Научная статья на тему 'Экклезиастово „время молчать, и время говорить” Тадеуша Конвицкого'

Экклезиастово „время молчать, и время говорить” Тадеуша Конвицкого Текст научной статьи по специальности «Языкознание и литературоведение»

CC BY
116
71
i Надоели баннеры? Вы всегда можете отключить рекламу.
Ключевые слова
Т. Конвицкий / время / память / поколение / бессонница / власть / детство.

Аннотация научной статьи по языкознанию и литературоведению, автор научной работы — Панькова Ольга Евгеньевна

В статье раскрываются особенности художественного мира и творческой манерыизвестного польского писателя, сценариста и режиссера Тадеуша Конвицкого:воссоздается персональная модель художника, стирающего границы яви и сна,действительности и воспоминания, традиций и национальных комплексов.

i Надоели баннеры? Вы всегда можете отключить рекламу.
iНе можете найти то, что вам нужно? Попробуйте сервис подбора литературы.
i Надоели баннеры? Вы всегда можете отключить рекламу.

Текст научной работы на тему «Экклезиастово „время молчать, и время говорить” Тадеуша Конвицкого»

Панькова О.Е.

Экклезиастово „время молчать, и время говорить” Тадеуша

Конвицкого

В статье раскрываются особенности художественного мира и творческой манеры известного польского писателя, сценариста и режиссера Тадеуша Конвицкого: воссоздается персональная модель художника, стирающего границы яви и сна, действительности и воспоминания, традиций и национальных комплексов.

Ключевые слова: Т. Конвицкий, время, память, поколение, бессонница, власть, детство.

„Jakg korzysc odniesie czlowiek ze wszystkiego, co czyni z takim trudem? Prz yjrzalem si? zaj?ciom, jakie Bog dal ludziom, aby si? nimi trudzili. On uczynil wszystko pi?knie w swoim czasie, dal tez naszym sercom pragnienie wiecznosci”.

(Koh. 3, 9-11)

Czas jest nieuniknionym elementem ludzkiego zycia, ktoremu jednak jest dana mozliwosc poszerzenia i przekroczenia swych granic... Dzi?ki milosci i pami?ci, przebaczeniu i uczciwosci. „Jak dlugo wracam. Ile wiekow, tysi^cleci trwa moj powrot. Jak^ zastan? ziemi? i jaka b?dzie dolina. Ktore to juz zycie rodzi si? i umiera na tym odludziu galaktycznym. Czy wyzbyto si? bolu, czy oduczono si? cierpien, czy zapomniano milosc. Ja wracam i nie umiem wrocic. Jestem coraz blizej. Jeszcze raz jestem blisko, jeszcze raz wyci^gam r?k?, jeszcze raz wyt?zam wzrok, ktorego nie mam. Cos mnie strasznie sciska za serce, ktore skruszalo i rozpadlo si? w pyl przed milionami lat, przed chwil^, przed mgnieniem. Strach za mn^ i przede mn^. Co to jest wieczny strach. Wieczny strach to wieczna niewiedza. To l?k przed tajemnic^. Jeszcze jedn^ tajemnic^ we wszechswiecie tajemnic” [6, s. 7].

Przed wieczny tajemnic^ zycia stawal prorok wspolczesnosci, trudny dla czytelnika i wymagaj^cy wobec siebie Tadeusz Konwicki, jeden z najprzenikliwszych i najbardziej znacz^cych tworcow w literaturze polskiej. Pisarz zmarl po dlugiej chorobie 7 stycznia 2015 roku w Warszawie. Zostal pochowany na wojskowych Pow^zkach. „Zegnamy czlowieka, ktory sam o sobie mowil, ze zawsze byl w drodze. Troch? tak jak cale jego pokolenie z Wilna - ci^gle w drodze, bez zakorzenienia, w poczuciu, ze cos si? skonczylo, ze si? stracilo mal^ ojczyzn?, ze nie mozna si? zakorzenic, ze ci^gle podlega si? jakims niezwyklym wichrom historii” - powiedzial prezydent Bronislaw Komorowski podczas pogrzebu.

