MIASTO SEMPER FIDELIS... ZAGINIONA ARKADIA SŁOWO WSTĘPNE
Kolejny Kongres Środowisk Kresowych, zorganizowany przez Instytut Pamięci i Dziedzictwa Kresowego w Lublinie oraz inne instytucje, został w sposób szczególny dedykowany 100. rocznicy powrotu Lwowa do Polski Odrodzonej. Głównym wydarzeniem kongresu stała się międzynarodowa konferencja naukowa „Gród, co Semper był Fidelis... Lwów w życiu II Rzeczypospolitej Polskiej (1918-1949)”, odbywająca się w dniach 14 i 15 czerwca 2019 r.
Trwająca od listopada 1918 r. wojna polsko-ukraińska o ziemie dawnej Galicji Wschodniej wygasła z końcem maja 1919 r. Ta bratobójcza walka rozpoczęła się bohaterską odsieczą Lwowa, która na wieki zapisała się na kartach polskiej historii. Miasta zajętego przez zbrojne oddziały ukraińskie bronili jego mieszkańcy. „Bili się kobiety, zgrzybiali starcy, robotnicy, księża, urzędnicy, młodzież akademicka, uczeni, biedota miejska, »ludzie ulicy« - słynni »baciarze«. Wszyscy. Biły się i ginęły nieśmiertelnie odważne - dzieci. Dwunastoletni harcerze strzelali celnie, z najwyższym trudem przykładając do piersi zbyt ciężki karabin. Na tych piersiach młodziutkich zawiśnie później krzyż najwyższej cnoty wojskowej, jakim Polska tylko najdzielniej-
szych odznaczała: Virtuti Militari”1. Do 1939 r. Lwów był jedynym polskim miastem odznaczonym krzyżem Virtuti Militari.
Wojska polskie, które dotarły do zagrożonego miasta, uzyskały wyraźniejszą przewagę dopiero w końcu marca 1919 r., odsuwając bezpośrednie zagrożenie Lwowa przez Ukraińców. W końcu kwietnia z Francji do Polski zaczęły przybywać dywizje Błękitnej Armii pod dowództwem generała Józefa Hallera. W ciężkich, obustronnie z zawziętością prowadzonych bojach strzaskane w okolicach Chyrowa wojska nieprzyjacielskie przepędzono z łatwością aż do Stanisławowa i Nadwórnej. Główne siły ukraińskie w rejonie lwowskim, zagrożone na tyłach i flankach, wycofały się, odpowiednio do nacisku wojsk polskich - w kierunku wschodnim i południowo-wschodnim. Tak wydarzenia te relacjonowały odległe od nas o 100 lat wojskowe meldunki2.
Dalej, już na polu walki dyplomatycznej, podjęto wysiłki, by tereny Małopolski Wschodniej z jej głównym grodem na trwałe weszły w skład odrodzonego państwa polskiego. Mimo niecichnących sporów dyplomatycznych co do przyszłych wschodnich granic Polski, prowadzonych przez zwycięskie mocarstwa - lawirujące między nieukrywaną wrogością wobec odrodzenia potężnego państwa polskiego a kalkulacjami związanymi z oczekiwaniem na powrót na mapę świata Rosji imperialnej -polskość Lwowa nie była już zagrożona. Przybyły do Lwowa zwycięski wódz wojny światowej, francuski marszałek Ferdinand Foch, w swoim przemówieniu na Uniwersytecie Lwowskim tak scharakteryzował polityczną zasługę obrony Lwowa: „W chwili, kiedy wykreślano granice Europy, biedząc się nad pytaniem, jakie są granice Polski, Lwów wielkim głosem odpowiedział: Polska jest tutaj”3.
Znalezienie się Lwowa w granicach państwa polskiego nie tylko przedłużyło
0 dwadzieścia lat naturalny rozwój miasta, zapewniając mu trwanie we właściwym środowisku kulturowo-cywilizacyjnym, ale też ocaliło gród kresowy przed dewastacją
1 spustoszeniem, których niechybnie doświadczyłby pod okupacją sowiecką. Wiemy, że wątłe, pozbawione poważnego zaplecza w żywej tradycji i dążeniach społecznych próby tworzenia państwa ukraińskiego były tylko jednym z epizodów w ogólnym zamęcie wielkiej wojny i rewolucji. Po nieudanych wysiłkach militarnych powstałe w Galicji formacje ukraińskie zasiliły wojska bolszewickie. Tak samo państwo ukraińskie tworzone w Kijowie zostało pochłonięte przez czerwone mocarstwo. Alternatywą dla
1 J. Rudnicki, Lwów. Karta z dziejów Polski, Glasgow 1943, s. 69.
2 P. Hauser, Walka o granice państwa polskiego po I wojnie światowej, Warszawa 2009, [b.p.]; J. Sopotnic-ki, Kampania polsko-ukraińska. Doświadczenia operacyjne i bojowe, Lwów 1921, s. 126.
