s. 48.
24 Ibidem, s. 89.
się tak, ponieważ istniał też kiedyś Niski, wewnątrz miasta. Ale wtedy ruiny i inne czcigodne pamiątki wieków zupełnie mnie nie obchodziły25.
Dla młodego Lema i prawdopodobnie także dla innych lwowian ruiny dawnego zamku były jedynie celem wypraw i spacerów. Górujący nad miastem kopiec dostarczał pięknych, malowniczych widoków tym, którzy weszli na jego szczyt.
Inne szczególnie drogie w sercach lwowian miejsce zajmowała Panorama Racławicka. Stanisław Lem chodził do niej także od czasu do czasu, co postrzegał jako wielką atrakcję. Wspomina:
(...) samo już wejście nastrajało podniośle i niezwykle, ponieważ przechodziło się przez strefę półmroku i po schodach wydostawało na pomost, który kojarzył mi się nieodparcie z gondolą bardzo wielkiego, zawieszonego nieruchomo balonu. Z tego pomostu oglądało się panoramę bitwy jak żywą (...)26.
Tak plastycznie i jednocześnie realistycznie przedstawione sceny bitwy pod Racławicami przyciągały niejednego lwowskiego chłopca. Dotyczyło to również Lema.
4. OGRODY I PARKI
Najstarszym parkiem miejskim w ówczesnej Polsce był wówczas Park Jezuicki, zwany Parkiem Tadeusza Kościuszki we Lwowie. Według Lema nie był on szczególnie wielki, lecz i tak - jak mu opowiadano - zgubił się w nim jako małe dziecko. W parku tym, za leszczyną, znajdowała się „wielka beka z wodą”27. Pisarz ocenia park jako mało atrakcyjny, być może dlatego, że znajdował się blisko jego mieszkania i często w nim bywał. Mimo to przechadzki po nim sprawiały mu przyjemność. Ogród Jezuicki zyskiwał z pewnością w oczach małego Lema ze względu na przesiadywanie u wejścia do niego człowieka z kołem szczęścia. Przyszły pisarz musiał nim obracać od czasu do czasu, bo w Wysokim Zamku pisze, że udało mu się kilka razy wygrać blaszane papierośnice, z żółtawymi w środku wstążeczkami do przytrzymywania papierosów. Częściej jednak wylosowywał kieszonkowe lusterka dwustronne. Lemowi park ten kojarzył się z czymś zakazanym, bo stały tam budki z lodami, których nie wolno
25 Ibidem, s. 90.
26 Ibidem, s. 127.
27 Ibidem, s. 14.
Zdjęcie na tle panoramy Lwowa z Kopca Unii Lubelskiej na Wysokim Zamku
mu było jeść28. Był tam też świadkiem smutnego, według niego, zdarzenia, kiedy to dzieci wypuściły baloniki, które, ku ich rozpaczy, uciekły im „do nieba”29. Z Parkiem Jezuickim związane są ponadto dużo poważniejsze wydarzenia, o czym Lem pisze:
Podczas wrześniowego ostrzeliwania Lwowa przez Niemców biegałem po Ogrodzie Jezuickim, szukając gorących jeszcze szrapnelowych zegarów, w okropnym strachu, bo kanonada trwała i rzecz nie tylko w tym, że byłem głupi, ale i w tym, że niebezpieczeństwo było ttywialnie wyraźne: pocisk mógł zabić30.
Park Jezuicki wpisał się w codzienność młodego Lema. Jego pamięć przywoływała zarówno spędzone tam beztroskie chwile, jak i te, które mogły zakończyć się dramatycznie.
Z większą emfazą pisarz wspomina Park Stryjski, acz mniej poświęca mu miejsca. Zauważa, że - inaczej niż do Parku Jezuickiego - jechało się tam zwykle dorożką. Park stanowił atrakcję, bo „było tam jeziorko o kształcie ósemki, a z prawej strony otwierała się alejka, wiodąca na koniec świata”31. Oprócz tego „miał topografię zawiłą - jak również wspaniałe sąsiedztwo wystawowego terenu Targów Wschodnich. Zimą i latem królowała nad nim wieża Baczewskiego, czworoboczna, cała obłożona rzędami kolorowych pełnych butelek”32.