Samotny inteligent, zarazony moralnym niepokojem i hamletycznymi refleksjami intelektualista, ostry demaskatorrzeczywistosci odwroconego Dekaloguurodzil si? 22 czerwca 1926 w Nowej Wilejce, obecnie dzielnicy Wilna, polozonej w malowniczych zakolach Wilenki. Jako trzyletnie dziecko zostal osierocony przez ojca, Michala Konwickiego. Matka przyszlego pisarza, Jadwiga z Kiezunow, ze wzgl?du na swoje cz?ste choroby, oddala go na wychowanie do rodziny. Przez prawie cale lata trzydzieste i wi?kszosc okupacji

196

hitlerowskiej mieszkal u swoich ciotecznych dziadkow w Kolonii Wilenskiej, obecnie cz?sci Wilna, pomi?dzy dzielnic^ Rossa a wlasciw^ Now^ Wilejk^. Od roku 1938 T. Konwicki uczyl si? w Gimnazjum imienia Krola Zygmunta Augusta w Wilnie. Po wybuchu II wojny swiatowej pracowal na kolei jako robotnik kolejowy, a potem jako pomocnik elektryka w niemieckim szpitalu wojskowym w Nowej Wilejce.W roku 1944 zdal konspiracyjn^ matur?.

W latach 1944 - 1945 Konwicki walczyl w szeregach VIII Oszmianskiej Brygady Armii Krajowej, bral udzial w akcji „Burza”. Po rozwi^zaniu oddzialu przedostal si? przez nowe granice Polski. Przebywal krotko na Sl^sku, w Gliwicach i Bytomiu, gdzie pracowal jako likwidator mienia poniemieckiego. Jesieni^ 1945 roku wyjechal do Krakowa. „Kiedys myslalem zeby zostac plastykiem, zdalem nawet egzamin na architektur? w Krakowie, ale odstraszyla mnie masa przedmiotow scislych, jak matematyka czy konstrukcja” [4, s.11]. W konsekwencji Konwicki wybral studia polonistyczne na Uniwersytecie Jagiellonskim(pozniej na Uniwersytecie Warszawskim), ktorych jednak ostatecznie nie ukonczyl.

Zadebiutowal w prasie w 1946 roku jako reporter i rysownik („Szkice z Wybrzeza” z wlasnymi ilustracjami). Od stycznia 1946 r. pracowal najpierw jako korektor, a potem redaktor techniczny w tygodniku „Odrodzenie” w Krakowie. Wiosn^ 1947 roku Konwicki przeniosl si? wraz z redakj pisma do Warszawy. Z tym miastem byl zwi^zany do konca swego zycia. Warszawa stala si? nieodl^cznym atrybutem tworczosci pisarza wzrokowca, plastyka stanow emocjonalnych. Tu w roku 1949 Tadeusz Konwicki ozenil si? z artystk^ plastykiem, ilustratork^ ksi^zek dla dzieci, dziewi?tnastoletni^ wowczas Danut^ Lenic^.

Pierwsze opowiadania pisarza: „Kapral Koziolek i ja”, „Zimowy zmierzch”, „Wielkie manewry”, „Ogrodek z nasturcj^” zostaly przedrukowane po latach w tomie „Wiatr i pyl”. W roku 1948 Konwicki napisal pierwsz^ powiesc „Rojsty”, wydan^ dopiero w roku 1956.

Po likwidacji „Odrodzenia” pisarz w latach 1950 - 1958 wspolpracowal z tygodnikiem „Nowa Kultura”, gdzie odkryl now^ stron? swojego talentu: jako autor cyklu „Z miejsc stoj^cych” swietnie wykorzystywal mozliwosci felietonu. Spojrzenie felietonisty wyczuwa si? i w pozniejszych groteskowych, karykaturalnych obrazach tworcy „Malej apokalipsy”.