3 J. Rudnicki, op. cit., Lwów, s. 70.
Polski była Rosja sowiecka z jej lokalną mutacją w postaci Socjalistycznej Republiki Ukraińskiej. Wielki biskup ukraiński bł. Grzegorz Chomyszyn, greckokatolicki ordynariusz stanisławowski, przestrzegał swych rodaków przed niszczącą lawą ognistą z kipiącego kotła Wschodu, która mogła całkowicie zmieść ich z oblicza ziemi4. Zaporą dla tego spustoszenia była Polska.
W dziesiątą rocznicę odsieczy Lwowa w 1928 r. abp Józef Teodorowicz, pasterz ormiańsko-katolicki, dobitnie podsumował znaczenie powrotu Lwowa do Polski: „Oto święto naprawdę rzadkie, gdyż święcić je winien i zwycięzca, i pokonany. Bo gdyby pokonany ostał się zwycięzcą, ulec by musiał innej mocy i wyrzec się wszystkiego, nawet swojej wiary”5.
Dzieje Lwowa w Polsce Odrodzonej, sukcesy i osiągnięcia miasta, stały się częścią - być może najbardziej sugestywną i jaskrawą - tzw. polskiej legendy Lwowa. Z tym okresem w sposób szczególny wiąże się zawołanie „Semper Fidelis”, które weszło do herbu miasta. Lwy przy Łuku Chwały z cmentarza Obrońców Lwowa uchodzą za graficzną metaforę Miasta Zawsze Wiernego, broniącego zrębów nie tylko Polski, ale i całej cywilizacji zachodniej. Niezliczona literatura piękna powstała we Lwowie i pisana przez lwowiaków na trwałe weszła do kanonu polskiej literatury. Wielkie postacie pasterzy Kościoła, mężów stanu, artystów, uczonych tworzą wspaniałą kohortę lwowiaków, pomnażających majestat Rzeczypospolitej i zasilających skarbiec osiągnięć cywilizacji ludzkiej.
Poza wydarzeniami, postaciami, osiągnięciami słynął Lwów polski ze specyficznej, niepowtarzalnej atmosfery, swoistego ducha, którego nie posiadało żadne inne miasto. „Lwów wydawał się uśmiechnięty, wesoły, gościnny. Jasne domy zapraszały do wnętrza, ławki do spoczynku, przechodnie do rozmowy [...] Lwów zawdzięczał swój charakter wpływowi emigrantów z południa, którzy począwszy od XII wieku, chronili się w tym mieście [...] Lwów miał swój oryginalny charakter. Miał urok, który każdy zaraz odczuwał, ale który trudno post factum opisać. We Lwowie ludzie wydawali się sympatyczniejsi, słońce cieplejsze, gdy była pogoda, a gdy nie było, deszcz nie lał tak beznadziejnie, jak w innych polskich miastach. We Lwowie budynki były porządniejsze, dachy bardziej czerwone, architektura wdzięczniejsza, mury bielone
4 Zob.: W. Osadczy, Dwa Królestwa a mistyka Ukrainy, [w:] G. Chomyszyn, Dwa Królestwa, red. I. Pełe-chatyj, W. Osadczy, Kraków 2017, s. 51.
5 Cyt. za: K. Schleyen, Lwowskie gawędy, Warszawa 1999, s. 22.
wapnem jaśniejszym, gzymsy powyginane rytmem bardziej barokowym. Lwów był zbyt piękny, aby można go było wyrazić jednym obrazem”6.