II. SPOŁECZNA ROLA LWOWSKICH PRZESTRZENI W WYSOKIM ZAMKU
Stanisław Lem w Wysokim Zamku snuje refleksje na temat przestrzeni. Pisze:
Z dwu potęg, dwóch kategorii, które biorą nas we władanie, kiedy pojawiamy się nie wiedzieć jak na świecie, przestrzeń jest, mimo wszystko, daleko mniej niepojęta. Owszem, i ona podlega przemianom, ale istota ich jest prosta: przestrzeń nie robi nic innego, jak tylko kurczy się z upływem lat33.
28 Ibidem, s. 15.
29 Ibidem, s. 131.
30 Ibidem, s. 120-121.
31 Ibidem, s. 15.
32 Ibidem.
33 Ibidem, s. 39.
Stwierdzenia te rzucają światło na postrzeganie lwowskich przestrzeni publicznych przez Lema. Pisarz zdaje sobie sprawę z tego, że jego pamięć może zawodzić. To, co zostało zachowane w pamięci, jest wspomnieniem z odległych lat. Spojrzenie na przestrzeń oczami dziecka czy młodego mężczyzny, jakim był w tym okresie Lem, różni się od postrzegania przestrzeni przez dojrzałego człowieka. Warto się zatem zastanowić, jakie znaczenie przypisywał Lem przestrzeniom publicznym we Lwowie jako młody ich użytkownik. W tej części artykułu zwrócono uwagę na znaczenie społeczne ulic, placów, budynków, obiektów, ruin, ogrodów i parków.
1. ZNACZENIE ULIC
Najważniejsza dla Stanisława Lema była ulica, przy której mieszkał. Do czasów gimnazjalnych był niezbyt samodzielny i poza najbliższą okolicą słabo znał Lwów34, tak więc dzienna ścieżka jego życia przebiegała głównie ulicą Brajerowską. Na jej obszarze realizowała się, jakby to powiedział J. Gehl35, jego aktywność zarówno o charakterze indywidualnym, jak i społecznym. Tam też zaspokajane były jego potrzeby związane z wykorzystywaniem czasu dla siebie36, relaksem, zaangażowaniem czy odkrywaniem świata. Ta przestrzeń miejska ma zatem znaczenie przede wszystkim użytkowe.
Ulica Brajerowska stała się w latach 30. XX w. przestrzenią publiczną, którą wykorzystano do realizacji działań o charakterze obywatelskim i politycznym. Gotowość tej przestrzeni do pełnienia takiej roli świadczy o jej znaczeniu społecznym. Dla przykładu - w czasie manifestacji podczas pogrzebu Kozaka doszło do konfrontacji poglądów i interesów różnych grup. Było to zgromadzenie publiczne o charakterze konfliktogennym, któremu towarzyszyły burdy uliczne37. Codzienna funkcja użytkowa tej ulicy uległa zmianie i nabrała znaczenia społeczno-politycznego.
Wspominane w Wysokim Zamku ulice Kazimierzowska i zwłaszcza Bernsteina stanowiły w tych czasach ośrodek żydowskiego życia społecznego. Lem pochodził z rodziny żydowskiej, stąd też zamieszkiwanie w tej okolicy miało znaczenie interakcyjne. Wędrówki ulicami, przy których pracowali lub mieszkali członkowie rodziny i inni znajomi, miały na celu spotkanie z nimi. Stanowi to realizację jednej z przyjemności związanej z przebywaniem w przestrzeni publicznej, a więc publiczną towarzy-
34 Por. ibidem, s. 71.
35 Zob. J. Gehl, Życie między budynkami. Użytkowanie przestrzeni publicznych, Kraków 2009; idem, Miasta dla ludzi, Kraków 2014.
36 Por. B. Fatyga, Praktyki kulturalne, [w:] Praktyki kulturalne Polaków, red. R. Drozdowski i in., Toruń 2014, s. 26.
37 Por. S. Lem, op. cit., s. 192.
skość38. O nieco innym rodzaju interakcji można mówić w przypadku ulic Kościuszki i Jagiellońskiej. Przebywanie tam związane było z odwiedzinami u krewnych Lemów, dotyczyło więc kontaktów prywatnych.
O społecznym znaczeniu ulicy Słowackiego trudno jest mówić w odniesieniu do związanego z nią zachwytu Lema modelem parowca. Można się jedynie domyślać, że ten prototyp w niejednym chłopcu mógł rozbudzać marzenia o dalekich podróżach i niezapomnianych przygodach.