Mistrzowskie operowanie pami?ci^ wzrokow^, przez pryzmat ktorej przechodz^ przezycia, rozterki i niepewnosci czlowieka, uciekaj^cego przed wlasnymi l?kami, niespelnieniem i bezdomnosci^, sklada si? na nowy sposob bycia w sztuce. Na przelomie lat pi?cdziesi^tych i szescdziesi^tych ubieglego stulecia Tadeusz Konwicki, scenarzysta, a w koncu rezyser, wysun^l si? na czolo nowofalowego filmu odautorskiego, przyczynil si? do powstania slynnej polskiej szkoly filmowej. W latach 1956 - 1968 pisarz byl kierownikiem literackim Zespolu Filmowego „Kadr”, pozniej „Kraj” (1970-1972), „Pryzmat” (1972 -1977) i „Perspektywy” (1989 - 1991). Konwicki byl tworcy filmow autorskich: „Ostatni dzien lata” (1958), „Zaduszki” (1961), „Salto” (1965), „Jak

197

daleko st^d, jak blisko” (1971), „Kronika wypadkow milosnych” (1985). Rezyserowal scenariusze wedlug dwoch najtrudniejszych utworow literackich: Czeslawa Milosza „Dolina Issy” („Dolina Issy”, 1982) i Adama Mickiewicza „Dziady” („Lawa”, 1989).

Wspominaj^c czasy przedwojenne, Tadeusz Konwicki przyznawal si?, ze literatura i kino mialy ogromny wplyw na ksztaltowanie jego swiadomosci artystycznej i systemu wartosci. „Moje pokolenie zaczytywalo si? w ksi^zkach na smierc. Co gorsza, moje pokolenie wierzylo w ksi^zki [...]. Wi?c te ksi^zki, ktore byly oknem na swiat i oknem w niebie, polykalismy gor^czkowo w dzien i w nocy, kryj^c si? przed najblizszymi. I kazd^ ksi^zk? przechorowywalismy ci?zko, bo wierzylismy kazdej ksi^zce” [4, s. 18]. Wlasnie wiara w slowo Henryka Sienkiewicza, Stefana Zeromskiego rzucila mlodego Konwickiego w lasy Wilenszczyzny z mysl^ „umrzec za Polsk?”, byc wiernym tradycji tyrtejsko-zolnierskiej.

Film z kolei Konwicki uznawal za tajemnicze, niezwykle zjawisko, tworzywo, za posrednictwem ktorego mozna komunikowac si? z czytelnikiem, poszerzaj^c przestrzen ekranizacji dziel krancowo „niefilmowych”.Subtelny sluch pisarza-rezysera pozwolil przelozyc na j?zyk filmu, oryginalnie odczytac Milosza i Mickiewicza, duchowo spokrewnionych, ci^gle wracaj^cych na Litw? poetow. „W mojej ojczyznie, do ktorej nie wroc?..” — slyszymy slowa obdarzonego zyw^ pami?ci^, czystym wzrokiem dziecka znad Wilenki Tadeusza Konwickiego.

W „Dolinie Issy” i „Lawie” rezyser okazuje wrazliwosc mediumiczn^, umiej?tnosc obcowania z umarlymi i wskrzeszenia zmitologizowanej tradycji narodowej. Nastrojowosc Dziadow, intelektualizm Milosza, bialy orzel i kruki, lawa jako narod polski ukladaj^ si? w wielowarstwowe przeslanie dla potomnych, ktorzy mog^ nie dostrzec bl^dz^cego wsrod nich Aniola, mog^ okazac si? gluchymi wobec proroczego slowa poetyckiego. W „Lawie” Konwicki ukazal takze czasy wspolczesne, obraz dwudziestowiecznej Warszawy z Palacem Kultury i Nauki, fragmenty autentycznych nagran, wspomnienia II wojny swiatowej, tlumy ludzi podczas spotkania z papiezem Janem Pawlem II. „Zyl swiatem, ktory l^czy wiek XIX z XX i XXI. Pisarz trzech wielkich stuleci”- powiedzial o Tadeuszu Konwickim krytyk filmowy, scenarzysta i publicysta Michal Komar [2].