Tamten Lwów się skończył. Odeszła owa kształtująca się przez liczne wieki cywilizacja lwowska. Kres położyła jej agresja sowiecka, zakończona aneksją. Po spustoszeniach komunistycznego reżimu nowa rzeczywistość - tworzona, wydawałoby się, w warunkach demokracji i wolności - w najmniejszym stopniu nie przypomina tamtej, nie tak znów odległej w wymiarze historycznym, niezapomnianej lwowskiej atmosfery. W mieście kiedyś zawsze wiernym, zawsze uśmiechniętym, otwartym i gościnnym zabrakło obecnie miejsca dla Domu Polskiego. Kościół łaciński, ten niezmienny stróż i symbol przynależności do Europy Zachodniej, doświadcza dyskryminacji i ograniczeń. Nowi włodarze miasta - niczym ich komunistyczni poprzednicy - czują paniczny lęk przed wzmiankami o polskiej przeszłości Lwowa, o jego wielowiekowej tradycji wrośniętej w łacińską przestrzeń cywilizacyjną. Kiedy w zjednoczonej Europie bliźnią się rany dawnych konfliktów i do splendoru powracają zrujnowane przez barbarzyńców XX w. pomniki i zabytki, lwowskie Campo Santo - ocenzurowane, ogołocone z symboli chwały wojennej - odstrasza zwiedzających go turystów potwornymi pudłami, w których zamknięte zostały Lwy z Łuku Chwały, dla pewności zawinięte dodatkowo w czarną folię...
Trudno się spodziewać, że pamięć tamtego Lwowa będzie pielęgnowana w jego murach. Nader rażąca jest przepaść kulturowa i cywilizacyjna rzeczywistości tamtej i obecnej. Niestety, Polska również boi się tamtego Lwowa. Nie mieści się on w oficjalnych fantasmagorycznych doktrynach politycznych, obowiązujących w życiu politycznym. Dla świętego spokoju łatwiej delektować się amnezją lwowską i zamykać oczy na rażące pogwałcenia nie tylko spraw ważnych dla Polski i Polaków, ale i ogólnych zasad społeczeństwa demokratycznego i europejskiego, które rzekomo się buduje i wzmacnia na wschodzie kontynentu...
Autocenzura, która tak dobitnie cechuje oficjalną politykę pamięci historycznej, to ważne wydarzenie - podobnie jak wiele innych - pozostawiła poza ramami oficjalnych obchodów. Odsiecz Lwowa, bohaterski zryw Orląt, tradycja Ziem Wschodnich w Polsce międzywojennej to są fakty historyczne skrupulatnie wyciszane w mediach publicznych, w historycznym przekazie politycznym. Pod tym względem niewiele się zmieniło z sytuacją cenzury bezpośredniej, realizowanej w Polsce Ludowej.
6 S. Makowiecki, Nad Pełtwią i Mozą. Wspomnienia z początku lat 20. XX w., cyt. za: K. Grodziska, Miasto jak brylant. Księga cytatów o Lwowie, Kraków 2007, s. 193.
Stąd też zadaniem środowisk kresowych, Kresowian, którzy przechowują tradycję lwowską w przekazach rodzinnych, uczciwych badaczy, historyków, pisarzy itd. jest ocalenie pamięci o tej zaginionej Arkadii Lwowskiej. II Kongres Środowisk Kresowych Rzeczypospolitej Polskiej został dedykowany Lwowowi. Liczne referaty, refleksje, spotkania i wydarzenia kulturowe towarzyszyły tym lwowskim obchodom w Lublinie. Obecny na kongresie nestor Ruchu Kresowego i koordynator Narodowego Forum Kresowego, współczesny klasyk literatury polskiej, Stanisław Srokowski, słusznie zauważył, że lubelskie zgromadzenie daje nadzieję na przyszłość. Dostrzegł on w naszym ośrodku lubelskim wielki potencjał, wskazując na zaangażowanie w badania kresowe młodzieży. Wspomniał, że „Obok cenionych w środowiskach naukowych badaczy historii referaty wygłaszali zupełnie nowi, mało znani na mapie wyższych uczelni poszukiwacze prawdy [...] Pora najwyższa, by młode pokolenie Polaków nie czekało, aż ktoś zmieni na lepsze naszą Rzeczpospolitą, tę zmianę może i powinno dokonywać już, teraz, obecnie, natychmiast. Ma to pokolenie bowiem wnosić do naszego życia swoje idee, przekonania, wartości, historie, które mądrze wpiszą się w dialog polityki i kultury narodowej, i znacznie ją wzmocnią”7. Zdaniem Stanisława Srokowskiego, środowisko zawiązujące się wokół Instytutu Pamięci i Dziedzictwa Kresowego staje się poważnym ośrodkiem kresowym na skalę kraju i zajmuje, obok Wrocławia, istotne miejsce w działalności na rzecz Kresów.