Ulica Gródecka miała dla Lema niewątpliwie znaczenie ludyczne. Przestrzeń ta kojarzyła mu się z przyjemnością odpoczynku - wakacjami, na które udawał się właśnie tym szlakiem komunikacyjnym. W szerszym kontekście można uznać, że miała ona znaczenie użytkowe, prowadziła na dworzec kolejowy, z którego można było wyruszyć w świat.
Lwowskie ulice stanowią dla Stanisława Lema wartość przestrzenną zgodnie z interpretacją F. Znanieckiego, rozumiejącego to pojęcie jako fragment fizycznej lub symbolicznej przestrzeni, do którego odnosi się jednostka jako członek danej zbiorowości39. S. Lem, poświęcając im uwagę w Wysokim Zamku, sugeruje, iż stanowiły one dla niego wartość egzystencjalną i są wspomnieniem osobistych relacji z przestrzenią, co nieodłącznie związane jest ze sferą identyfikacji i tożsamości.
2. WYMIAR SPOŁECZNY PLACÓW
Podobną do ulic funkcję użytkową spełniały place. W ich obrębie także toczyło się codzienne życie mieszkańców Lwowa. Przestrzeń publiczna służyła lwowianom do robienia zakupów i zaspokajania potrzeb związanych z codzienną egzystencją. Potrzeby te możliwe były do realizacji m.in. dzięki usytuowaniu na placu Smolki sklepu Orensteina. Można było w nim kupić nie tylko artykuły pierwszej potrzeby, ale też prawdziwe frykasy. Ulokowanie w obrębie tej przestrzeni miejsc o charakterze komercyjnym sprzyjało ich inkluzyjności i dostępności, co poszerza znaczenie użytkowe przestrzeni miejskiej.
Plac Smolki, znajdujący się u zbiegu pięciu ulic: Jagiellońskiej, Mickiewicza, Kościuszki, Kołłątaja i Podlewskiego, stanowił znakomity punkt sprzyjający różnym interakcjom, czy to podczas robienia sprawunków, czy zwykłego przechadzania się po
38 Zob. L. H . Lofland, The public realm. Exploring the city’s quintessential social territory, London 2007, s. 9293.
39 Por. F. Znaniecki, Socjologiczne podstawy ekologii ludzkiej, [w:] Społeczeństwo i przestrzeń zurbanizowana. Teksty źródłowe, oprac. M. Malikowski, S. Solecki, Rzeszów 1999, s. 123.
lwowskiej przestrzeni publicznej. Przestrzeń ta sprzyjała zarówno spotykaniu osób znajomych i prowadzeniu z nimi krótszych i dłuższych konwersacji, jak i wymianie zdań między nieznanymi sobie osobami podczas jednorazowych epizodów interakcyjnych. Z uwagi na to, że był to główny plac, niejako w naturalny sposób pełnił podobną rolę jak rynek, który ma wiele funkcji. Znaczenie tego placu dla mieszkańców Lwowa było więc dość istotne.
Codzienne funkcjonowanie w przestrzeniach publicznych miast wymaga stosowania normy uprzejmej nieuwagi40, która z jednej strony umożliwia swobodne przemieszczanie się w mieście, a z drugiej - blokuje bezpośrednie interakcje z drugim człowiekiem. Plac Smolki mógł stwarzać okazję do przełamywania tej normy i interakcje bezpośrednie miały szansę na zaistnienie. Sytuację sprzyjającą takiemu przełamaniu generowała swoista wspólnota losu związana na przykład z wybieraniem towaru w sklepie. Wymiana zdań na temat produktów sprzyja interakcjom pomiędzy nieznanymi osobami i przyczynia się do naruszania normy uprzejmej nieuwagi, co umożliwiają wspólnie przeżywane sytuacje. Z czasem niektóre nawiązane przypadkowo relacje mogą przerodzić się w bliższe, a przestrzeń publiczna ma szansę stać się obszarem spotkań ze znajomymi. Plac Smolki stanowił więc również przestrzeń publiczną, w której celem pobytu było spotkanie się ze znajomymi.