Tworczosc autora „Lawy” cechuje subiektywizm odczuwania czasu. Konwicki znajdowal si? w czasie otwartym, swobodnie przesuwaj^c si? wstecz i w przod, penetruj^c rozne plaszczyzny czasowe i multiplikuj^c ich cechy. Autoanalityczne skupienie pisarza opiera si? o doznania zmyslowe i osobiste przezycia, rodem z dziecinstwa i mlodosci, przekladane na dalsze zycie. Pami?c jest wspolistnieniem wirtualnym, jest ona pewnym gwarantem zachowania tozsamosci w zyciu. W sferze ludzkiej swiadomosci czasy mog^ byc przeplatane i nie zawsze wyrownane. W utworach Tadeusza Konwickiego przeszlosc jest ci^gle zanurzona w terazniejszosci, determinuje swiadomosc bohaterow. W „Lawie” Mickiewicz-Konwicki przemawia glosem Gustawa-Konrada, ktorego

198

wcielaj^ debiutuj^cy Artur Zmijewski i znakomity Gustaw Holoubek (odtworca Gustawa-Konrada w legendarnych „Dziadach” Kazimierza Dejmka (1967 r.)). W powiesci „Bohin” (1987) pisarz posuwa si? do kreowania przesztosci rodzinnej, usituj^c odtworzyc los swojej babki, Heleny Konwickiej. Postac nie znanej mu kobiety, ktora w dniu Matki Boskiej Zielnej obchodzi swoje trzydzieste urodziny, staje si? ekranem, na ktory projektuje si? studium ludzkich motywacji, nadziei i marzen. Nic si? nie zmienia i wszystko powtarza. Historia jest zywiotem niszcz^cym, ktory potrafi sp?tac i obezwtadnic cztowieka. „A ja przedzieram si? przez zautki czasu, przez dr?twot? wyobrazni, przez moj^ wtasn^ rzek? jakiegos bolu i musz? si? przedostac na tamten brzeg, do mojej babki, Heleny Konwickiej, starzej^cej si? powoli panny w smutnym czasie, w pos?pnej epoce, w beznadziejnej chwili beznami?tnej historii, co ptynie jak powodz za nami, obok nas, przed nami” [3, s. 6].

Wieloznacznosc i wielotorowosc (tor to znacz^cy element wyobrazni autorskiej) swiata przedstawionego w pisarstwie Tadeusza Konwickiego wyrasta w uporczywego dialogu z tradyj i pami?ci^, problematyk^ wolnosci i zniewolenia, paralizu ideowego, bohaterstwa i tchorzostwa, zdrady innych i utraty wtasnej tozsamosci. Pisarz wszedt do literatury wraz z przejsciowym, powotanym do istnienia przez warunki zycia literackiego, pokoleniem „pryszczatych”, a w szerszym okresleniu „zetempowskim” W roku 1950 Konwicki wydat powiesc produkcyjn^ „Przy budowie”, cztery lata pozniej -tendencyjn^ „Wtadz?” Te utwory byty znakiem czasu, pewnym symptomem spotecznym. Konwicki nie zdobyt si? na „wewn?trzn^ emigracj?”, nie przeczekat czasow panowania poetyki socrealizmu. I by! szczery w swojej stabosci, nigdy nie zapomniat juz o tej „skazie”.

Po roku 1956 pisarz przyj^t postaw? opozycjonisty, nie wi^zat si? z zadn^ z grup literackich, pozniej publikowat poza zasi?giem cenzury („akuszerow od ksi^zki”). Powiesc Tadeusza Konwickiego „Kompleks polski” (1977) byta jego pierwszym tekstem drugoobiegowym. W roku 1979 w podziemiu wydawniczym pojawia si? kolejna antyrezimowa powiesc „Mata apokalipsa”, w 1984 - „Rzeka podziemna” Przesycony gorzk^ ironi^ outsider Konwicki kwalifikuje te utwory (wtasciwie trylogi?) jako cykl „polityczno-paszkwilancki”, demaskuj^cy antykomunikacyjnosc peerelowskiej mowy, mechanizm manipulacji spoteczenstwem, transkrypcji tego, co niskie, w to, co wysokie. Wymowa cyklu jest bardzo bliska przekazowi powiesci George’a Orwella „Rok 1984”, gdyz newspeak doprowadza do wyksztatcenia si? „dwumowy”, buntu psychologicznego, rewolucji w stanie samoswiadomosci.