W obecnym woluminie lwowskim pokazaliśmy szeroki przekrój historyczno-kul-turowy, kształtujący mit miasta Semper Fidelis. Czyn wojenny oraz jego majestatyczny, widzialny symbol w postaci cmentarza Obrońców Lwowa znalazły swe odbicie w tekstach wybitnych polskich uczonych badających dzieje ziem wschodnich i tradycję Kresów - prof. Tadeusza Trajdosa i prof. Stanisława Niciei. Uzupełnieniem tych panoramicznych tekstów jest artykuł młodego uczonego, mgr. Krzysztofa Żabierka, na temat lotnictwa polskiego w czasie walk o Lwów. Ks. bp Marian Buczek - przez lata także biskup pomocniczy we Lwowie - przywołuje niezwykle ważną postać św. abp. Józefa Bilczewskiego, wielkiego pasterza lwowskiego, nauczyciela narodu w trudnych chwilach walki o niezawisłość świętego Kościoła katolickiego. Spojrzenie z zewnątrz na kwestię polskości Lwowa przedstawia artykuł Aleksandry Osadczy, odwołującej się do mało znanych, ale bardzo celnych rozważań ambasadora włoskiego Francesca Tommasiniego, będącego świadkiem powstawania odrodzonego państwa polskiego.
7 S. Srokowski, Twórzmy nowe, młode elity polskie, „Gazeta Warszawska”, 21-27 czerwca 2019, s. 13.
Piszący te słowa, a także dr Beata Kowalska-Sionko przypominają chwalebną historię Lwowa jako miasta szczególnego w Polsce Odrodzonej. Miasta, które prężnie się rozwijało, posiadało olbrzymi potencjał naukowy, akademicki, przed którym otwierała się piękna i wielka przyszłość. Ten urok i szczególny klimat „tamtego Lwowa” znalazły swe odbicie w literaturze pięknej, o czym pisali Stanisław Srokowski i dr Renata Pomarańska.
Polski Lwów w XX w. miał swą szczególną wizytówkę - Targi Wschodnie, niezwykłe przedsięwzięcie handlowo-przemysłowe, wizjonerskie, geopolityczne, nastawione na rozwój i przynoszące miastu i krajowi chwałę ważnego ośrodka handlowego łączącego Europę z bezkresnym Wschodem. Zarys tej wielkiej inicjatywy przedstawił mgr Piotr Panasiuk, przypominając o zbliżającej się 100. rocznicy tej niesłusznie zapomnianej inicjatywy arcylwowskiej i arcypolskiej.
Lwów kojarzony jest z potężną plejadą wspaniałych, powszechnie znanych postaci, których nie zdołała wymazać z przestrzeni publicznej ani komunistyczna cenzura, ani poprawność polityczna. Przytoczenie - choćby krótkie - samych tylko nazwisk zajęłoby całe opracowanie. Zresztą powstały i powstają interesujące publikacje w tym zakresie, biografistyka lwowska jest dość rozbudowana. Naszym wkładem w jej rozwój jest tekst dr. Ryszarda Gajewskiego o niesłusznie zapomnianym ekonomiście, a zarazem działaczu społecznym - Leopoldzie Caro.
Obecny wolumin Nowego Pisma Kresowego RES CRESOVIANA zawiera informację o nowościach bibliograficznych z zakresu leopolitanów. W zeszłym roku pożegnaliśmy śp. ks. prałata Ludwika Kamilewskiego, wybitnego duszpasterza, nierozerwalnie związanego ze Lwowem. Był on pierwszym po wojnie wikarym, który rozpoczął pracę w katedrze lwowskiej. Hołdem jego pamięci jest tekst-wspomnienie o Księdzu Prałacie autorstwa bp. Mariana Buczka.
Ten nasz skromny wysiłek intelektualny, który przekazujemy pod surowy osąd Czytelników, Redakcja Pisma postanowiła dedykować wielkiemu lwowianinowi, Kardynałowi Kościoła Rzymskiego, Wskrzesicielowi Kościoła Lwowskiego, wybitnemu uczonemu, niezwykle życzliwemu naszemu ośrodkowi - Jego Eminencji Marianowi Jaworskiemu, emerytowanemu arcybiskupowi lwowskiemu. Dedykując wolumin Księdzu Kardynałowi, chcemy także odnieść się do jubileuszu 100-lecia urodzin św. Jana Pawła II, z którym abp. Mariana Jaworskiego łączyła wieloletnia serdeczna przyjaźń.
Włodzimierz Osadczy