Atrakcyjnym i ważnym wydarzeniem w przedwojennym, tamtym Lwowie były coroczne międzynarodowe Targi Wschodnie. To przedsięwzięcie promujące polską ekspansję gospodarczą odbywało się każdego roku we wrześniu przez 18 lat. Targi Wschodnie odgrywały doniosłą rolę w międzynarodowym ruchu handlowym. Plac, na którym się odbywały, miał przede wszystkim znaczenie symboliczne. Przestrzeń ta nadawała swoistego charakteru miastu i była z nim nierozerwalnie związana. Roman Ruczyński zauważa:
Obiekty użyteczności publicznej i przestrzenie publiczne stanowią formy, które w przeważającej mierze tworzą tożsamość miasta. Częstokroć stają się symbolami miasta, kreując nierozerwalne związki: Moskwa - plac Czerwony, Patyż - wieża Eiffla lub wielka oś, Wenecja i plac świętego Marka. Przykłady takie można mnożyć i wszystkie wskazują na wiodącą dla kwestii rozpo-
40 Zob. E. Goffman, Zachowanie w miejscach publicznych, Warszawa 2008, s. 94.
znawalności miasta rolę przestrzeni i obiektów użyteczności publicznej, one
najsilniej wpływają na obraz miasta i decydują o jego niepowtarzalności41.
Przestrzeń Targów Wschodnich w przedwojennym Lwowie wpływała na jego obraz, jak też decydowała o niepowtarzalności tego miasta. Pawilony, zaprojektowane przez wybitnych architektów lwowskich, stanowiły cechę charakterystyczną tej miejskiej przestrzeni. Plac Targów Wschodnich był elementem symbolicznym Lwowa, kształtującym zarówno jego wizerunkowy, jak i tożsamościowy charakter.
Wyroby metalowe, maszyny, środki transportowe, a także wyroby przemysłu włókienniczego, spożywczego i chemicznego - to były towary dominujące na Targach Wschodnich. Już sama ich obecność w tym miejscu świadczy o wymiarze użytkowym tej przestrzeni publicznej, w obrębie której dochodziło do kupna towarów i zawierania kontraktów handlowych.
W przestrzeniach, w których spotykają się ludzie, nie może nie dochodzić do różnego rodzaju interakcji, zwłaszcza jeśli miejsca te służą handlowi na tak dużą skalę. Targi Wschodnie były obszarem spotkań z innymi - handlarzami, producentami czy zwykłymi klientami. Miały więc znaczenie interakcyjne. Potwierdza to opinię Raya Oldenburga, że dwie proste czynności są dla życia w mieście podstawowe: spacer i rozmowa. Stanowią one esencję miejskości42. Przebywanie w przestrzeniach publicznych temu służy.
Spojrzenie na przestrzenie publiczne lwowskich placów oczyma użytkownika tych przestrzeni niesie przypuszczenie, że są one z jakiegoś powodu ważne. Plac Targów Wschodnich odgrywał wielką rolę nie tylko dla Lema, ale i dla każdego lwowianina. Plac ten miał zatem znaczenie aksjologiczne, wpływające na identyfikację i tożsamość mieszkańców Lwowa jako użytkowników publicznej przestrzeni miejskiej.
Maszerujący w marszu żałobnym po śmierci Piłsudskiego Lem nadawał placowi Mariackiemu, na którym oddawał hołd zmarłemu, znaczenie aksjologiczne. Odtąd miejsce to kojarzyło mu się właśnie z tym doniosłym wydarzeniem.
41 R. Ruczyński, Tradycyjna urbanistyka a współczesne realizacje przestrzeni publicznych, [w:] Problemy kształtowania przestrzeni publicznych, red. P. Lorens, J. Martyniuk-Pęczek, Gdańsk 2010, s. 151.
42 Zob. R. Oldenburg, The Great Good Place, New York 1999, za: L. Michałowski, Utracona świadomość, czyli o mieście garść refleksji, [w:] Człowiek - Miasto - Region. Związki i interakcje, red. G. Gorzelak, M. S. Szczepański, W. Ślęzak-Tazbir, Warszawa 2009, s. 86.
3. ASPEKT ZNACZENIOWY BUDYNKÓW, OBIEKTÓW I RUIN
W przestrzeni publicznej występuje mnóstwo budynków. Jako budynki użyteczności publicznej mogą mieć one znaczenie takie samo dla każdego mieszkańca, ale niekiedy przypisywana im rola zależy od indywidualnych spostrzeżeń i preferencji.