Tadeusz Konwicki nie zgadza si? na wtadz? cenzury prewencyjnej, peerelowskiego monopolu informacyjnego oraz totalnej kontroli nad spoteczenstwem. Walczy z demonem bezwzgl?dnego scigania, zastraszania ludzi. W „Lawie” pojawia si? postac tajemniczego, okrutnego jezdzca p?dz^cego na koniu w nocnych ciemnosciach. W powiesci „Rzeka podziemna, podziemne ptaki” Konwicki roztacza przed czytelnikiem apokaliptyczny obraz widziany w dniu, w centrum Warszawy: „Niebo si? przetarto, po bokach nad

199

horyzontem blyszczal jaskrawy bl^kit. I nagle zobaczyl na brzegu tego nieba mkn^c^ kawalkad? oprycznikow Wielkiego Iwana. P?dzili tuz nad horyzontem, czarni, tajemniczy i grozni w swoim ponurym poslannictwie. Mkn?li cicho, przebiegle, mozna by powiedziec - skrytobojczo, raptem jeden z nich, przywodca, pewnie sam Maluta Skuratow, wi?c ten legendarny zboj zwin^l si? nagle i z dzikim, raptownym jazgotem run^l w stron? placu, przelecial nisko nad samymi dachami, blysn^l sinym, rybim brzuchem i pomkn^l krzywym lotem za upatrzon^ ofiar^” [6, s. 49]. Nie byly to martwe, bezduszne kukly jak w opowiesci „Dzikie polowanie krola Stacha” W. Korotkiewicza, tylko zelazne milicyjne helikoptery. Ten tragiczny fatalizm swiata odartego ze swoich powabow, nasi^kni?tego ciemnym, pesymistycznym kolorytem stal si? skutkiem aktu ekspiacji, ucieczki przed odpowiedzialnosci^ za wlasne czyny i wlasne winy: „kiedy to spoleczenstwo zla wiedzma przemienila za kar? w wielki tabun jaskiniowcow” [5, s. 38].

Powiesci „egzystencjalne”: „Sennik wspolczesny” (1963),

„Wniebowst^pienie” (1967), „Nic albo nic” (1971), utrzymane w charakterystycznej dla Konwickiego aurze snu i przypomnienia, podejmuj^ problem wladzy wspomnien, l^cz^ naturalne i kreowane, sugerowane i sugeruj^ce, sugestywne. Wyrok wykonany na czlowieku dowodzi, ze rola wykonawcy i rola ofiary mog^ byc wymienne. Zwierciadlo historii sklada si? z krzywych lusterek polamanych losow ludzkich: „-W kazdym czlowieku b?dziesz widzial tych, ktorych skrzywdziles. Kazda twarz wyda ci si? znajoma, w kazdej odnajdziesz rysy zgryzoty, ktorej ty przysporzyles” [7, s. 189].

Syndrom zdrady i wyobcowania naraza bohaterow Tadeusza Konwickiego na „bezsennosc”, psychologiczny bezwlad, obsesyjne rozrachunki z przeszlosci^. Halucynacyjna intensywnosc, g?stosc obrazow przemawia belkotem, odruchem, instynktem, rozpacz^, zalem, rezygnacj^, prob^ samobojstwa. Niczym Zyd Wieczny Tulacz, bl^kaj^cy si? po rojstach (wilenska definicja piekla i miejsca m?ki) wokol pustego domu, znajduj^cy powstancz^ mogil? lub krzyz z 1863 roku, starzej^cy razem z autorem, bohater niesie przeslanie od pokolenia porazonego wojn^ i smierci^. Warszawski inteligent Charon w wyniku urazu glowy cierpi na amnezj? („Wniebowst^pienie”), strach przed odci?ciem od ludzi dr?czy bylego partyzanta („Nic albo nic”), szukaniu sensu wlasnego zycia i presji swiadomosci ulega pogr^zony w retrospekcji kat-ofiara („Sennik wspolczesny”).

Czekam noc i dzien Czekam rano i wieczorem Czekam w kazdym mgnieniu Na znak Z nieba Z piekla Sk^dkolwiek Czekam na rozblysk Zrozumienia [6, s. 172].

200

Pami?c przeszlosci ewokuje czas dziecinstwa, kory przyjmuje na siebie ci?zar komunikowania istotnych znaczen. Wspomnienia z dziecinstwa pozwalajq zrekonstruowac odwieczny swiat wartosci, w ktorym dobro jest dobrem, a zlo zlem, koniecznie zwalczanym i pot?pianym. „Zmienialem wiary, poglqdy, nadzieje, a modlitwa pozostala. Nie ma ona slow, sklada si? z zapami?tanych wersetow wszelakich modlitw, w ktore wkladam dorazne prosby i dzi?kczynienia” - przyznaje si? Pawel z „Sennika wspolczesnego” [7, s. 260]. Jakze zarliwa i gwaltowna jest modlitwa do ojca wyszeptana czy wykrzykni?ta przez tego dawno osieroconego czlowieka! Jest to nieukojony zal samego autora, ktory wlasciwie nie znal swojego ojca, nie nauczyl si? od niego zycia i zasad bycia m?zczyznq. Konwicki wspominajqc o swoim wychowaniu wilenskim, zaznaczal jednak, ze „asceza, powsciqgliwosc i rodzaj honoru byly obowiqzujqce”

Powiesci „Dziura w niebie” (1959), „Zwierzoczlekoupior” (1969) i „Kronika wypadkow milosnych” (1974) tworzq cykl „rekreacyjno-sm?tkowy”, w?drowk? do podwilenskiej „doliny dziecinstwa”, centralnego punktu w geografii zyciowej Konwickiego. Metafora pustego domu wyraznie kontrastuje z metaforq zywego okna, z czarnym krzyzem ramy: ,jasne okno w nocy, oko zycia, zrenica wspolczucia ludzkiego [...] b?dzie zawsze ufnym symbolem nadziei, znakiem kojqcej radosci” [6, s. 24].Pisarz unaocznia swojq duchowq mitologi?, czyni jq nieomal namacalnq. „Kiedy boli powracamy nad jakies rzeki” - w slad za Miloszem Konwicki powraca nad swojq Wilenk?, do tych stron, ktore zlozyly si? na jego pierwszy, absolutnie wiarygodny obraz swiata. Reguly zycia wpojone przez wilenskie dziecinstwo odcinaly pisarza od rzeczywistosci akceptujqcej malostkowosc, donosicielstwo, mglistosc czy m?tnosc postaw zyciowych ludzi ubezwlasnowolnionych przez panstwo totalne. Nie mogl on zyc w poltonach, polcieniach i szarosciach, w swiecie, w ktorym z jasnymi zamiarami lqczq si? falszywe podteksty, prawdomownosc rozmazuje si? w obmow?, a sprawiedliwosc w okrucienstwo.

Os emocjonalna tworczosci Tadeusza Konwickiego ciqgle obraca si? wokol pejzazy dziecinstwa, ktore odgrywajq rol? elementu aktywnego o silnym nacechowaniu terapeutycznym i aksjologicznym. W czasie dlugiej choroby, b?dqc u kresu sil pisarz w swojej wyobrazni i pami?ci na pewno w?drowal po Wilenszczyznie, zaglqdal i na Bialorus, „Dobrorus”: „Bialorusi, Bialorusi szarozielona z ogromnym niebem nad plowq glowq, za dobra, za lagodna, za szlachetna jestes na nasze czasy” [4, s. 51].