Jednym z budynków, na które zwrócił uwagę S. Lem, j est gmach Uniwersytetu Jana Kazimierza. Jego zaciekawienie wzbudziły rzeźby symbolizujące „Pracę” i „Oświatę”. Prawdopodobnie na jakimś etapie jego życia musiały stać się one obiektem pytań w stylu: „Kto to?”, „Dlaczego tu są?”, „Skąd się wzięły?” itd. Dla pisarza mogły więc mieć aspekt poznawczy. Na ich podstawie uczył się o symbolice, o mitologii i o roli uniwersytetu.
Znaczenie edukacyjne, ale i interakcyjne miało niewątpliwie gimnazjum, do którego uczęszczał Lem. Tam zdobywano wiedzę i wykształcenie. Tworzyły się tam także różnego rodzaju relacje: nawiązywali je uczniowie między sobą oraz uczniowie z nauczycielami.
Cukiernie kojarzyły się Lemowi głównie z doznaniami estetycznymi i smakowymi. Odnosi się to do osobistych relacji pisarza z przestrzenią, a w związku z tym do sfery identyfikacji i tożsamości. Różnego rodzaju frykasy i smakołyki stanowiły dla małego chłopca, jakim był wówczas Lem, swoistą wartość43, związaną ze spełnianiem marzeń. Oglądając misterne wystawy cukierni Zalewskiego, budował własny świat bajek, pełen różnych zwierzątek i mikołajów z saniami.
Jak wielkie znaczenie dla małego Stasia miał sklep z zabawkami Klaftensa, mówi on sam:
(...) miejsce to, dla mnie święte, odejmowało mi dar spostrzegawczości i zbliżałem się tam w słodkim oszołomieniu, z bijącym sercem, na jaką próbę zostanie zaraz wystawiona moja, niezdolna do wyboru zachłanność44.
Nie było to tylko miejsce użytkowe, gdzie kupuje się potrzebny - w tym przypadku do zabawy - towar. Była to swoista świątynia. Toteż temu obiektowi można przypisać znaczenie symboliczne.
Symboliczny aspekt miał także Wysoki Zamek. Nie tyle ze względu na ruiny z czasów Kazimierza Wielkiego, ile z powodu malowniczego położenia terenu, gdzie dawniej stała budowla. Miejsce to służyło do odpoczynku każdemu lwowianinowi,
43 Zob. A. Wallis, Socjologia przestrzeni, Warszawa 1990, s. 28-30.
44 S. Lem, op. cit., s. 48.
bez względu na pochodzenie społeczne. Na Zamku - jak wspomina Lem - w alejkach, między ławkami i drzewami, można było spotkać nauczycieli, toteż nie było to miejsce bezpieczne na wagary. Chodziło się tam wtedy, gdy niepodziewanie przepadała jakaś lekcja. Pisarz snuje wspomnienia:
(...) Wysoki Zamek otwierał się przed nami na jedną tylko godzinę, każdą więc minutą należało się nasycić, wyssać ją do ostatka, wypełnić sumienną bezczynnością, pilnym nieróbstwem, tonęliśmy w nim, dawaliśmy się mu nieść, jak ciepłej rzece, pod niebem w chmurach, to nie był rozmodlony, skromny raj chrześcijański, ale raczej nirwana - żadnych pokus, zachceń, błogość, dziejąca się sama przez się45.
Wysoki Zamek nie był więc zwykłym miejscem spacerów, ale odgrywał zdecydowanie większą rolę w życiu mieszkańców. Cudowny widok położonego w kotlinie miasta i przyległej okolicy sprawiał niezwykłe, niezapomniane wrażenie i te estetyczne doznania stanowiły główną atrakcję wzgórza.
Można tu dostrzec także pierwiastek tożsamościowy. Wysoki Zamek, jeden z ważniejszych symboli Lwowa, który posłużył pisarzowi jako tytuł jego autobiograficznej opowieści, miał istotny wpływ na to, że Lem czuł się do końca życia lwowianinem.
Podobnie mogło być z Panoramą Racławicką, do której pisarz już w wieku chłopięcym chodził co pewien czas. Wizyty tam postrzegał jako atrakcyjne. Poznając w tak plastyczny sposób zobrazowaną historię, uczył się nie tylko zasad rozgrywek batalistycznych, ale przede wszystkim postawy patriotycznej. Społeczna funkcja Panoramy Racławickiej polegała więc na edukowaniu odwiedzających, dzięki czemu mogli się oni utożsamiać z wartościami, które dzieło ze sobą niosło. Obiektowi temu nie można ponadto odmówić znaczenia symbolicznego - był chlubą miasta i Rzeczypospolitej.
4. ROLA OGRODÓW I PARKÓW
Przestrzeń parkowa stanowi jedno z najbardziej ulubionych przez mieszkańców miast miejsc. Zwłaszcza jeśli jest to przestrzeń estetyczna i atrakcyjna.
W Wysokim Zamku Lem pokazuje parki jako przestrzeń publiczną, dostępną i in-kluzyjną. Zarówno Park Jezuicki, jak i Stryjski służyły pisarzowi przede wszystkim do spacerowania i spędzania wolnego czasu. Była to podstawowa forma jego aktywno-
45 Ibidem, s. 91.
ści, podobnie jak innych mieszkańców Lwowa, wypływająca z miejskiego stylu życia. Lwowskie parki pełniły nade wszystko rolę użyteczno-ludyczną, ale też aksjologiczną.
Ogród Jezuicki, znajdujący się przed gmachem głównym Uniwersytetu Lwowskiego, był najstarszym miejskim parkiem w przedwojennym Lwowie. Wiosną i latem służył mieszkańcom głównie jako miejsce spacerów, zimą widywało się w nim dzieci jeżdżące na sankach. Korzystanie z uroków parku związane jest zatem z wypoczynkiem. Na taką też funkcję wskazują wypowiedzi Lema, który miał ten przywilej, że mieszkał w jego pobliżu i - jak się wydaje - często to miejsce odwiedzał dla przyjemności46.
Z wypoczynkiem w Parku Jezuickim związana była pewnego rodzaju rekreacja. Pisarz zapamiętał koło szczęścia, za pomocą którego wygrywał papierośnice lub kieszonkowe lusterka. W Parku Stryjskim główną atrakcją było jeziorko w kształcie ósemki. Lem, wskazując na zawiłą topografię parku, doceniał to miejsce, gdyż stanowiło doskonały teren do zabaw.
Pobyty w parkach mają związek ze stylem życia rodziny Lemów. Ojciec Stanisława był znanym lwowskim laryngologiem. Widać, że jako człowiek wykształcony i świadomy wpływu odpoczynku i rekreacji na zdrowie człowieka, przykładał dużą wagę do czasu wolnego. To on zabierał syna na wycieczki po parku. Zgodnie z definicją francuskiego socjologa Joffre’a Dumazediera, czas wolny to wszelkie zajęcia, jakim może się oddawać jednostka z własnej ochoty i z różnych powodów: dla rozrywki, dla zdobywania nowych wiadomości, dla bezinteresownego kształcenia się czy dobrowolnego udziału w życiu społecznym, poza obowiązkami zawodowymi, rodzinnymi i społecznymi47. Jest ważnym elementem jakości życia48. Młody człowiek zdobywa w ten sposób umiejętność odpoczywania czy relaksowania się, rozwijania siebie i własnych zainteresowań, ponadto uczy się relacji interpersonalnych i właściwych reakcji społecznych oraz nabywa umiejętność radzenia sobie w różnych sytuacjach49. Dlatego parkom można pośrednio przypisać funkcję wychowawczo-edukacyjną. Lemowie własnym przykładem uczyli dziecko, jak korzystać z czasu wolnego i aktywnie wypoczywać.
46 Por. ibidem, s. 15.
47 Por. Opieka - wychowanie - kształcenie. Moduły edukacyjne, red. W. Woronowicz, D. Apanel, Kraków 2010, s. 20.
48 Zob. A. Zandecki, Wykształcenie a jakość życia. Dynamika orientacji młodzieżowej szkół średnich, To-ruń-Poznań 1999.
49 Por. K. Kwilecki, Rozważania o czasie wolnym. Wybrane zagadnienia, Katowice 2011, s. 12.
Parki lwowskie, tak jak wszystkie parki na świecie, odgrywały też rolę interakcyjną jako obszar spotkań z innymi ludźmi, również korzystającymi z tej samej przestrzeni publicznej. Lem wspomina, że w Parku Jezuickim spotykał Anusię, swoją pierwszą piastunkę. Staruszka sprzedawała tam precle50.