Malgorzata Czerminska zaznacza, ze Konwicki „publikowal „Kalendarz i klepsydr?” jako pierwszy jawnie osobistq ksiqzk?”[1, s. 228], ktorq Ryszard Nycz proponuje nazwac „autopowiesciq”[9, s. 57]., z kolei Ewa Szary-Motywiecka - „powiesciq-kronikq” [9, s. 61]. Jest to tak zwany quasi-dziennik, okreslany przez autora „lze-dziennikiem”, „dziennikiem falszywym”, pelnym zagadek o sobie i wlasnej technologii pisarskiej. Ukazany w roku 1976 utwor nieepicki, sylwa lqczy si? z dwiema innymi sylwami: „Wschody i zachody ksi?zyca” (1982), „Nowy Swiat i okolice” (1986) w calosc pod niby-tytulem:

201

„tego nie dowiecie si? w szkole”, zach?caj^cym czytelnika do poszukiwania prawd o czlowieku, tworcy i jego epoce.

Na pocz^tku lat 90. XX wieku ukazaly si? dwie ostatnie powiesci T. Konwickiego: „Zorze wieczorne” (1991) i „Czytadlo” (1992), utwory doby posmodernistyzcnej. Po ostatniej ksi^zce „Pamflet na siebie” (1995) pisarz zrezygnowal z pracy artystycznej, odlozyl pioro. Dwudziestoletnie milczenie autora „Sennika wspolczesnego” stalo si? okresem wewn?trznego wyciszenia, koheletowskim „czasem zniw” „Moj czas si? skonczyl” - brzmi^ slowa proroka wspolczesnosci, ktory chcial pozostac dla niej Nieznajomym (rola Konwickiego w „Kronice wypadkow milosnych”), Przechodniem (z filmu dokumentalnego Andrzeja Titkowa), id^cym „W pospiechu” (cykl rozmow z Przemyslawem Kanieckim) przez „swiat, w ktorym zylem, jesli w ogole kiedys zylem” [6, s. 9].

„Chcialem cos powiedziec waznego, przez tyle dni i nocy chowalem w zanadrzu duszy jak^s mysl, przestrog? lub slowa pozegnania, bo zbliza si? czas pozegnan, wi?c chcialem cos wyskrobac na scianie naszej wspolnej pami?ci i teraz zapomnialem, i jestem w pol drogi...” [3, s. 183].

Список литературы

1. Czerminska M. Autobiograficzny trojk^t. Swiadectwo, wyznanie i wyzwanie. -Krakow: UNIVERSITAS, 2000.

2. Komar M. Wieczor kulturalny z Jedynk^. „Pisarz trzech wielkich stuleci”. - [Электронный pecypc]:http://www.polskieradio.pl/7/178/Artykul/1348844/

3. Konwicki T. Bohin. - Warszawa: Czytelnik, 1988.

4. Konwicki T. Kalendarz i klepsydra. - Warszawa: Czytelnik, 1976.

5. Konwicki T. Mala apokalipsa. - Warszawa: Nowa, 1977.

6. Konwicki T. Rzeka podziemna, podziemne ptaki. - Warszawa: Wydawnictwa ALFA, 1989.

7. Konwicki T. Sennik wspolczesny. - Warszawa: Iskry, 1963.

8. Pismo Swi?te Starego i Nowego Testamentu. - Cz?stochowa: Edycja sw. Pawla,

2009.

9. Szary-Motywiecka E. Autotematyzm//Slownik literatury polskiej XX wieku. -Wroclaw: Ossolineum, 1993. - S. 54-62.

Катренко О.Н.

Типология литературного портрета в современных научных исследованиях

В статье рассмотрена проблема типологии литературного портрета в современных научных исследованиях, проанализирован ряд существующих типологий и выявлена необходимость создания единой классификации литературного портрета, а также введены и обоснованы новые типы портрета персонажа.

Ключевые слова: портрет, персонаж, типология, художественное произведение.

202

i Надоели баннеры? Вы всегда можете отключить рекламу.