ZAKOŃCZENIE
Przyjęte w artykule spojrzenie na przestrzeń publiczną bliskie jest kulturalistycznej orientacji w socjologii miasta, która wywodzi się z klasycznych prac Floriana Znanieckiego, pisanych w latach 30. XX w.51, oraz z niektórych głoszonych przez niego tez. Polski socjolog postulował ujmowanie miasta jako swoistej „antologii odczuć funkcjonujących w wyobrażeniach mieszkańców”52, jak też badanie jej z uwzględnieniem współczynnika humanistycznego53,54. Rezonansem tego podejścia jest interpretacja przestrzeni publicznej na podstawie opowieści Wysoki Zamek Stanisława Lema.
1. Dominantą tej opowieści autobiograficznej jest - mówiąc językiem współczesnym - przestrzeń publiczna. Chociaż autor bezpośrednio nie używa tego pojęcia, jest ono jednak zawarte implicite w jego utworze. Jako lwowianin, przez pryzmat swego dzieciństwa i młodości dostrzega konkretne miejsca w przestrzeni publicznej. W sposób dojrzały, odpowiedzialny, a przy tym barwny literacko opisuje elementy przestrzeni Lwowa. Należą do nich bardzo szczegółowo opisane ulice, wraz z podaniem ich nazw. Dotyczy to również placów lwowskich, budynków, obiektów i ruin oraz ogrodów i parków. Wspomniane elementy lwowskiej przestrzeni publicznej odcisnęły na życiu pisarza szczególne piętno, co znalazło odzwierciedlenie w charakterze opowieści literackiej. Oprócz wymiaru indywidualnego, zawarte w niej opisy mają społeczny wymiar.
2. Przestrzenie publiczne Lwowa opisane w Wysokim Zamku z perspektywy jego użytkownika odgrywają rolę społeczną. Dotyczy ona specyficznych lwowskich ulic, placów, budynków, obiektów, ruin, ogrodów i parków. Jednakże ze względu na swoisty
50 Por. S. Lem, op. cit., s. 16.
51 Zob. F. Znaniecki, op. cit., s. 122-146.
52 Por. A. Majer, Socjologia i przestrzeń miejska, Warszawa 2010, s. 96.
53 Por. F. Znaniecki, op. cit., s. 123; B. Jałowiecki, M. S. Szczepański, Miasto i przestrzeń w perspektywie socjologicznej, Warszawa 2002, s. 21.
54 W polskiej socjologii taką perspektywę patrzenia na miasto przyjmował również Aleksander Wallis, zob. A. Wallis, Miasto i przestrzeń, Warszawa 1977; idem, Informacja i gwar, Warszawa 1979; idem, Socjologia przestrzeni, Warszawa 1990.
charakter miejsc, różnicują się one znaczeniowo, mimo pewnych wspólnych aspektów. Najczęściej łączącymi je społecznymi funkcjami są: użyteczność (ulice, place), interakcyjność (ulice, place), ludyczność (ulice, ogrody, parki), aksjologiczność (ulice, place), edukacyjność (ruiny, parki i ogrody), estetyczność (budynki, obiekty), sym-boliczność (ruiny), polityczność i obywatelskość (place i ulice).
Jak można stwierdzić w konkluzji, przedstawione opisy oraz znaczenie społeczne przypisane przestrzeni publicznej świadczą o tym, że to w nich najczęściej toczyło się codzienne życie Stanisława Lema, podobnie jak i innych mieszkańców Lwowa.
Z pewnością niniejszy artykuł może zainspirować do podjęcia szerszych badań w zakresie socjologii miasta w aspekcie literackim.
LITERATURA
Bierwiaczonek K., Społeczne znaczenie miejskich przestrzeni publicznych, Katowice 2016.
Bierwiaczonek K., Dymnicka M., Kajdanek K., Nawrocki T., Miasto, przestrzeń, tożsamość. Studium trzech miast: Gdańsk, Gliwice, Wrocław, Warszawa 2017.
Dymicka M., Przestrzeń dla obywateli. O uniwersalności helleńskiego modelu przestrzeni publicznej, [w:] Człowiek - Miasto - Region. Związki i interakcje, red. G. Gorzelak, M. S. Szczepański, W. Ślęzak-Tazbir, Warszawa 2009.
Fatyga B., Praktyki kulturalne, [w:] Praktyki kulturalne Polaków, red. R. Drozdowski i in., Toruń 2014, s. 21-29.
Gehl J., Miasta dla ludzi, Kraków 2014.
Gehl J., Życie między budynkami. Użytkowanie przestrzeni publicznych, Kraków 2009.
Goffman E., Zachowanie w miejscach publicznych, Warszawa 2008.
Jałowiecki B., Szczepański M. S., Miasto i przestrzeń w perspektywie socjologicznej, Warszawa 2002.
Kwilecki K., Rozważania o czasie wolnym. Wybrane zagadnienia, Katowice 2011.
Lem S., Wysoki Zamek, Warszawa 1966.
Lofland L. H., The public realm. Exploring the city’s quintessential social territory, London 2007.
Majer A., Socjologia i przestrzeń miejska, Warszawa 2010.
Michałowski L., Utracona świadomość, czyli o mieście garść refleksji, [w:] Człowiek -Miasto - Region. Związki i interakcje, red. G. Gorzelak, M. S. Szczepański, W. Ślęzak-Tazbir, Warszawa 2009, s. 83-93.
Ruczyński R., Tradycyjna urbanistyka a współczesne realizacje przestrzeni publicznych, [w:] Problemy kształtowania przestrzeni publicznych, red. P. Lorens, J. Martyniuk--Pęczek, Gdańsk 2010, s. 148-158.
Tuzow-Lubański E., Spotkanie ze Stanisławem Lemem, http://www.lwow.home.pl/ semper/lem.html [dostęp: 9.06.2019].
Wallis A., Informacja i gwar, Warszawa 1979.
Wallis A., Miasto i przestrzeń, Warszawa 1977.
Wallis A., Socjologia przestrzeni, Warszawa 1990.
Wejchert K., Przestrzeń wokół nas, Katowice 1993.
Opieka - wychowanie - kształcenie. Moduły edukacyjne, red. W. Woronowicz, D. Apa-nel, Kraków 2010.
Zandecki A., Wykształcenie a jakość życia. Dynamika orientacji młodzieżowej szkół średnich, Toruń-Poznań 1999.
Znaniecki F., Socjologiczne podstawy ekologii ludzkiej, [w:] Społeczeństwo i przestrzeń zurbanizowana. Teksty źródłowe, oprac. M. Malikowski, S. Solecki, Rzeszów 1999, s. 122146.
Renato POMARAŃSKA
Społeczne znaczenie lwowskich przestrzeni publicznych (w świetle Wysokiego Zamku Stanisława Lema)
STRESZCZENIE
Celem artykułu jest ukazanie społecznego znaczenia lwowskich przestrzeni publicznych. Oparto się na autobiograficznej opowieści Stanisława Lema Wysoki Zamek. Dokonana analiza literacka pozwoliła w pierwszej części artykułu ukazać przestrzeń publiczną Lwowa z perspektywy pisarza. Uwzględniono niektóre miejsca, jak ulice, place, budynki, obiekty i ruiny oraz ogrody i parki. Elementy te odcisnęły na życiu pisarza i lwowian szczególne piętno.
Z kolei analiza socjologiczna przestrzeni miejskich ukazała ich znaczenie społeczne. Uwzględnione w analizie specyficzne miejsca przestrzeni publicznej różnicują się znaczeniowo, ale też posiadają wspólne cechy.
SŁOWA KLUCZOWE: Stanisław Lem, Wysoki Zamek, przestrzeń publiczna
Social significance of public sphere in Lviv (in light of Highcastle by Stanisław Lem)
SUMMARY
The purpose of the article is to show the social significance of Lviv public spaces. It was based on the autobiographical story of Stanislaw Lem the High Castle. The literary analysis made it possible to show the public space of Lviv from the writer’s perspective in the first part of the article. Some places, such as streets, squares, buildings, facilities and ruins, gardens and parks were included. These elements left a special mark on the life of the writer and Lviv people.
In turn, the sociological analysis of urban spaces showed their social significance. Specific places of public space included in the analysis differ in terms of meaning, but also have common features.
KEYWORDS: Stanislaw Lem, The High Castle, public space